Zobacz koniecznie: Oceniamy Jagiellonię za Widzew: Drużyna bez jaj!
Oceny piłkarzy Widzewa za mecz z Jagiellonią (skala 1-10)
Maciej Mielcarz (5) - Puścił dwie bramki, ale nie mógł przy nich za wiele zrobić. Poza tym spisywał się bez zarzutu. Jak zwykle zachowywał maksymalną czujność i popisał się kilkoma udanymi interwencjami.
Łukasz Broź (6) - Utrzymuje dobrą dyspozycję. Nie pozwalał przeciwnikom na częste akcje skrzydłami. Należycie niwelował niebezpieczeństwo, wygrywał pojedynki biegowe, przechwytywał podania i poprawnie odbierał. Jak na niego przystało, często zapuszczał się pod bramkę rywala, gdzie wspomagał kolegów udanymi zagraniami. Oddał kilka bardzo groźnych strzałów, a po jednym z nich mógł nawet zdobyć gola.
Sebastian Duda (2) - Dramatyczny występ 19-letniego stopera. Ponosi odpowiedzialność za stratę dwóch bramek. Nie stanowił żadnego wsparcia dla Thomasa Phibela, a rywale nie mieli problemów z pozostawieniem go w tyle. Nie jest jeszcze materiałem na gracza ekstraklasy. Musi sporo popracować.
Thomas Phibel (4) - Jeden z winowajców utraty drugiej bramki. Widać było, że jest zdany sam na siebie. Potem znacznie się poprawił. Grał solidnie, agresywnie, wygrywał pojedynki główkowe, skutecznie ogrywał przeciwników.
Jakub Bartkowski (5) - W obronie bardzo trudny do przejścia. Czyścił zagrożenie na swoim skrzydle. Mało angażował się za to w akcje ofensywne, ale przy golu kontaktowym zaliczył jedno z kluczowych podań.
Princewill Okachi (6) - Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że uniwersalność to jego drugie imię. Początkowo zagrał jako ofensywny pomocnik, potem z powrotem cofnął się bardziej do defensywy, by w końcu z powrotem wrócić bliżej napadu. Nieważne na jakiej pozycji grał, bo wszędzie można było na niego liczyć. W defensywie rozbijał ataki przeciwników i uprzykrzał im życie udanymi odbiorami, po czym natychmiast zagrywał do przodu. W ofensywie równie aktywny. Doszedł do wielu strzałów, ale do niektórych mógł się bardziej przyłożyć.
Radosław Bartosiewicz (5) - Niczym szczególnym się nie wyróżnił, ale najważniejsze, że potrafi utrzymać stałą, nie najgorszą formę. Nie popełnił głupich gaf, nieźle wypadał w destrukcji i z pożytkiem wyprowadzał piłkę do przodu.
Jakub Kowalski (3) - Kompletnie niewidoczny. Nie pokazał zupełnie nic, a swoją grą nic nie wniósł do zespołu. Sprawiał wrażenie bojaźliwego, zagubionego. Na szczęście trener Mroczkowski szybko zareagował i przeprowadził zmiany w ustawieniu.
Sebastian Dudek (2) - Niestety nadal trzyma się żenującej beznadziejności. W Białymstoku Mroczkowski często posyłał go do zabezpieczania tyłów, gdzie również się nie sprawdził. Zimą Widzew koniecznie musi poszukać rozgrywającego, bo z nieporadnym, zagapionym i niedokładnym Dudkiem nie zdziała zbyt wiele.
Marcin Kaczmarek (5) - Zaczął tradycyjnie na lewej flance, ale z biegiem czasu przeszedł na prawą, gdzie świetnie współpracował z Broziem. Przeprowadzał świetne rajdy, wypatrywał kolegów podaniami. Posłał też wiele wrzutek, lecz ich dokładność pozostawiała trochę do życzenia. Miał też znakomitą sytuację strzelecką, której nie wykorzystał.
Mariusz Rybicki (8) - Najjaśniejsza postać Widzewa. Nareszcie zagrał w ataku od pierwszego gwizdka i z nawiązką spłacił dług zaufania. Mroczkowski chyba nie powinien mieć już wątpliwości, kogo z reguły wystawiać do napadu. Młody "Ryba" zadziwił wczoraj wszystkich. Idealnie kooperował z kolegami, swobodnie rozgrywał z nimi piłkę, szybko oceniał sytuację, a przy podaniach zawsze szukał najkorzystniejszego rozwiązania. Co najważniejsze potrafił się znaleźć w licznych okazjach bramkowych, przez co Łukasz Słowik musiał nieraz wykazać się kunsztem bramkarskim. W 71. minucie zakończył swoją passę bez straconego gola, po tym jak Rybicki pokonał go zza pola karnego.
Zmiennicy
Sebastian Radzio (5) - Wszedł w drugiej połowie i na pewno nie zawiódł. Na murawie szybko się odnalazł i wzorowo porozumiewał się z partnerami. Mógł nawet wpisać się na listę strzelców, gdyby nie zmarnował "setki".
Adam Banasiak (6) - Nominalnie jest obrońcą, ale wczoraj zagościł w pomocy i wypadł znakomicie! Dobrze rozumiał się z Kubą Bartkowskim, potrafił posłać zagranie otwierające drogę do bramki. To on podawał przy bramce Rybickiego i wypuścił Radzio sam na sam z bramkarzem.
Mariusz Stępiński (6) - Prawdziwy joker i agent do zadań ciężkich. Zagrał niecałe 10 minut i nie powinien być oceniany. Jednak, gdy w grę wchodzi wejście smoka, trzeba zrobić wyjątek. 17-latek ostatnio nie imponował, ale w sobotę ponownie zabłysnął. Raz dotknął piłkę i uratował remis.
WIDZEW ŁÓDŹ - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?