Milion euro za Sernasa

Dariusz Kuczmera/Dziennik Łódzki
Słynny Juventus Turyn za Zbigniewa Bońka zapłacił 1,8 mln dolarów, a po 28 latach od tamtego historycznego wydarzenia, Widzew może zarobić ponownie milion, ale euro i za mniej wspaniałego Darvydasa Sernasa.

Zupełnie inna była tamta kwota, oszałamiająca jak na polskie warunki, ale klubowy skarbnik znów dziś ma powody do radości. Do ceny za Bońka jeszcze jest daleko, ale Widzew znów zarabia.

Widzew i transfery za duże pieniądze to dwa nierozerwalne symbole. Zaledwie rok po transferze Zbigniewa Bońka twórca potęgi Widzewa prezes Ludwik Sobolewski sięgnął po najbardziej utalentowanego wówczas piłkarza. Z Gwardii do Widzewa przeszedł Dariusz Dziekanowski i choć cenzura była powszechna, a półki sklepowe puste, łódzcy działacze ujawnili kwotę transferu - 21 mln zł. To też był rekord. Dziś ta kwota wygląda śmiesznie chociażby w porównaniu z rekordowym polskim transferem (Jerzy Dudek w 2001 roku z Feyenoordu Rotterdam do Liverpoolu za 7,2 mln dolarów), ale wtedy była to góra pieniędzy.

Widzew zasłynął później zatrudnianiem gwiazd pierwszego formatu. Potrzebny był bramkarz, przyszedł nie byle kto, tylko Józef Młynarczyk, szukaliśmy obrońcy - jest najlepszy na tej pozycji stoper Władysław Żmuda. Gdy w reprezentacji Polski juniorów ponad przeciętność wybijało się czterech zawodników, wszyscy trafili do Widzewa, m.in. Wiesław Wraga, Dariusz Marciniak, Mirosław Myśliński.

Później nastała era Marka Citki, który czarował rywali, kibiców, aż na jego punkcie oszaleli działacze Blackburn Rovers. Za transfer oferowali 3, a nawet 4 mln funtów. Ówczesny prezes Widzewa Andrzej Pawelec prosił i błagał, krzyczał i płakał, ale Marek odchodzić nie chciał. Forsa przepadła.

Dziś do skarbonki Widzewa za Sernasa może wpaść okrągła sumka. Łódzki klub zapłacił za Litwina 150 tys. zł, więc w przypadku transferu za milion euro do Lecha, Widzew będzie mógł powiedzieć, że zrobił dobry interes.

Kibice jednak wolą, aby klub kupował zawodników, a nie sprzedawał. Martwią się, że rozbicie superduetu Marcin Robak - Darvydas Sernas odbije się na poziomie sportowym drużyny, która przecież wciąż broni się przed spadkiem. Co prawda pojawił się w drużynie nowy Łotysz Jurijs Żigajevs, ale czy to będzie drugi Sernas?

Widzew za panowania Sylwestra Cacka nie szasta pieniędzmi. Ostatnie transfery to głównie wypożyczenia lub wymiany zawodników. Transferów w stylu Dziekanowskiego nie ma. Ale w tym szaleństwie może być metoda. Trzeba szkolić zawodników i później sprzedawać ich z zyskiem. Kto za jakiś czas może odejść jak Sernas, wypełniając kasę klubu? Może Łukasz Broź, który właśnie podpisał nową 3,5-letnią umowę, może inny Litwin Mindaugas Panka, który niedawno związał się 3-letnim kontaktem.

Propozycję 5-letniego kontraktu otrzymał właśnie bramkarz Bartosz Kaniecki, który niedawno debiutował w kadrze Franciszka Smudy.

Plotka głosi, że do Widzewa może przejść z GKS Bełchatów Maciej Małkowski. Już rok temu ten sam kierunek wytyczali dobrze wtajemniczeni jeszcze bardziej utalentowanym zawodnikom GKS Bełchatów Mateuszowi Cetnarskiemu i Dawidowi Nowakowi. Nic z tych transferów nie wyszło. W przerwie między rundami transferowa gorączka sięgnie jednak zenitu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24