ŁKS rozjuszył kibiców

Michał Kiński, Dariusz Kuczmera/Dziennik Łódzki
Cierpliwość wiernych kibiców ŁKS się skończyła. Autokar wiozący piłkarzy ŁKS z sobotniego meczu w Kluczborku do Łodzi został zatrzymany przez kibiców łódzkiej drużyny.

Bezbramkowy wynik meczu nie zadowolił kibiców do tego stopnia, że postanowili wyrazić swoje niezadowolenie jeszcze przed powrotem piłkarzy na stadion w Łodzi. Sytuację załagodził bramkarz Bogusław Wyparło, ale jak się później okazało, to nie był koniec wydarzeń.

Kiedy piłkarze dojechali na stadion przy al. Unii, autokar został ponownie zatrzymany. Kibice nie pozwolili zawodnikom wysiąść z pojazdu do czasu powrotu wszystkich fanów z Kluczborka. Kiedy ci znaleźli się w komplecie przy stadionie, prawie 300-osobowa grupa otoczyła zawodników. Piłkarze przez blisko 30 minut ze spuszczonymi głowami wysłuchiwali poruszonych fanatyków.

Kibice są wyraźnie niezadowoleni z postawy drużyny, która ma wywalczyć awans do ekstraklasy. Zapowiedzieli, że jeśli zobaczą piłkarzy bawiących się na dyskotekach lub w kasynach, to ich protesty przybiorą bardziej drastyczną formę. Już podczas meczu w Kluczborku kibice nie tylko dopingowali, ale również skandowali "dyskoteka, dyskoteka", a po ostatnim gwizdku sędziego nie chcieli podziękować zawodnikom za walkę. Konflikt nie jest zatem powierzchowny.

Dzisiaj ma dojść do spotkania przedstawicieli kibiców z piłkarzami.

Ostatnie wyniki łódzkiej drużyny nie mogą satysfakcjonować nikogo, kto poważnie myśli o awansie do ekstraklasy. Na stadionie w Kluczborku niezorientowany obserwator sądziłby, że obie drużyny grają w środku tabeli. Łodzianom brakowało determinacji w grze, która powinna charakteryzować drużyny walczące o awans. Być może to efekt poważnych zmian w składzie. Wszak Artur Gieraga, Szymon Salski, czy Kamil Bendkowski to zawodnicy, którzy nie zawsze ostatnio byli rezerwowymi. A teraz musieli grać w pierwszym składzie. Inna sprawa, że warto w nich inwestować, a Kamil Bendkowski był najlepszym piłkarzem łódzkiej drużyny. Oglądający z trybun mecz wiceprezes ŁKS Tomasz Wieszczycki powiedział: - Nie ma doświadczonych graczy, jest młodzież i nie widać żadnej różnicy.

To duży komplement m.in. dla Kamila Bendkowskiego. Brak doświadczonych Tomasza Hajty i Marcina Adamskiego, w dużym stylu na środku obrony zatuszował Piotr Świerczewski. Defensywa zresztą, poza Pavolem Balazem, którego notę obniża brak zdecydowania w akcjach ofensywnych, zasłużyła na pochwały. Gorzej było z drugą linią i osamotnionym w ataku Łukaszem Gikiewiczem.

Mimo wszystko, przy odrobinie szczęścia podopieczni trenera Grzegorza Wesołowskiego mogli to spotkanie wygrać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24