Dzięki wywalczonemu kompletowi "Piwosze" potwierdzili aspiracje pierwszoligowe. Pokonali w końcu lidera drugiej ligi. Podopieczni Krzysztofa Łętochy sięgnęli po komplet bez kontuzjowanych - zbierającego ostatnio bardzo dobre recenzje Wojciecha Wojcieszyńskiego i lewego płuca defensywy, Mateusza Pawłowicza.
W pierwszej połowie "Piwosze" jak mogli, korzystali ze sprzyjającego wiatru. Czując go na plecach, raz po raz atakowali bramkę rywali, kończąc akcje strzałami z daleka. To początkowo nie przynosiło efektów. Uderzenia Pyciaka w 6 min czy Szymonika 2 min później minimalnie były niecelne. Udało się za trzecim razem. W 9 min po dośrodkowaniu Baligi z rożnego piłkę głową do siatki skierował Głaz. Zaraz po tym gospodarze zaprezentowali efektowną "cieszynkę".
Trafienie potwierdziło przewagę "Piwoszy". Wciąż bowiem nacierali. W 14 min z rzutu wolnego strzelał Czerwiński. W 15 min ładnym prostopadłym podaniem Baliga uruchomił Smółkę. Ten, wychodząc na czystą pozycję, trafił w nogi golkipera gości. - To powinna być bramka - ocenił trener gospodarzy.
Po ofensywnym początku Okocimski uspokoił grę i starał się kontrolować wydarzenia. A Świt w niczym nie przypominał zespołu, który w tabeli można odnaleźć na samym szczycie. Jeżeli jego mocną stroną miały być stałe fragmenty gry, to w pierwszej połowie nie stworzył sobie żadnej okazji, żeby je egzekwować.
Na dobrą sprawę raz tylko zagroził bramce Treli. W 44 min Woropajew wycelował w tyczkę. Była to zresztą odpowiedź na dobrą końcówkę w wykonaniu Okocimskiego, potwierdzoną uderzeniem w poprzeczkę Pawła Smółki. Drugą połowę znowu lepiej zaczęli gospodarze. W 50 min Lytwyniuk powinien podwyższyć wynik. Wbiegł w pole karne i mając przed sobą tylko Bigajskiego, uderzył lekko, nie sprawiając mu żadnych kłopotów. Później jednak inciatywę przejęli goście. - Zepchnęli nas do defensywy - ocenił Sebastian Głaz.
W 65 min strzał Zjawińskiego wybił golkiper "Piwoszy". Dziesięć minut później ponownie w akcji oglądaliśmy ten duet. Tym razem Trela w ładnym stylu na róg wybił strzał z wolnego z 22 metrów, Zjawińskiego. Świt wciąż przeważał. W 80 min po rajdzie Zjawińskiego piłkę otrzymał wbiegający w pole karne Galicki, strzelił, ale Trela ponownie był na posterunku. W końcówce goście zamknęli gospodarzy na ich połowie. Bez skutku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?