Niezła jesień Lechii Zielona Góra, ale jest spory niedosyt

Paweł Górski
Paweł Górski
Lechia Zielona Góra zakończyła piłkarską jesień na szóstym miejscu
Lechia Zielona Góra zakończyła piłkarską jesień na szóstym miejscu Paweł Górski
Lechia Zielona Góra to najwyżej sklasyfikowany lubuski zespół na koniec 2023 roku. Trener Andrzej Sawicki w miarę pozytywnie ocenia minioną jesień, choć wskazuje też na pewne mankamenty.

Lechia trzecioligową jesień zakończyła na szóstej pozycji w tabeli. Wynik całkiem niezły – ba, najlepszy spośród drużyn z województwa lubuskiego. Jednak w trakcie rundy zielonogórzanie właściwie przez cały czas plasowali się w ścisłej czołówce i przez jakiś czas nie schodzili z ligowego podium. A jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Wrażenie o dobrej rundzie nieco popsuły pojedyncze wpadki, jak chociażby porażka w Goczałkowicach czy remis z Odrą Skrzynie Zając Bytom Odrzański, oraz kiepska końcówka. W ostatnich pięciu pojedynkach jesieni Lechiści trzykrotnie remisowali oraz dwa razy schodzili z boiska przegrani.

Jest niedosyt na pewno, bo nawet te ostatnie spotkania chociażby z Pniówkiem czy wyjazd do Częstochowy… myślę że jest takie poczucie straty akurat w tych meczach. Gdybyśmy zdobyli komplet punktów w tych dwóch spotkaniach to oceniłbym tę rundę naprawdę dobrze. A tak bym powiedział, że jest w porządku, jest stabilnie – ocenił trener zespołu Andrzej Sawicki. – Natomiast trochę niedosyt jednak jest, bo w ostatnich pięciu spotkaniach ani razu nie wygraliśmy. Z drugiej strony nie mam poczucia takiego, że to była zła runda.

Piłkarze z Winnego Grodu skończyli jesień z sześcioma porażkami na koncie. Co ciekawe, pięć z nich to mecze z zespołami znajdującymi się obecnie przed Lechią. Jedyną drużyną z niższej pozycji, która zdołała pokonać Lechię, był LKS Goczałkowice.

Skoro z pierwszą piątką tej ligi zdobyliśmy jeden punkt, to też mamy jakiś obraz niestety tego, że chyba jednak nam gdzieś czegoś brakowało – mówi szkoleniowiec zielonogórzan. – Myślę, że być może będziemy szukać jakichś nowych rozwiązań, grając z takimi przeciwnikami. Być może będziemy bardziej nastawiać się na grę na punkty, aniżeli preferować zawsze otwarty futbol. Fajnie jest wygrać, również z mocnymi tej ligi, a to nam się w tej rundzie niestety nie udało. Myślę, że jest, we mnie na pewno, myślę że w zespole też, taka sportowa złość, żeby po prostu na wiosnę w meczach również z tymi drużynami z czuba pokazać pazurki, jeśli chodzi o zdobywanie punktów.

Przed sezonem Lechia mogła pochwalić się szerszym składem niż w poprzednich latach, co miało wzmocnić konkurencję na poszczególnych pozycjach. Jak wskazuje trener Sawicki, faktycznie tak było, choć nie we wszystkich formacjach.

– Myślę, że nie weszliśmy optymalnie w początek sezonu, bo i Kacper Strzelecki jeszcze wtedy nie wywalczył sobie pierwszego składu i Gibi Embalo był po urazie, gdzie też potrzebował praktycznie sześciu-siedmiu spotkań zanim doszedł do formy. I ten skład się tak krystalizował w późniejszym okresie, w dalszej części sezonu, co pewnie nie jest optymalne, jak pokazało życie. Gdyby ci zawodnicy byli od początku, być może byłoby jeszcze lepiej. Natomiast rotacje i szerokość tego składu powodowały, że np. w formacji defensywnej mieliśmy dużą rywalizację, duży komfort wyboru, natomiast jak zwykle były też pozycje, na których liczyliśmy na to, że ta rywalizacja będzie dawała więcej, niż tak naprawdę nam dawała. Mówiąc w lecie, że to jest najsilniejsza Lechia – to moje takie niefortunne powiedzenie – nie miałem na myśli, że to jest najsilniejsza Lechia w historii, natomiast chodziło mi o rywalizację wewnątrz. Poukładaliśmy sobie pozycjami tę rywalizację i wydawało nam się, że spowoduje ona to, że będzie jeden na drugiego naciskał. Niestety życie pokazało, że nie na wszystkich pozycjach to się sprawdziło. Mogę powiedzieć, że najbardziej zadowoleni jesteśmy na pewno z rywalizacji w linii obrony, natomiast już w formacji ofensywnej czy na bokach i też trochę w środku pola... myślę, że zawodnicy, którzy rywalizowali na tych pozycjach powinni dawać nam więcej, a niestety trochę tego brakło – zakończył Andrzej Sawicki.

JESIENNE STATYSTYKI LECHII ZIELONA GÓRA

  • W całej rundzie (17 spotkań jesiennych i 1 rozegrane awansem z rundy wiosennej): 28 punktów, 8 zwycięstw, 4 remisy i 6 porażek, bilans bramek 29:25.
  • U siebie: 14 punktów, 4 zwycięstwa, 2 remisy i 3 porażki, bilans bramek: 13:10.
  • Na wyjazdach: 14 punktów, 4 zwycięstwa, 2 remisy i 3 porażki, bilans bramek: 16:15.

WIDEO:Carina Gubin zagrała w 1/8 finału Pucharu Polski

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Niezła jesień Lechii Zielona Góra, ale jest spory niedosyt - Gazeta Lubuska

Wróć na gol24.pl Gol 24