Nowy trener Sandecji: Na zmiany jest już za późno

Daniel Weimer/Gazeta Krakowska
- Czas, który pozostał do inauguracji rozgrywek, poświęcić można najwyżej na dopieszczenie pewnych elementów, zgranie poszczególnych formacji, wyćwiczenie nowych rozwiązań taktycznych - mówi Jozef Kostelnik, nowy trener Sandecji Nowy Sącz.

Nie zdziwiło Pana, że działacze Sandecji szukają trenera na kilkanaście dni przed gwizdkiem obwieszczającym początek ligowych rozgrywek?
W sporcie, szczególnie w piłce nożnej, różne rzeczy się zdarzają. Zmiany na stanowisku szkoleniowca są czymś normalnym, wpisanym w ryzyko zawodowe. Także działacze muszą się liczyć z tym, że coś nie spodoba się trenerowi. Z tego, co wiem, rozstanie klubu z moim poprzednikiem odbyło się w sympatycznych okolicznościach.

Można z tym dyskutować. Ważniejsze jednak jest to, że piłkarze będą musieli przestawić się na nowe tory.
A kto tak powiedział? Zespołu nie prowadził przecież laik. Trener Kuźma jest osobą bardzo kompetentną i wiedział co robi, szykując ekipę do walki w I lidze. Samemu sobie nie chciał chyba zrobić na złość.

Kontaktował się Pan z nim?
Nie, nie miałem takiej okazji. Nie jestem jednak ślepcem. Już na pierwszy rzut oka widać, że chłopcy znajdują się w odpowiedniej dyspozycji.

Oznacza to, że nie zamierza Pan niczego zmieniać w opracowanym przez Ryszarda Kuźmę systemie przygotowawczym?
Na zmiany jest już za późno. Czas, który pozostał do inauguracji rozgrywek, poświęcić można najwyżej na dopieszczenie pewnych elementów, zgranie poszczególnych formacji, wyćwiczenie nowych rozwiązań taktycznych. Już moja głowa w tym, żeby za tydzień wszystko funkcjonowało jak należy.

Złośliwi powiadają, że o trenera ze Słowacji zadbał jego rodak, dyrektor sportowy Sandecji Jano Frohlich.
Nieprawda, dyrektor nie miał z tym nic wspólnego. To, że znalazłem się w Nowym Sączu, jest główną zasługą pana Mieczysława Gwiżdża, radnego miejskiego i działacza Sandecji. Przyjaźnił się kiedyś z moim ojcem - łączyła ich pasja hodowców gołębi pocztowych - i kiedy dowiedział się, że param się trenerką, wyciągnął do mnie rękę.

Jaką atmosferę zastał Pan w szatni?
Oczekuje pan, że powiem, iż wpadłem do jakiegoś gniazda os? Zapewniam, że na tę atmosferę nie mogę narzekać. Przyjęty zostałem ciepło, myślę, że zawodnicy obdarzyli mnie zaufaniem.

W aklimatyzacji z pewnością pomogli Panu rodacy?
Rzeczywiście, w kadrze Sandecji znajduje się trzech Słowaków: Robert Cicman, Matej Nather i Rudolf Urban. O swoją pozycję zadbać muszę osobiście, chociaż nie kryję, że ci gracze bardzo pomagają mi w tłumaczeniu ze słowackiego na język polski. Miałem dość rzadki kontakt z waszym krajem, stąd raczej kiepska znajomość polskiej mowy. Ale to wszystko jest do nadrobienia.

Wspomniani Pańscy krajanie mogą liczyć na pewne fory przy ustalaniu wyjściowej jedenastki?
W żadnym przypadku. Dobrze, że pan o to zapytał, ponieważ chcę bardzo mocno podkreślić, że nie będzie żadnych przywilejów wynikających ze słowackiego pochodzenia. Wszyscy gracze są dla mnie równi, a grać będą najlepsi.

Zagrają tak, że sądeccy kibice zaczną liczniej przychodzić na stadion przy ul. Kilińskiego?
Miałem niewiele czasu, by przyjrzeć się swym nowym podopiecznym, ale, jak już wspomniałem, w większości prezentują wysokie umiejętności. O wyniki zespołu jestem zatem spokojny. Rzecz w tym, żeby ewentualne zwycięstwa szły w parze z efektownym, podobającym się publiczności futbolem. Jako zawodnik byłem napastnikiem. Opowiadam się więc zdecydowanie za piłką ofensywną, za futbolem "na tak".

Uważa Pan, że Sandecji nie potrzeba już personalnych wzmocnień?
Nie są one konieczne. Jej obecni gracze gwarantują, że powinniśmy utrzymywać się w górnej połówce tabeli. A konkretny cel wyznaczy przyszłość.

Skandaliczne zachowanie podczas meczu Cracovia - Legia [ZDJĘCIA]

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24