Pożegnałeś się właśnie z rodakami z Podbeskidzia. Jakieś wspólne spostrzeżenia?
W Podbeskidziu grają zawodnicy ze Słowacji, z którymi naturalnie się znam. Moim bardzo dobrym kolegą jest zwłaszcza Robert Mazan. Pogratulowali mi zwycięstwa.
A nie narzekali, że Guilherme wkręcał ich w ziemię?
Nie, taka jest przecież piłka. Czasami bywa tak, że zespołowi nic nie wychodzi i pozostaje mu tylko bieganie.
To było tylko dopełnienie formalności?
To było ciężkie spotkanie. Na początku meczu w sytuacji sam na sam znalazł się Malinowski i gdyby strzelił, to byłoby nam ciężko. Świetnie zachował się jednak Dusan, a później Sagan pokazał klasę i wygraliśmy 2:0.
Ale graliście na sporym luzie, o czym świadczy choćby zagrywanie piętkami.
Na boisku była taka sytuacja, że mogliśmy pozwolić na takie zagrania. Nie chcę jednak, żeby wyglądało to tak, że lekceważymy przeciwnika.
Komu będziesz kibicował z drugiej półfinałowej pary?
Na pewno nie Lechowi (śmiech). Zresztą, nieistotne, z kim zagramy w finale. Aby się do niego dostać, pokonaliśmy ciężko drogę, więc teraz musimy skoncentrować się na sobie i wygrać.
Miałeś już okazję być na Narodowym?
Tak, byłem na towarzyskim meczu Polski ze Szkocją, czy spotkaniu Realu Madryt z Fiorentiną. To duży stadion, będzie pełen kibiców i już cieszę się na finał pucharu Polski.
Kilku zawodników Podbeskidzia mówiło, że ten dwumecz rozstrzygnął się już w pierwszym spotkaniu. Zgodzisz się z tym?
Był rozstrzygnięty w 50%, bo przecież graliśmy dwumecz. Jeżeli zawodnicy Podbeskidzia mówili w ten sposób, to chyba jechali do Warszawy z myślą o przegranej. Trener Berg powiedział nam przed meczem, że profesjonalni piłkarze walczą do końca. I tak też zrobiliśmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?