- W pierwszej połowie mieliśmy swoje okazje i szkoda, że nie udało nam się ich wykorzystać – przyznaje Michal Pesković, który po przerwie dwa razy musiał się wykazać się swoimi umiejętnościami.
- Najpierw z dystansu uderzył Seweryn Gancarczyk, a potem głową Aleksander Kwiek. Udało się obronić. Od tego jestem w bramce, koledzy z pola pomagają mnie, a ja im – dodaje bramkarz Ruchu. W tym sezonie wicemistrzowie Polski po raz pierwszy zagrali na zero z tyłu.
- I tak zamieniłbym to jedną straconą bramkę i dwie strzelone – nie ukrywa z uśmiechem Michal Pesković.
Z Chorzowa - Zbyszek Anioł/Ekstraklasa.net
RUCH CHORZÓW - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?