Nie wierzył w Barcelonę, więc... musiał zjeść szczura. Mer ofiarą nietypowego zakładu
STORYFUL/x-news
Mer francuskiego miasta Mont-de-Marsan, Charles Dayot, padł ofiarą dość nietypowego zakładu. Po pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, w którym Paris Saint-Germain pokonał Barcelonę 4:0, zadeklarował, że jeśli francuski klub nie awansuje do ćwierćfinału, zje szczura, a w wyborach prezydenckich zagłosuje na kandydata lewicy, Jeana-Luca Melenchona.
Na jego nieszczęście, PSG w rewanżu uległo 1:6 i odpadło z rozgrywek. Dayot przyznał, że wprawdzie nie zrealizował drugiej części obietnicy, ale pierwszą zamierza wypełnić. Do konsumpcji doszło podczas miejskiego festiwalu Fetes de la Madeleine.