LOTTO Ekstraklasa. Błyskawiczne gole przy Kałuży. Pasy wbiły gwóźdź do trumny Ruchu

Marcin Chycki
Cracovia pokonała Ruch Chorzów 2:0
Cracovia pokonała Ruch Chorzów 2:0 Andrzej Banaś
LOTTO Ekstraklasa. Cracovia niemal pozbawiła Ruch Chorzów szans na utrzymanie. Zespół Jacka Zielińskiego przed własną publicznością zwyciężył Niebieskich 2:0. Dla Pasów bramki już na początku spotkania zdobywali Sebastian Steblecki i Krzysztof Piątek. W trzech ostatnich meczach chorzowianie zanotowali same porażki, a ich bilans bramkowy to 0:11.

Mecz zapowiadał się na taki bez kalkulacji. Obie drużyny miały dużo do zyskania, ale też równie dużo do stracenia. W przypadku Ruchu ten mecz był z kategorii tych być albo nie być, bo widmo spadku z Ekstraklasy coraz bardziej zaglądało do zespołu z Chorzowa. Cracovia była w nieco lepszej sytuacji, ale aby lekko odetchnąć w wyścigu o utrzymanie podopieczni Jacka Zielińskiego ten mecz po prostu musieli wygrać. To wszystko zapowiadało naprawdę bardzo zacięty pojedynek, w którym żadna z drużyn nie będzie odstawiała przysłowiowej nogi.

I rzeczywiście mecz bardzo szybko się rozpoczął, bo już w 2 minucie piłkarze Cracovii wykorzystali nieuwagę rywali i poszli z zabójczą kontrą, po której Piotr Malarczyk zagrał ze skrzydła górą do nadbiegającego Sebastiana Stebleckiego, a ten przyjął piłkę w okolicy 10 metra i posłał ją w kierunku dłuższego słupka, pokonując Libora Hrdlicka.

Ruch ewidentnie nie radził sobie na początku tego meczu, co było widać po akcjach przeprowadzanych przez gości, a raczej ich braku, bo większość zagrań chorzowian była kompletnie bez pomysłu. Błędy w obronie też były po prostu karygodne, co dawało Cracovii szansę na stworzenie sobie sytuacji do podwyższenia wyniku.

Na drugą bramkę piłkarze Pasów długo nie kazali czekać swoim kibicom. Kilkanaście minut po pierwszym golu wynik podwyższył Krzysztof Piątek, oddając kapitalny płaski strzał z granicy pola karnego, umieszczając piłkę tuż przy słupku bramki Ruchu i golkiper gości pomimo ofiarnej interwencji nie sięgnął futbolówki.

Jedno ze znanych piłkarskich powiedzeń mówi, że gra się tak na ile pozwala przeciwnik, a Ruch pozwalał na bardzo dużo Cracovii, bo gry przyjezdnych po prostu nie dało się oglądać. Pasy coraz śmielej przemieszczały się na połowie rywala, tworząc sobie kilka sytuacji, po których było blisko zniszczenia jakichkolwiek marzeń rywali o 3 punktach już w pierwszej połowie. Dobrą okazję do strzelenia 3 bramki miał m.in. Steblecki, który mógł wpakować piłkę do siatki z 16 metrów, ale niecelnie ją uderzył i wywołał tylko jęk zawodu na trybunach. Również Damian Dąbrowski mógł podwyższyć wynik po oddaniu strzału w polu karnym. Pomocnik jednak zbyt lekko strzelił i Hrdlicka nie miał większych problemów.

Ruch swoją pierwszą groźniejszą sytuację stworzył kilka minut przed końcem pierwszej części, kiedy Maciej Urbańczyk huknął z dystansu tak, że futbolówka obiła poprzeczkę. Po tej sytuacji chorzowianie zaczęli częściej przesuwać się do przodu, ale nic groźniejszego z tego nie powstało. Cracovia kontrolowała grę i przy wyniku 2:0 i przy zadymionym stadionie przez kibiców, piłkarze obu drużyn schodzili do szatni.

Wraz z początkiem drugiej połowy gra wyglądała trochę tak, jakby obie drużyny chciały już opuścić boisko. W przypadku Cracovii to akurat było wytłumaczalne, ale Ruch nie wykazywał większych chęci do odrabiania strat, choć ekipa Pasów dawała więcej swobody podopiecznym Krzysztofa Warzechy niż w pierwszej części.

Może na boisku oprócz kilku słabych akcji z obu stron nie działo się nic szczególnego, ale za to na trybunach kibice gospodarzy, jak i przyjezdni zrobili przy ul. Kałuży świetną atmosferę. Chciałoby się tylko, aby zawodnicy podnieśli poziom zawodów proporcjonalnie do głośności dopingu. Niestety na to się nie zanosiło, czego potwierdzeniem był Piątek, który zmarnował stuprocentową sytuację sam na sam z bramkarzem. Napastnik Cracovii próbował lobować Hrdlickę. Golkiper wyczuł intencję zawodnika i końcówkami palców sięgnął piłkę.

Ruch też o dziwo stworzył sytuację, po której zadrżał Grzegorz Sandomierski, kiedy piłka trafiła w słupek po strzale Niezgody, który wcześniej ładnie okiwał Malarczyka. Później jeszcze dobijał Przybecki, ale niecelnie.

Bramka Cracovii była jak zaczarowana i do końca meczu już nic nie wpadło do siatki Pasów. Dzięki wygranej piłkarze Jacka Zielińskiego znacząco umocnili swoją pozycję w grupie spadkowej, w której zajmują obecnie 3 miejsce. Z kolei Ruch powoli żegna się z Lotto Ekstraklasą, będąc na ostatniej pozycji, do bezpieczniej strefy tracąc 4 punkty.

Za tydzień Cracovia pojedzie do Wrocławia na mecz ze Śląskiem, a piłkarze z Chorzowa będą próbowali utrzymać niewielkie nadzieje w Gdyni, mierząc się ze zdobywcą Pucharu Polski.

Atrakcyjność meczu: 6/10
Piłkarz meczu: Krzysztof Piątek

EKSTRAKLASA w GOL24

Pod Ostrzałem GOL24

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24