No to gramy! Arka Gdynia rozpoczyna rundę wiosenną

Po zimowej przerwie startuje 1. liga [RAPORT]

Jak skończyła się dla Arki runda jesienna, wszyscy doskonale pamiętamy. Były trzy porażki z rzędu na własnym stadionie, wielkie rozczarowanie kibiców i zwolnienie trenera. Gdzie byłaby Arka, gdyby wygrała te trzy mecze? Byłaby mniej więcej na 4. miejscu i walczyłaby o awans. No tak, teraz można sobie tylko "pogdybać". Nie ma to oczywiście żadnego sensu, bo Arka te mecze już przegrała. Dlaczego? Bo grała po prostu słabo.

W Gdyni postanowiono dać szansę młodemu trenerowi i młodym zawodnikom. Co z tego wyjdzie przekonamy się już niedługo. Stery w Arce objął dotychczasowy asystent Petra Nemeca, czyli Paweł Sikora. Na razie trudno oceniać jego osobę, gdyż prawdziwym testem dla tego szkoleniowca będzie dopiero liga. Na pewno nie można mu odmówić zaangażowania i zapału do pracy. Przypomnijmy, że Sikora prowadził już samodzielnie Arkę w meczu ligowym. Było to na zakończenie rundy jesiennej, kiedy Nemec został urlopowany, a żółto-niebiescy ograli na wyjeździe ŁKS. Co prawda z jednego meczu nie można wyciągać daleko idących wniosków, ale Sikora już wtedy pokazał, że nie boi się podejmować odważnych decyzji, gdyż nie zabrał do Łodzi Radzewicza i Jarzębowskiego oraz wystawił w pierwszym składzie Formellę.

Na konferencji prasowej przed startem rundy wiosennej trener Arki również zadeklarował, że ma zamiar odważnie stawiać na uzdolnioną gdyńską młodzież oraz ofensywny futbol. Ta droga, o ile będzie poparta odpowiednią wiedzą i umiejętnościami, może okazać się właściwa. Większość fachowców uważa, że Arka już od pierwszego meczu z Wartą będzie w tym sezonie grała o przysłowiową "pietruszkę". Arkowcy mają bowiem 11. punktów przewagi nad strefą spadkową i tyle samo punktów tracą do miejsca premiowanego awansem. Wydaje się, że faktycznie Arce nie grozi spadek, ale nie ma też większych szans na awans. Czyż nie jest to idealna sytuacja do stworzenia fundamentów pod drużynę, która o Ekstraklasę powalczy w przyszłym sezonie?

Celem Sikory jest stworzenie drużyny będącej połączeniem rutyny i młodości. Solidni ligowcy z ekstraklasowym doświadczeniem (Jarzębowski, Sobieraj, Grzelak, Radzewicz, Kuklis) mają być wspierani przez zdolną, rządną gry młodzież (Szwoch, Rzuchowski, Zwoliński, Brzuzy). Czy z połączenia tych dwóch elementów otrzymamy wybuchową mieszankę, która zniszczy ligową konkurencję? Zadanie to wcale niełatwe.

Zapowiada się, że w najbliższych latach w Arce nie ma co liczyć na solidne zastrzyki finansowe oraz spektakularne transfery. Czy z tego co jest, da się ulepić ekipę na awans? Tego typu pytań jest bardzo dużo, większość pozostaje bez odpowiedzi...

Wielką niewiadomą jest też pierwszy mecz z Wartą w Poznaniu. Chociaż Arka rozegrała w okresie przygotowawczym aż 13 sparingów (8 zwycięstw, 3 remisy, 2 porażki), to ciężko wywnioskować w jakiej znajduje się formie. Gdynianie większość gier kontrolnych rozegrali bowiem na Narodowym Stadionie Rugby i to z rywalami z niższych klas rozgrywkowych.

W Poznaniu przed szansą debiutu w żółto-niebieskich barwach staną nowo pozyskani zawodnicy, czyli: Rafał Grzelak, Dawid Kubowicz, Piotr Pietkiewicz oraz Łukasz Zwoliński. Zdaje się, że najbliżej wyjściowej jedenastki jest Grzelak i bardzo ciekawe jest na ile ten doświadczony pomocnik jest w stanie wzmocnić siłę rażenia gdynian.

Chociaż Arka w tej rundzie raczej nie powalczy już o awans, to dla kibiców będzie to runda bardzo ciekawa. Mogą być oni bowiem świadkami tworzenia się nowej, lepszej Arki, która w przyszłości da im wiele radości.