Przyczyniła się do tego pierwsza bramka zdobyta przez niego. Następstwem tego było drugie trafienie, które ostatecznie ustaliło losy pojedynku. Mimo takiego scenariusz, zawodnik Teramliki Bruk-Betu nie czuł dużej radości po zakończeniu meczu. - Mamy prawo mówić o niedosycie. Wprawdzie przegrywaliśmy, ale zdołaliśmy wyrównać a w końcówce zdobyliśmy trzeciego gola, którego ostatecznie sędzia nie uznał. Trudno mi ocenić czy akurat w tej sytuacji miał rację. Więcej będzie można powiedzieć po analizie video - mówi zawodnik.
Poznań dla Pawlusińskiego to miejsce, w którym drugi raz w tym sezonie wpisał się na listę strzelców. - Przy tej okazji otrzymałem świetne podanie od Andrzeja Rybskiego. Nie pozostało mi nic innego jak tylko skierować piłkę do bramki. Tak też uczyniłem. To trafienie dodało nam jeszcze więcej ambicji i zaangażowania. Wierzyliśmy, że możemy odmienić losy spotkania. Mam trochę powodów do radości. Po dłuższym czasie znowu wpisałem się na listę strzelców. Ostatnio bramkę zdobyłem w pierwszym spotkaniu wyjazdowym z GKS Katowice - przyznawał Pawlusiński.
Dla poznaniaków spotkanie bardzo dobrze się ułożyło. Najpierw szybko z rzutu karnego zdobyli gola. W drugiej połowie podwyższyli. Taki scenariusz był trochę zaskoczeniem dla gości. - Nie spodziewaliśmy się, że tak to się potoczy. Warta była groźna. Nie potrafiła utrzymać korzystnego dla siebie rezultatu. Wykorzystaliśmy jej błędy. Można powiedzieć, że wywozimy ten punkt kuchennym drzwiami - dodaje "Plastik".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?