Paweł Zawistowski: W Koronie nie dano mi nawet szansy

Dominik Smagała
- Powiedziano mi, że mam szukać sobie innego klubu, nie dano mi nawet szansy pokazania się przed nowym trenerem. A wydaje mi się, iż lepiej pasowałbym właśnie do nowego zespołu - mówi nowy zawodnik Górnika Łęczna, który do zespołu dołączył na zasadzie rocznego wypożyczenia.

Zaliczył pan dziś bardzo udany debiut. 3:0…
Zgadza się. Najważniejsze były trzy punkty, bo gra do tej pory była dobra, ale tych punktów brakowało. Dziś pokazaliśmy dobrą skuteczność. Faktycznie, mogliśmy wygrać wyżej, sytuacje mieliśmy jeszcze co najmniej dwie, jednak nie ma co narzekać i trzeba się cieszyć z tego, co było. 3:0 to jest naprawdę dobry rezultat, cieszymy się z trzech punktów.

Przez cały mecz inicjatywa była po waszej stronie, wy posiadaliście piłkę, wy ją rozgrywaliście. Z takim założeniem zaczynaliście to spotkanie?
Tak, dobrze czujemy się posiadając piłkę. Wydaje mi się, że wychodziło to dobrze, mieliśmy zdecydowaną przewagę. Tym bardziej cieszymy się, iż potwierdziliśmy ją bramkami. Musimy jednak grać trochę cierpliwiej, bo nieraz było zbyt nerwowo.

Wczoraj podpisał pan kontrakt, a już dziś zagrał w wyjściowym składzie. Wydaje się, że to trudna sytuacja dla nowego zawodnika w zespole.
Tak, ale drużyna przyjęła mnie bardzo dobrze i dziękuję im za to, bo nie miałem żadnego problemu z chłopakami z zespołu. Aczkolwiek nie jest też tak, że ja wczoraj podpisałem umowę, a dziś już grałem. Trenuję z drużyną od poprzedniego czwartku, jedynie nie było mnie w poniedziałek, ponieważ musiałem jeszcze dograć wszystkie sprawy w Kielcach.

Jesteście zespołem, który potrzebuje jeszcze trochę czasu, aby dobrze się zgrać. Na treningach zapewne wygląda to coraz lepiej.
Miejmy nadzieję, że będzie to widać również w lidze, mecze o punkty wszystko zweryfikują. Są drużyny, które grają super na treningach, a gdy przychodzi liga jakoś ta gra się nie klei. W naszym zespole jest wielu nowych zawodników, ja też muszę poznać czy dany gracz np. woli dostać podanie prostopadłe czy do nogi. Na to wszystko jeszcze przyjdzie czas. Ja cieszę się, że w moim wejściu do drużyny pomógł korzystny wynik.

Po rundzie wiosennej zeszłego sezonu nie było szans na to, by pozostał pan w składzie Korony na nowe rozgrywki?
Wiele mediów informowało, że wolną rękę w szukaniu nowego klubu dostałem od razu po zakończeniu sezonu. Prawda jest zupełnie inna. Tak naprawdę wolną rękę dostałem dopiero trzy dni temu, dopiero po zwolnieniu trenera Ojrzyńskiego. Powiedziano mi, że mam szukać sobie innego klubu, nie dano mi nawet szansy pokazania się przed nowym trenerem. A wydaje mi się, iż lepiej pasowałbym właśnie do nowego zespołu, bo z tego co słyszałem hiszpański szkoleniowiec preferuje granie piłką po ziemi, budowanie ataków od linii obronnej. Trener Ojrzyński natomiast stawiał na zaskakiwanie rywali długimi podaniami. W przedsezonowych sparingach w pięciu meczach zdobyłem cztery bramki, pomimo tego szansy nie dostałem. Nie rozmyślam nad tym, cieszę się, że trafiłem do Łęcznej, byłem praktycznie w stałym kontakcie z trenerem, prezesem klubu i ta furtka cały czas była otwarta. Temat Korony na najbliższy rok jest dla mnie zamknięty. Kibicuję im, niech zdobywają punkty, ale teraz liczy się dla mnie tylko Górnik.

Z jakimi celami przychodzi pan do Łęcznej?
Cele będziemy ustalać sobie po pierwszej rundzie, bo mamy zupełnie nowy zespół. Jestem jednak ambitnym człowiekiem. Gdy szedłem do Zawiszy, który był beniaminkiem, wierzyłem, że będziemy walczyć o awans i o ten awans rzeczywiście walczyliśmy. Ciężko teraz określać cele Górnika, ale drużyna jest naprawdę bardzo dobra. Zobaczymy. Nie mogę podać konkretów: awans, trzecie, piąte miejsce… Od tego są trenerzy i prezesi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24