Manita na Mestalla. Valencia gromi Betis (ZDJĘCIA, WIDEO)

Przez całe spotkanie przewaga Valencii nie podlegała dyskusji. Goście byli przyczajeni za podwójną gardą czekając na okazje do wyprowadzenia kontrataków. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa odsłona zakończy się bezbramkowym remisem, to dał o sobie znać kapitan "Nietoperzy", Jeremy Mathieu. Zupełnie niepilnowany w polu karnym wykorzystał dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego Pablo Piattiego i strzałem głową otworzył wynik spotkania. Po chwili Argentyńczyk mógł wpisać na konto kolejną asystę, ale po objechaniu bramkarza i zagraniu przed bramkę nikt nie zdołał podwyższyć prowadzenia. Tuż przed przerwą bramkę w stylu Raula Gonzaleza strzelił Paco Alcacer, który dostawił tylko nogę po płaskim wstrzeleniu futbolówki.

Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. Gospodarze od razu rzucili się na rywala. Chcieli strzelić trzeciego gola jak najszybciej, ale czekali na to prawie 20 minut. Ale po jakiej akcji. Przechwyt w środku pola zaliczył Sofiane Feghouli, który piętką zagrywa do Javi Fuego. Ten posyła daleką piłkę do Paco Alcacera, który podaje na wolne pole do wybiegającego na pozycję Feghouli'ego. Zanim ostatni z wymienionych strzelił na bramkę, to ograł z dziecinną łatwością rywala i posłał piłkę obok bezradnego Antonio Adana. W 68. minucie było już 4:0. Paco Alcacer wykorzystał idealne dośrodkowanie Antonio Barragana i strzałem głową po długim rogu strzelił swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Na 10 minut przed końcem wynik ustalił Eduardo Vargas, dla którego był to premierowy gol w La Liga. Po podaniu z głębi pola Juana Bernata zgasił piłkę na klatce piersiowej i popisał się celnym strzałem z woleja.

Po 23 kolejkach Valencia jest w tabeli ósma z 31 punktami na koncie. Betis (14 pkt) jest ostatni i coraz bliżej spadku do Segunda Division.