Przyznajemy, że cała spraw z Jovanoviciem robi się coraz dziwniejsza, choć przez większość czasu była to po prostu bardzo przygnębiająca historia. Serb był dla Franciszka Smudy pewniakiem do gry na środku obrony - zawodnik odpłacał się za zaufanie naprawdę dobrą postawą na boisku. Przynajmniej jesienią poprzedniego sezonu, bo później grać już nie mógł. Podczas rutynowych badań przeprowadzanych przed rozpoczęciem zimowych przygotowań wykryto, że ze zdrowiem Serba jest coś nie do końca tak, jak powinno. Jovanović chorował na grypę i wiadomo było, że to jakieś powikłania związane z tą chorobą wchodzą w grę, choć nikt z początku nie przypuszczał, że sprawa jest aż tak poważna.
Pojawiały się różne domysły - spekulowano, że może chodzić nawet o białaczkę. Ostateczna diagnoza brzmiała jednak - sarkoidoza. Charakter tej choroby sprawiał, że każdy przypadek należało traktować indywidualnie. Jeżeli chodzi o Jovanovicia, to żaden lekarz nie chciał ryzykować - to akurat dość logiczne, skoro nie było pewności, że uprawianie sportu nie zagrozi jego życiu, to nie było też podstaw do udzielenia pozwolenia na powrót na boisko. Ostatecznie kontrakt zawodnika z Wisłą został pod koniec stycznia rozwiązany i wydawało się, że dyskusja o możliwym powrocie Serba na boisko został w polskich mediach zakończona.
Nic bardziej mylnego. Na portalu novosti.rs ukazał się bowiem artykuł o Jovanoviciu, który zresztą jest w tym tekście również cytowany. Okazuje się, że Serb może wrócić na boisko - przeciwwskazań nie widziała jedna z renomowanych klinik w Szwajcarii. Sam zawodnik przyznaje natomiast, że wraca do treningów indywidualnych i wierzy, że wkrótce znajdzie nowy klub. Jeżeli to wszystko prawda, nie zdarzyła się jakakolwiek pomyłka itd., to może zastanawiać, czy kontrakt Serba z Wisłą został słusznie rozwiązany. No i tu jest problem. Istnieje bowiem spora szansa, że Jovanović ze względu na najnowsze wyniki badań będzie się sądził z Wisłą o niesłuszne rozwiązanie kontraktu, który powinien obowiązywać do połowy 2016 roku (sprawą mają się zająć prawnicy Serba). - Na razie trudno nam komentować całą sprawę, bo opieramy się jedynie na doniesieniach mediów w Serbii. Klub decydując się na rozwiązanie kontraktu z Marko Jovanoviciem opierał się na opinii polskich lekarzy, a żaden z nich nie chciał podpisać się pod zgodą na grę zawodnika. Do tej pory ani Marko, ani jego agent nie kontaktowali się z nami, więc trudno odnosić się nam do sprawy jedynie na podstawie doniesień medialnych - powiedział rzecznik prasowy Wisły, Maksymilian Michalczak, cytowany przez "Gazetę Krakowską".
źródło: novosti.rs, Gazeta Krakowska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?