Z zawodnikiem rozmawiał Andrzej Mizera.
Piłkarz na dorobku zamienia klub z wielkimi tradycjami i mierzący w mistrzostwo Polski na mającą swoje aspiracje, ale pierwszoligowe Termalicę Bruk-Bet Nieciecza. Jak odbierasz te przenosiny?
Nie czuję, żebym postawił krok w tył. Podobnie przecież kibice czy dziennikarze mogą odbierać przyjście do Polonii Ebiego Smolarka. Faktem jest, że po ostatnich transferach w tym zespole miałem małe szanse nie tylko na grę, ale nawet na załapanie się na ławkę rezerwowych. Gdy pojawiła się opcja występów w klubie z Niecieczy, to zdecydowałem się ją przyjąć. W nim będę miał możliwość występów. A na tym obecnie najbardziej mi zależy. Gdy tylko pojawił się temat przenosin, wszystko przebiegało szybko. Rozmowy były konkretne. I tak zostałem wypożyczony do nowego klubu.
Zawodnik, który strzelał trzy bramki Polonii Bytom, trafiał w derbach Warszawy, miał niezły sezon w ekstraklasie, mógłby przecież na wypożyczeniu ograć się w ekstraklasie...
Może i taki scenariusz był możliwy. W Niecieczy jest ciekawa drużyna, ma swoje ambicje. Będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony. Chciałbym w tym pomóc. Po kilku dniach wspólnych treningów widzę, że dobrze wybrałem. Cieszę się, że trafiłem do tego klubu.
Debiut w nowych barwach miał dla Ciebie słodko-gorzki smaki. Drużyna przegrała w Łęcznej, ale Ty zaprezentowałeś się z dobrej strony.
Taki miałem zamiar. W drugiej połowie spotkania w Łęcznej trener dał mi szansę występu. Gra się wtedy wyrównała, mieliśmy swoje sytuacje, jednak nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W pierwszej części pojedynku przeciwnik przeważał. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy swoich szans.
W Łęcznej było nieźle. Szybko znalazłeś wspólny język z kolegami.
Pracujemy ciężko na treningach, żeby być jak najlepiej zgranym. Wciąż trochę nam brakuje. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Chcemy grać piłkę, wciąż się uczymy. Liczę, że przyniesie to dobre rezultaty.
W spotkaniu w Łęcznej zagrałeś na prawej pomocy. To ma być twoja pozycja w zespole beniaminka. Jak się na niej czujesz?
Nie jest to dla mnie żadna nowość. W Polonii za trenerów Wdowczyka czy Fornalika najpierw grałem w ataku. Po połączeniu się z Groclinem Grodzisk Wielkopolski, opiekun nowej drużyny Jacek Zieliński ustawiał mnie na skrzydle. To mi nie przeszkadzało. Zresztą zdarzało mi się strzelać bramki jako pomocnik i napastnik. Nieważne czy występuję na prawej czy lewej stronie czy w ataku. Najważniejsze jest, żeby moja dyspozycja mogła dużo wnieść dla zespołu.
Gra w pomocy to również zadania defensywne. Czy to nie będzie Twoją słabszą stroną? W końcu jesteś nominalnym napastnikiem.
Zdaję sobie z tego sprawę. Moją rolę na boisku określa trener. Występując w drugiej linii trzeba harować od szesnastki do szesnastki. Nie można sobie pozwolić na odpoczynek. Trzeba zrobić wszystko, żeby wygrywać mecze.
Zdajesz sobie sprawę, że z Twoją grą związane są duże oczekiwania.
Czuję to. Otrzymałem szansę. Mogę pokazać się z jak najlepszej strony. Mam nadzieję, że uda nam się zrealizować ten cel.
A może Daniel Mąka zostanie jedną z wiodących postaci pierwszej ligi?
Wolałbym razem z zespołem stworzyć groźną dla wszystkich drużynę, która będzie godnie reprezentowała osoby, które nam zaufały. Co do ligi, to jest w niej sporo ciekawych zawodników. Przez to rozgrywki są ciekawsze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?