Oceniamy lechitów za mecz z Żalgirisem (w skali 1-10):
Krzysztof Kotorowski (1) – Trudno winić go za straconego gola, natomiast trzeba jasno powiedzieć, ze mógł sprowokować, niepewnymi interwencjami, stratę dwóch kolejnych. Ponoć bramkarze są jak wino; im starsi tym lepsi. Cóż, niektóre wina są też kwaśne…
Hubert Wołąkiewicz (2) – W ostatniej chwili, wobec kontuzji Kebby Cessay’a, został przestawiony z lewego na prawy bok obrony. Byłoby dużym nieporozumieniem, gdybyśmy napisali, że zagrał przyzwoicie. Zagrał jak reszta – słabo, ale nie na tyle, by dostać najgorszą z możliwych ocen.
Marcin Kamiński (1) - W ogóle nie dziwimy się, że selekcjoner Waldemar Fornalik pominął go przy wysyłaniu zaproszeń na towarzyski mecz z Danią. Kamiński zaliczył kolejny bardzo słaby występ. Za łatwo dopuszczał Litwinów do sytuacji strzeleckich.
Manuel Arboleda (1) – Pomógł Litwinom strzelić gola. To nie jest ten sam „Maniek”, co trzy lata temu. Wtedy zaczynało się od niego ustalanie składu, teraz powinno zacząć od niego ustalanie tego, kto nie zmieści się do meczowej osiemnastki. Lech z Arboledą w składzie to zachęta dla rywali.
Luiz Henriquez (1) – Wrócił po kontuzji, ale nie wrócił do formy. Niestety, nie był zbyt pewny w interwencjach, nie dograł też ani jednej piłki w pole karne Żalgirisu.
Mateusz Możdżeń (1) – Nic nie wniósł do gry, ale jest w nim jeszcze nadzieja. Ma 22 lata, może się przebranżowić i zostać np. piekarzem lub cukiernikiem. Pensja może nie ta sama, ale przynajmniej będzie robił coś altruistycznego.
Łukasz Trałka (1) – Kolejny mecz Trałki na siedząco, zero chęci, zero woli walki, zero umiejętności i jakości. ZE-RO. Jego wadą jest brak zalet. Kompletnie nie rozumiemy, co widzi w nim trener Mariusz Rumak.
Szymon Drewniak (1) – Najgorszy z najgorszych. Nie zagrał żadnej dobrej piłki, wszystkie akcje wstrzymywał, grał do tyłu, i co najważniejsze - nie chciało mu się dobiec do przeciwnika, który otworzył wynik spotkania. Cóż, nazwisko, zdaje się, zobowiązuje.
Kasper Hamalainen (1) – Za szybko spoczął na laurach lub kompletnie zawalił okres przygotowawczy. To nie jest ten sam Fin, który do niedawna czarował prostopadłymi podaniami, i który brał odpowiedzialność za grę. Dziś znowu bezbarwny.
Szymon Pawłowski (2) - Chciał grać w piłkę, ale koledzy nie chcieli. W pojedynkę sam wiele nie zdziałał, zwłaszcza, że Żalgiris umiał podwoić krycie.
Vojo Ubiparip (3) – To nie jego wina, że partnerzy w ogóle go nie dostrzegali, kiedy pokazywał się na pozycji. Jedynie Pawłowski, jeszcze w pierwszej połowie, dograł mu dwie niezłe piłki na głowę.
Weszli z ławki:
Gergo Lovrencsics (4) - To dzięki niemu Perić skierował piłkę do własnej bramki. Mamy jednak wrażenie, że Lovrencsics pojawił się o wiele za późno. Powinien zmienić Możdżenia zaraz po tym, jak Litwini wyszli na prowadzenie. Może wtedy udałoby się rozbujać poznańską lokomotywę.
Łukasz Teodorczyk (5) - Strzelił gola, który przywrócił wiarę w to, że ten dwumecz da się jeszcze wygrać.
Bartosz Ślusarski (2) - Nie zbawił Lecha, w ogóle nie stworzył sobie żadnej dogodnej okazji, choć przebywał na boisku od 55, minuty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
