Boguski nie tak dawno mógł myśleć o grze w reprezentacji Polski na Euro 2012. Dzisiaj jego marzeniem jest w ogóle powrót na boisko. Gdy w styczniu rozpoczynał przygotowania z drużyną do sezonu, wierzył, że wszystko co najgorsze jest za nim. Nie na długo, bo zawodnika dopadła kolejna kontuzja. Tym razem łydki i mięśnia czworogłowego. Po tym urazie nie doszedł do pełnej sprawności do dzisiaj. - Nie chcę nawet liczyć, która to kontuzja. Dla mnie to już jest męczące, żeby opowiadać ciągle o tych urazach. Wolę skoncentrować się na rehabilitacji i przyszłości - mówi piłkarz.
Dzisiaj normalny dzień Boguskiego odbiega od tego, z czym miał do czynienia przez lata. - Przyjeżdżam do klubu znacznie wcześniej niż reszta kolegów - opowiada. - Pracuję najpierw z naszym fizjoterapeutą, Marcinem Bisztygą. Później mam zajęcia z Danielem Michalczykiem trenerem od przygotowania motorycznego. W tej chwili wprowadzamy różne formy treningu. Jest siłownia, trochę wstawek piłkarskich. Oczywiście w tym wszystkim są momenty zwątpienia, kiedy coś robi się, a nie ma spektakularnych efektów. Jeśli jeszcze patrzy się na kolegów, którzy biegają po boisku i cieszą się graniem... Dla mnie wyjście na boisko to już samo w sobie jest niesamowite uczucie. Na razie zacząłem trochę kopać piłkę, ale jeszcze długa droga przede mną, żeby wejść w gierki treningowe.
Powtarzające się urazy mięśniowe zawodnika sprawiły, że w klubie zaczęto dokładniej przyglądać się organizmowi Boguskiego i szukać przyczyn takiego stanu rzeczy. - Szczegółowe badania wykazały, że mam problemy pozamięśniowe, wewnątrz organizmu. Byłem u specjalisty i prócz rehabilitacji, zmieniłem swoją dietę. Zażywam też leki, żeby organizm się oczyścił. Cały czas szukamy i zastanawiamy się co jeszcze poprawić. Chodzi o to, żeby mięśnie w czasie wysiłku nie nadrywały się, żeby były elastyczniejsze.
W tej trudnej sytuacji Boguski miał prawo się załamać, ale jak przyznaje, radzi sobie bez pomocy psychologa. - Psycholog nie jest mi potrzebny. Gdy nachodzą mnie czarne myśli, staram się skierować je w bardziej optymistycznym kierunku. Powtarzam sobie, że jeszcze będzie dobrze, że jeszcze będę grał na wysokim poziomie.
Dla Boguskiego, przy trudnej sytuacji w klubie, niezwykle miłym wydarzeniem były narodziny przed kilkoma dniami córki. Jak sam przyznaje, zmieniło to jego życie, choć... - Jeszcze tej zmiany tak mocno nie odczuwam. Co prawda malutka jest w domu, ale na razie tylko śpi i je. W nocy trzeba jedynie wstawać, żeby ją nakarmić, ale to już działka żony. Oczywiście jestem bardzo szczęśliwy, że córeczka pojawiła się na świecie - mówi dumny tata.
Piłkarz nie chce nawet spekulować, kiedy będzie w pełni zdrowy i kiedy będzie mógł podjąć normalne treningi. Nie wie też, jak będzie wyglądać jego sytuacja w klubie, kiedy już będzie do dyspozycji trenera Michała Probierza. - Na razie nie rozmawiałem z trenerem na temat mojej przyszłości - mówi. - Być może trener czeka aż będę w pełni zdrowy. Ja robię wszystko co w mojej mocy, żeby to nastąpiło jak najszybciej.
My zapytaliśmy szkoleniowca "Białej Gwiazdy", czy widzi Boguskiego w swojej drużynie. Probierz nie chciał jednak rozwodzić się na ten temat. - Rafał musi na razie skoncentrować się na dojściu do pełni zdrowia. Gdy to nastąpi, będzie czas na tego typu spekulacje - stwierdził tylko krótko Probierz.
Przed następnym sezonem Wisła będzie miała przebudowaną drużynę. Czy znajdzie się w niej miejsce dla Boguskiego i czy będzie on wreszcie zdrowy? - Bardzo bym chciał, żeby tak było - kończy z nadzieją w głosie zawodnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?