Mecz na szczycie dla Lecha Poznań! Kolejorz zmniejszył dystans do lidera, choć napędził strachu swoim kibicom

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Hit 21. kolejki ekstraklasy należał do Lecha Poznań. Kolejorz wywozi z Białegostoku cenne trzy punkty
Hit 21. kolejki ekstraklasy należał do Lecha Poznań. Kolejorz wywozi z Białegostoku cenne trzy punkty Urszula Łobaczewska
To było bardzo nerwowe spotkanie w wykonaniu Lecha Poznań, jednak najważniejsze, że zakończone cennym zwycięstwem. W hicie 21. kolejki Kolejorz pokonał Jagiellonie Białystok 2:1 (2:0), przerywając serię 16. meczów bez porażki Jagi przed własną publicznością. Wygraną zapewnili Filipowie - Szymczak oraz Marchwiński, zdobywając gole w pierwszej połowie. Kontaktowego gola dla gospodarzy strzelił Kristoffer Hansen, jednak to nie wystarczyło do tego, by wyszarpać cenny punkt.

Bez dwóch zdań, mecz Jagiellonii Białystok z Lechem Poznań był hitem 21. kolejki ekstraklasy, a dla Kolejorza był to z pewnością jeden z najważniejszych pojedynków w sezonie 2023/24. W stolicy Wielkopolski, jak i na Podlasiu każdy czekał na to starcie. Był to bowiem mecz o "sześć punktów". Zwycięstwo Niebiesko-Białych zbliżyłoby lechitów do prowadzącej Jagi na dystans dwóch punktów. Wygrana gospodarzy natomiast spowodowałaby, że staliby się samodzielnym liderem, a Lechowi odskoczyliby na aż osiem "oczek".

Przed meczem spory ból głowy jeśli chodzi o wytypowanie wyjściowej jedenastki miał szkoleniowiec Lecha. Mariusz Rumak nie mógł skorzystać z aż 5 zawodników. Wśród nich byli m.in. Mikael Ishak, Miha Blazić oraz Filip Dagerstal. Zagadką było też obsadzenie lewej strony obrony. Kibice zastanawiali się, czy wybór padnie na Eliasa Anderssona, czy Barrego Douglasa. Trener Kolejorza postanowił zaskoczyć wszystkich i w to miejsce dał młodego Michała Gurgula. Niespodzianką była też obsada środkowej strefy boiska i zamiast Radosława Murawskiego fani poznańskiej lokomotywy oglądali Nikę Kwekweskiriego, dla którego był to piąty mecz w wyjściowym składzie w ekstraklasie w tym sezonie.

Filipowie pociągnęli Lecha w pierwszej połowie

Stawka tej rywalizacji oraz obecność ponad 17 tysięcy fanów przy ul. Słonecznej nie sparaliżowała zawodników jednej i drugiej ekipy. Mecz był otwarty. Oba zespoły od początku tworzyły bramkowe sytuacje. W 6. minucie lechici byli bliscy wyjścia na prowadzenie. Powracający do składu Kristoffer Velde wypatrzył niekrytego w polu karnym Jespera Karlstroema. Szwed, zamiast jednak finalizować tę akcję, chciał podzielić się piłką z partnerem, jednak futbolówka nie znalazła odpowiedniego adresata.

Chwilę później to gospodarze mieli szanse na zdobycie 49. bramki w sezonie. Nene znalazł się w dobrej sytuacji, jednak na wysokości zadania stanął Bartosz Mrozek, parując strzał Portugalczyka na rzut rożny.

W 18. minucie podopieczni Mariusza Rumaka mogli celebrować bramkę. Po 142 dniach na listę strzelców wpisał się Filip Marchwiński. Młodzieżowiec Kolejorza rozpoczął akcję, podając do dobrze ustawionego Veldego. Norweg wypatrzył swojego kolegę przed polem karnym, a ten precyzyjnym strzałem przy słupku Zlatana Alomerovicia, zaliczył swoje 6. trafienie w tym sezonie.

Kolejorz nie zamierzał się w tym spotkaniu zatrzymywać. Poznaniacy grali mądrze w obronie, nie dopuszczając Jagiellonii do sytuacji bramkowych. Widać było, że defensorzy poznaniaków są ze sobą nieźle zsynchronizowani, łapiąc przeciwników w pierwszej połowie trzykrotnie na spalonym.

