Miedź blisko szczęścia w meczu z Zawiszą

Dawid Sołtys/Gazeta Wrocławska
Zawisza Bydgoszcz 5:0 Miedź Legnica
Zawisza Bydgoszcz 5:0 Miedź Legnica Mateusz Bosiacki (Ekstraklasa.net)
Udane zawody rozegrali piłkarze Miedzi Legnica w spotkaniu z Zawiszą Bydgoszcz. Mecz zakończył się jednak tylko remisem 0:0. Z dobrej strony pokazał się Kamil Zieliński.

Legniczanie w całym spotkaniu stworzyli więcej dogodnych okazji strzeleckich od gości. Zabrakło jednak i szczęścia, i skuteczności.
Pierwsze piętnaście minut gry rozgrywane było w środkowej strefie boiska. Sygnał do ataku dali gracze Miedzi. Pierwsza akcja Marcina Garucha i Michała Żółtow-skiego mogła przynieść gola, ale uderzenie lewonożnego obrońcy Miedzi było zbyt lekkie, by zaskoczyć golkipera Zawiszy.

Po tej akcji Zawisza miała swoją okazję. Po rzucie rożnym wykonanym przez Tomasza Podgóskiego Tomasz Midzerski uderzył głową obok słupka.
Minęły trzy minuty, a groźnie było pod bramką Zawiszy. Marcin Orłowski wdał się wdał się w drybling z obrońcami z Bydgoszczy, minął dwóch i lewą nogą uderzył w stronę bramki. Choć piłka minęła bramkarza rywali, to na drodze stanął Tomasz Warczachowski, który futbolówkę wybił na róg.

Jeszcze przed przerwą do sytuacji sam na sam z bramkarzem wychodził Kamil Zieliński, ale do podania Grzegorza Dorobka szybciej doszedł bramkarz Andrzej Witan i będąc już za polem karnym, wybił piłkę.

Po zmianie stron obydwa zespoły nadal stworzyły kilka sytuacji, ale żadna z nich nie zakończyła się bramką. W 59 minucie Jacek Magdziński trącił piłkę głową, a ta odbiła się od słupka.

Chwilę później najlepszą okazję w spotkaniu miał Dorobek. Będąc dwa metry od bramki Zawiszy, podjął trzy próby wpakowania piłki do siatki, ale każda była nieskuteczna. Dwa razy strzał obronił bramkarz, raz piłka odbiła się od obrońcy. Ostatecznie futbolówka przeleciała nad bramką.
- Była szansa na sprawienie dużej niespodzianki, bo mieliśmy kilka dobrych okazji bramkowych. Grzegorz Dorobek miał wymarzoną sytuację, ale niestety nie udało się wygrać - mówi Janusz Kudyba, trener Miedzi.

Raz piłka zatrzepotała w bramce Miedzi, ale gol nie został uznany, bo strzelec Jacek Kosmalski uderzył z rzutu wolnego bezpośrednio na bramkę, choć sędzia podniósł rękę, sygnalizując, że to tylko rzut wolny pośredni, więc by arbiter gola mógł uznać, piłka musiałby zostać dotknięta przynajmniej przez dwóch piłkarzy.
Środkowy obrońca Miedzi Piotr Kucharzak żałuje, że nie udało się wygrać.

- Byliśmy drużyną lepszą, niestety nie wykorzystaliśmy dwóch, praktycznie stuprocentowych okazji. Na szczęście nie straciliśmy bramek - przyznaje Kucharzak.
W środku pomocy z dobrej strony pokazał się młody 18-letni Kamil Zieliński, którego bardzo chwali trener Miedzi. Na razie nie myśli o tym, by wpuszczać za niego innego zawodnika do gry. - Uczę się od starszych kolegów, nabieram doświadczenia. Trema była na początku, bo jeszcze nie grałem przed taką publicznością - wyznaje Zieliński.

W czasie spotkania pojawił się jeden zgrzyt. W przerwie odbył się konkurs dla kibiców Miedzi i Zawiszy. Kibic z Bydgoszczy będąc na boisku, prowokował fanów legnickiego zespołu do burd. Na szczęście do nich nie doszło, jednak dla klubu to sygnał, by bardziej przygotowywał się do konkursów.
W sobotę (godz. 16) MiedźLegnica gra na wyjeździe z Elaną Toruń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24