Marcin Wasilewski, czyli polski czołg na froncie

Mateusz Brzeziński
Ponoć reprezentacja Niemiec gra jak czołg - przejedzie choćby największe zasieki i wygra. Polacy również mają na swoim stanie jeden: jego kryptonim to "Wasyl".

Imię i nazwisko: Marcin Ryszard Wasilewski
Wiek na Euro 2012: 32 lata
Przydomki: Wasyl, Polski czołg

Porównanie Wasilewskiego do konkretnego modelu broni pancernej czasu II wojny światowej, mimo szczerych chęci, jest niemożliwe. Aby opisać Polaka, należałoby wymienić wszystkie najlepsze konstrukcje i połączyć je całość. I słusznym byłoby wówczas stwierdzenie, że Marcin Wasilewski to polski czołg. Jeno bez lufy.

Niezłomny, wytrzymały, grający na granicy faulu (czasem nawet tę granicę przekraczający) - takim jest ten prawy obrońca. Do tego niezwykle odporny zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Po brutalnym faulu Axela Witsela (30 sierpnia 2009 r.), w którym Polak dostał otwartego złamania nogi, byli tacy, którzy nie dawali Polakowi szans na powrót do zdrowia, a nawet twierdzili, że to koniec kariery "Wasyla". Ten zadziwił wszystkich i do treningów powrócił zaledwie po 8 miesiącach. Długo? Niby długo. Warto jednak pamiętać, że Polak przeszedł trzy operacje, a jego rehabilitacja miała trwać znacznie dłuzej - ponad 12 miesięcy. Jak widać siła i determinacja "Polskiego czołgu" pozwoliła mu skrócić czas powrotu do zdrowia o 1/3.

Kontuzja Marcina Wasilewskiego (brutalny faul):

Nie minął kolejny miesiąc, a "Wasyl" pojawił się już na boisku w meczu ligowym ze Sint-Truidense. Zagrał co prawda tylko ostatnie 10 minut, lecz nie to jest ważne. Godne uwagi jest przywitanie jakie zgotowali mu kibice jego klubu, Anderlechtu. Było to w maju 2010 roku. "Comeback" z trybun wyglądał tak:

Na pierwszego klubowego gola po powrocie nasz reprezentant musiał poczekać 7 miesięcy. "Siatę" udało mu się ustrzelić dopiero w grudniu 2010 roku w meczu z SV Zulte Waregem. W sumie w Anderlechcie na ponad 91 spotkań, strzelił 16 bramek. I to jest dużo! Pamiętajmy bowiem, że Marcin jest obrońcą, nie napastnikiem.

Trochę gorszą statystyką może poszczycić się w reprezentacji. Defensor Anderlechtu wystąpił w biało-czerwonej koszulce 45-krotnie, strzeliwszy "zaledwie" jedną bramkę. Niebawem z resztą, choć po Euro, będziemy mogli świętować 10-lecie gry "Wasyla" w kadrze. Jego debiut miał miejsce bowiem 20 listopada 2002 roku, jeszcze za kadencji Zbigniewa Bońka na ławce trenerskiej, w meczu z Danią. Pierwszą i jedyną bramkę zdobył w 2006 roku - Polacy grali w wówczas z kadrą Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem "Biało-czerwonych" 5:2. Kontuzja wykluczyła Wasyla na dość pokaźną liczbę spotkań naszej kadry. W polskiej koszulce meczowej pojawił się dopiero 2 września 2011 roku na Pepsi Arenie w Warszawie - Polska grała wówczas z Meksykiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24