W 28. minucie sędzia Damian Sylwestrzak po zagraniu ręką przez Naranjo, nie miał wątpliwości, że Kolejorzowi należał się rzut karny. Wywalczył go Michał Gurgul, natomiast do futbolówki podszedł Filip Szymczak, który pewnym i mocnym strzałem podwyższył prowadzenie.

Lechici nie forsowali tempa, grając swój futbol. Pod koniec pierwszej połowy gospodarze domagali się rzutu karnego, po tym jak Gurgul położył ręce na Jesusie Imazie, jednak główny arbiter, jak i jego asystenci w wozie VAR nie dopatrzyli się przewinienia ze strony młodzieżowca poznaniaków i do przerwy Kolejorz schodził z dwubramkową przewagą.

Filipowie pociągnęli Lecha w pierwszej połowie

Do drugich 45 minut obie ekipy przystępowały bez zmian. Jagiellonia bardzo szybko chciała zniwelować rozmiary porażki, rzucając się do ataku. Kolejorz natomiast nie miał zbyt wiele do powiedzenia, skupiając się jedynie na tym, aby nie stracić gola. Mimo że był to czwarty mecz w 21. kolejce, to cały czas nie widzieliśmy bramki w wykonaniu gospodarzy.

Białostocczanie szukali gola na wiele sposobów. Jednym z nich była próba wymuszenia rzutu karnego czy to przez Imaza, czy Pululu, jednak sędzia Sylwestrzak nie dał się nabrać. Arbiter nie pokazał również symulantom żółtej kartki, oszczędzając gospodarzy. Karnego udało się wywalczyć Dominikowi Marczukowi. Ten był nieco szybszy od Gurgula, który trafił w nogi młodego skrzydłowego Jagiellonii. Gdy do piłki ustawionej na jedenastym metrze miał podchodzić Pululu, arbiter otrzymał informacje na ucho, że na minimalnym spalonym był 20-latek.

W sukurs Żółto-Czerwonym mieli przyjść fani, którzy w tym dniu obchodzili Święto Ultry. Mecz na kilka minut został przerwany przez race, które zostały odpalone z sektora, na którym zasiadali najzagorzalsi fani Jagi.

Zmiany w poznańskim zespole dokonane przez Mariusza Rumaka, tzn. wprowadzenie Aliego Gholizadeha (za Dino Hoticia) i Radosława Murawskiego (za Nikę Kwekweskiriego) niewiele zmieniły w obrazie gry Lecha. Poznaniacy rzadko posiadali piłkę, chcąc dowieźć ten wynik do końca. Lechici nastawili się jedynie na grę z kontry, lecz i te nie przynosiły skutku.

W 82. minucie zrobiło się bardzo gorąco, bo Jaga dopięła swego. Kristoffer Hansen, czyli autor jednego z trafień w Poznaniu (3:3), po 22 minutach od wejścia strzelił gola kontaktowego, podając białostocczanom tlen.

Pod koniec meczu trener Rumak skupił się na bronieniu wyniku, zdejmując Filipa Marchwińskiego i wprowadzając Alana Czerwińskiego. Oznaczało to, że Lech mecz będzie kończyć z trzema środkowymi obrońcami. To przyniosło efekt i Kolejorz przywozi do stolicy Wielkopolski cenne trzy punkty.

Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 1:2 (0:2)

Bramki: Hansen 82 - Marchwiński 18, Szymczak 30 (k)
Jagiellonia: Alomerović - Sacek, Skrzypczak (89. Haliti), Dieguez, Wdowik – Romanchuk, Nene (72. Kubicki) - Marczuk, Imaz, Naranjo (60. Hansen) – Pululu (72. Caliskaner)
Lech: Mrozek - Pereira, Salamon, Milić, Gurgul - Karlstroem, Kwekweskiri (64. Murawski) - Hotić (59. Gholizadeh), Marchwiński (86. Czerwiński), Velde - Szymczak
Żółte kartki: Dieguez - Velde, Pereira
Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Widzów: 17 141

Warta Poznań na otwarcie sobotnich spotkań ekstraklasy zremisowała z Ruchem Chorzów 0:0. Zobacz w galerii oceny zawodników Zielonych po meczu z Niebieskimi --->

Średnio udany debiut Warty Poznań na Stadionie Śląskim. Ziel...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mecz na szczycie dla Lecha Poznań! Kolejorz zmniejszył dystans do lidera, choć napędził strachu swoim kibicom - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24