Widzew nie zagrał wielkiego spotkania, ale mimo to wyszedł na prowadzenie i wydawało się, że dowiezie je do końca. Jednak we frajerski sposób stracił bramkę w doliczonym czasie gry. -Zaczęliśmy mecz tak jak sobie wcześniej założyliśmy. Potem osłabliśmy, ale po przerwie strzeliliśmy gola i zaczęło nam się układać. Niestety brakowało drugiej bramki, która ustawiłaby mecz. Tracimy bramkę w ostatnich minutach i niestety tylko remisujemy. Zaważyła jedna akcja Jagiellonii - powiedział Stępiński.
W widzewskich barwach ligowy debiut zaliczyło trzech nowych zawodników. Parę stoperów stworzyli Haitańczyk Kevin Lafrance i Hiszpan Jonathan de Amo Perez, natomiast tyły defensywy obsadzał Litwin Povilas Leimonas. - Potrafią wywiązywać się ze swoich zdań. Bardzo nam pomogli, grają bardzo dobrze. Tylko im pogratulować - chwali nowych kolegów Stępiński.
Mimo gry w przewadze po czerwonej kartce dla Marina Barana, Widzew nie potrafił zaznaczyć swojej dominacji. - Nie zgadzam się. Kiedy graliśmy w przewadze, Jagiellonia nie stworzyła sobie żadnej sytuacji strzeleckiej, a przeciwieństwie do nas. Mieliśmy przecież dwie poprzeczki po stałych fragmentach - odpiera zarzuty prawy obrońca Widzewa Łódź.
Łódzki klub nie po raz pierwszy stracił punkty w wyniku własnych błędów. - Piłka to gra błędów, na szczęście popełniamy ich już coraz mniej. Musimy na pewno przeanalizować sytuacje, w których się zdarzają i wyciągnąć wnioski - zapowiada Stępiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?