Zacznijmy od końcówki poprzedniego sezonu, w której wyniki Floty były słabe. Zespół do ostatniej kolejki musiał toczyć bój o utrzymanie się w 1. lidze. Wyspiarze walczyli nie tylko o utrzymanie sportowe, ale też finansowe. Kilka tygodni przed ostatnią kolejką ligową na benefisie poświęconym kierownikowi drużyny, Leszkowi Zakrzewskiego - prezydent Janusz Żmurkiewicz zapewnił, że znalazł się sponsor z Portugalii zainteresowany finansowaniem klubu, ale głównym warunkiem jest utrzymanie. Drużyna sportowo stanęła na wysokości zadania i zapewniła sobie ligowy byt.
Jak się potem jednak okazało potencjalny sponsor z Portugali, w którym jednym z głównym przedstawicieli jest Nancy Cao z Chin, postawił klubowi nietypowe wymagania. Jednym z nich było zatrudnienie wskazanego przez siebie trenera bez doświadczenia, o którym nikt wcześniej nie słyszał. Klub miał także zatrudnić wybranych przez sponsora zagranicznych piłkarzy i ogrywać ich w pierwszym składzie kosztem innych zawodników. Trener wraz z nowymi piłkarzami mieli być opłacani przez sponsora, a ich pensje miały być kilkukrotnie wyższe od wynagrodzeń pozostałych piłkarzy Floty. To automatycznie zepsułoby atmosferę w klubie. Flota z własnych środków miała także opłacić odszkodowanie obecnemu trenerowi Tomaszowi Kafarskiemu z którym kontrakt musiałby zostać rozwiązany.
Zarząd klubu nie przystał na tak niepoważne warunki. W zaistniałej sytuacji została powołana Nadzwyczajna Rada Miasta, na której rozpatrywano wniosek o dofinansowanie zespołu kwotą 600 tysięcy złotych. W ostatecznym głosowaniu zdecydowano, że tym razem Miasto nie dofinansuje Floty.
Kibice protestowali przeciw decyzji Miasta. Flota jest miejskim klubem sportowym, a władze Świnoujścia nie przekazały pieniędzy ze względu na to, że klub nie porozumiał się z portugalskim inwestorem. Radni uważali, że propozycja inwestora była bardzo korzystna. Obecnie portugalska spółka ma problemy z prawem, jest posądzona o ustawianie spotkań w 2. lidze Portugalii, a całą sprawę analizuje FIFA.
Fakt, faktem, stary zarząd nie mógł znaleźć sponsora przez wiele lat, ale Miasto mogło dać jasny warunek: damy wam pieniądze po raz ostatni, a wy znajdźcie inwestora lub podajcie się do dymisji, bo my już wam pieniędzy nie damy. Działacze klubu sponsora nie znaleźli i praktycznie przesądzone było to, że Floty już nikt nie zobaczy przez najbliższe lata w 1. lidze, a licencja na grę na tym szczeblu wyląduje w Rzeszowie za około milion złotych.
Kibice Wyspiarzy protestowali dwukrotnie pod urzędem, licząc na to, że miejskie władze przekażą dotację na klub. Zwłaszcza, że 600 tysięcy złotych nie wydawało się olbrzymim wydatkiem, a klub jest jedną z największych wizytówek Świnoujścia.
Sympatycy Floty zorganizowali protesty pod biurem klubu, gdzie miały być finalizowane wszystkie umowy dotyczące sprzedania licencji dla Stali Rzeszów. Pierwotnie główne organy Floty wyszły z budynku i po rozmowach z kibicami zapewniły, że żadna umowa nie została podpisana i dalsze rozmowy będą trwały na drugi dzień, a do tego czasu może stanie się cud.
Na drugi dzień fani także licznie stawili się pod biurem klubu. Jednak nic to nie dało - prezes Edward Rozwałka zakomunikował, że nie udało się pozyskać funduszy i tym samym licencja zostanie sprzedana. Rozwścieczeni kibice wyrazili swoje niezadowolenie. Padały ostre słowa w stronę działaczy.
Jednak PZPN z prezesem Zbigniewem Bońkiem na czele zachował rozsądek i nawet nie rozpatrzył wniosku o sprzedaż licencji. Prezes PZPN powiedział, że zamiast kupować licencję za taką kwotę Stal powinna wzmocnić zespół i awansować na boisku, a nie na skróty. Decyzja piłkarskiej centrali uratowała Flocie pierwszą ligę i uradowała sympatyków Wyspiarzy.
Kibice nie wybaczyli sternikom Floty postępowania w sprawie sprzedaży licencji, dając jasny znak, że chcą jego dymisji. Na ostatnim sparingu przed rozpoczęciem ligi pojawiły się transparenty, były także okrzyki przeciwne osobom odpowiedzialnym za sprzedaż gry w 1. lidze do Rzeszowa.
Trzeba tutaj także wspomnieć o piłkarzach i sztabie szkoleniowym. Nikt im nie zazdrościł komfortu pracy - zamiast skupić się na spokojnym treningu, meczach kontrolnych i nadchodzących spotkaniach ligowych, musieli myśleć, gdzie będą grać w przyszłym sezonie. Byli już spakowani, część miała udać się na Podkarpacie.
Świnoujścianie rozgrywki zaingurowali w Lubinie. Zespół został skompletowany za pięć dwunasta i nikt nie wymagał cudów. Jak jednak się okazało, drużyna grała poprawnie. W Lubinie Flota zebrała niezłe recenzje - zwłaszcza za drugą połowę. Następne mecze były już tylko lepsze, a ostatnie kolejki pokazały, że Flota może być w tym sezonie bardzo groźna. Na wyjeździe Wyspiarze doznali tylko jednej porażki z Zagłębiem. Wygrana w Grudziądzu, remis w Ząbkach i Jaworznie. U siebie porażka z GKS-em Katowice, remis z Chrobrym i wygrana z Sandecją.
Organizacyjnie we Flocie zaszły spore zmiany. Zarząd zwołał walne zebranie, na którym zostały wybrane nowy osoby. Cała procedura przebiegła bardzo szybko. Po starej władzy pozostał jednak spory dług, który wynosi około miliona złotych. Dokładna kwota będzie znana po audycie, który wciąż trwa. Dodatkowo stary zarząd Floty złożył do sądu wniosek o upadłość klubu. W ten sposób chce odzyskać pieniądze i nie zostać obarczony długami.
Flota z nowym zarządem, z panią prezes, która ma klub w sercu i z całą pewnością nie odważyłaby się sprzedać licencji, powinien wyjść na prostą. Obecnie Flota jest prowadzona przez życzliwe osoby z nowymi, ciekawymi pomysłami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
