Oceniamy Lecha za mecz z Fiorentiną. Czego zabrakło?

Kaja Krasnodębska
Kolejorz po raz pierwszy pod okiem Jana Urbana odniósł porażkę. Nie oznacza to jednak, że poznaniacy zagrali źle. Wręcz przeciwnie - na tle aktualnego lidera Serie A pokazali się z naprawdę dobrej strony. Mimo niekorzystnego wyniku nie można powiedzieć, że przynieśli Ekstraklasie wstyd. Wręcz przeciwnie - walczyli z Włochami jak równi z równym. Świetną postawą zaskoczył szczególnie Tamas Kadar.

Wyjściowa jedenastka:
Jasmin Burić (5) - nie miał szans na skuteczną reakcję przy golach Ilicicia. Oprócz nich bardzo pewny. Wyłapywał większość piłek na przedpolu, odważnie wychodził z bramki, powstrzymując rywali przed oddaniem strzału.

Tomasz Kędziora (6) - młody obrońca powoli wraca do formy z wiosny. W pierwszej połowie całkiem nieźle wyglądał w defensywie, gdzie bez większego kłopotu wygrywał pojedynki z Bernadeschim. Chętnie wchodził w pole karne, gdzie wspomagał Dariusza Dudkę oraz Marcina Kamińskiego. Po przerwie, nieco jeszcze ogłuszony ciosem w twarz, zaczął popełniać drobne błędy. Gdy grał przed nim Dariusz Formella, angażował się w akcje do przodu. Niestety mało owocnie.

Dariusz Dudka (4) - niechcący niepotrzebnym faulem na Rossim sprezentował przeciwnikom rzut wolny, który ci zamienili na trafienie. Swój udział miał tez przy drugim golu Fiorentiny, kiedy nie porozumiał się z Mariuszem Kamińskim i pozwolił oddać Iliciciowi strzał. Nie były to jego jedyne błędy w tym spotkaniu. Przez cały mecz miał problemy w destrukcji, gdzie musiał korzystać z pomocy Tomasza Kędziory.

Marcin Kamiński (6) - praktycznie cały mecz spędził na własnej połowie. Na początku jeszcze trochę angażował się w ataki, lecz po strzale z dystansu i kilku dośrodkowaniach porzucił ten pomysł. We własnym polu karnym raz z gorszym, raz z lepszym skutkiem zatrzymywał ofensywę gości. Sam popełniał stosunkowo mało błędów, a starał się naprawiać jeszcze te Dariusza Dudki.

Tamas Kadar (6) - zaskoczył dobrą postawą. Po słabo rozegranym spotkaniu ze Śląskiem, w starciu z Violą wyglądał całkiem dobrze. Jakub Błaszczykowski praktycznie przy nim zniknął. Węgier konsekwentnie hamował wszelkie akcje Polaka i nie pozwalał mu na zaangażowanie pod bramką Buricia. Sam Kadar bardzo często pojawiał się w okolicach pola karnego Włochów. Przebijał się tam lewym skrzydłem i podaniami szukał czających się kolegów.

Abdul Aziz Tetteh (6) - głównie kręcił się w środku boiska. Nie można jednak powiedzieć, że nic nie robił. Razem z Łukaszem Trałką oraz Karolem Linettym nie pozwalał się przedostać rywalom środkiem boiska. Waleczny w defensywie, zatrzymywał w zarodku akcje Fiorentiny. Trochę brakowało go jednak w ofensywie.

Karol Linetty (6) - szkoda szybkiej kartki, przez którą resztę spotkania musiał się już bardziej pilnować. Nie przeszkodziło mu to w wykonaniu ogromnej pracy w środku pola. Chętnie angażował się również w ataki. Jego strzały na bramkę Violi okazywały się jednak niecelne.

Łukasz Trałka (5) - bardzo waleczny. Starał się ze wszystkich sił zatrzymywać gości i nie pozwalać im wedrzeć się pod własną bramkę. Nie zawsze mu to jednak wychodziło. Gdy miał okazję ruszał także do przodu, gdzie "obdarzał" kolegów w miarę celnymi podaniami.

Dariusz Formella (5) - sporo dawał drużynie w defensywie. Gdy Tomasz Kędziora schodził do środka, młody pomocnik cofał się na prawą obronę. I robił to całkiem owocnie, gdyż udało mu się zatrzymać ofensywne chęci rywali. W ogóle dobrze wyglądał pracując z 21-letnim obrońcą. Razem przebijali się prawą stroną i stwarzali trochę chaosu na połowie Fiorentiny. Nie umieli jednak przekuć tego na trafienia.

Szymon Pawłowski (6) - dobrze zaczął - od minimalnie niecelnego strzału na bramkę Fiorentiny, lecz potem okresami znikał. Popisał się kilkoma fajnymi dryblingami, wyminął kilku zagubionych przeciwników, ale wciąż nie był w stanie wykończyć akcji. Jego podania do kolegów nie należały do najcelniejszych.

Kasper Hamalainen (6) - pozycja wysuniętego napastnika chyba nie jest dla niego. Nie czuł się tam najlepiej i w konsekwencji prawie w ogóle nie było go widać. Rzadko pokazywał się kolegom, a jeżeli już dostawał od nich futbolówkę szybko ją tracił. Próbował strzałów z dystansu, ale raczej niecelnie.

Gracze rezerwowi:
Gergo Lovrencsics (5) - na boisku spędził nieco ponad pół godziny i w tym czasie zdążył zmarnować kilka sytuacji. Najbardziej boli chyba ta po podaniu Pawłowskiego - ewentualny gol mógł jeszcze odwrócić losy spotkania. Próbował walczyć także w obronie, ale patrząc na drugie trafienie Ilicicia, niezbyt mu to wyszło.

Denis Thomalla (4) - miał uratować wynik, a właściwie ledwo było go widać. Nie pociągnął zespołu do ataku. Wręcz przeciwnie, po prostu zepsuł kilka sytuacji.

Maciej Gajos (bez oceny) - mimo krótkiej gry miał okazję spróbować szczęścia oddając strzał głową. Niestety niecelny.

Więcej o LIDZE EUROPY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24