Okocimski ograł lidera. Świt w Brzesku bez punktów

Andrzej Mizera / Gazeta Krakowska
Okocimski pokazał na co go stać
Okocimski pokazał na co go stać Maciej Pytka / Gazeta Krakowska
- Gdyby nie wiatr, można byłoby grać po ziemi i ładnie dla oka - wyznał po spotkaniu opiekun Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Wiatr miał w tym pojedynku znaczenie, ale o wyniku na pewno nie przesądził. Gospodarze, wygrywając w sobotę 1:0, zrehabilitowali się za ostatnią porażkę z Jeziorakiem.

Dzięki wywalczonemu kompletowi "Piwosze" potwierdzili aspiracje pierwszoligowe. Pokonali w końcu lidera drugiej ligi. Podopieczni Krzysztofa Łętochy sięgnęli po komplet bez kontuzjowanych - zbierającego ostatnio bardzo dobre recenzje Wojciecha Wojcieszyńskiego i lewego płuca defensywy, Mateusza Pawłowicza.

W pierwszej połowie "Piwosze" jak mogli, korzystali ze sprzyjającego wiatru. Czując go na plecach, raz po raz atakowali bramkę rywali, kończąc akcje strzałami z daleka. To początkowo nie przynosiło efektów. Uderzenia Pyciaka w 6 min czy Szymonika 2 min później minimalnie były niecelne. Udało się za trzecim razem. W 9 min po dośrodkowaniu Baligi z rożnego piłkę głową do siatki skierował Głaz. Zaraz po tym gospodarze zaprezentowali efektowną "cieszynkę".

Trafienie potwierdziło przewagę "Piwoszy". Wciąż bowiem nacierali. W 14 min z rzutu wolnego strzelał Czerwiński. W 15 min ładnym prostopadłym podaniem Baliga uruchomił Smółkę. Ten, wychodząc na czystą pozycję, trafił w nogi golkipera gości. - To powinna być bramka - ocenił trener gospodarzy.

Po ofensywnym początku Okocimski uspokoił grę i starał się kontrolować wydarzenia. A Świt w niczym nie przypominał zespołu, który w tabeli można odnaleźć na samym szczycie. Jeżeli jego mocną stroną miały być stałe fragmenty gry, to w pierwszej połowie nie stworzył sobie żadnej okazji, żeby je egzekwować.

Na dobrą sprawę raz tylko zagroził bramce Treli. W 44 min Woropajew wycelował w tyczkę. Była to zresztą odpowiedź na dobrą końcówkę w wykonaniu Okocimskiego, potwierdzoną uderzeniem w poprzeczkę Pawła Smółki. Drugą połowę znowu lepiej zaczęli gospodarze. W 50 min Lytwyniuk powinien podwyższyć wynik. Wbiegł w pole karne i mając przed sobą tylko Bigajskiego, uderzył lekko, nie sprawiając mu żadnych kłopotów. Później jednak inciatywę przejęli goście. - Zepchnęli nas do defensywy - ocenił Sebastian Głaz.

W 65 min strzał Zjawińskiego wybił golkiper "Piwoszy". Dziesięć minut później ponownie w akcji oglądaliśmy ten duet. Tym razem Trela w ładnym stylu na róg wybił strzał z wolnego z 22 metrów, Zjawińskiego. Świt wciąż przeważał. W 80 min po rajdzie Zjawińskiego piłkę otrzymał wbiegający w pole karne Galicki, strzelił, ale Trela ponownie był na posterunku. W końcówce goście zamknęli gospodarzy na ich połowie. Bez skutku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24