Pieniądze to jednak jest wszystko? Jak oszczędzają w Wiśle Kraków

Kasia Guzik
Wisła Kraków postanowiła zacisnąć pasa. Prezesi mają się jednak dobrze. Na linii strzału znaleźli się jednak… magazynier i sprzątaczki.

Myliłby się ten, kto sądzi, że aby zaoszczędzić jeden z polskich klubów ogranicza mocno obstawioną i zapewne nie mniej silnie opłacaną kadrę kierowniczą. Absolutnie nie. Tenże klub zwalnia m.in.… dwie sprzątaczki i magazyniera. To wszystko w imię walki z problemami finansowymi.

Zwolnienia z ciekawą filozofią

Taką logikę i taktykę obrali włodarze „Białej Gwiazdy”. By zaoszczędzić zwolniono osoby, które w praktyce stanowiły najmniejsze finansowe obciążenie dla klubu. W ten sposób w Wiśle nie ma już dwóch osób pracujących w Biurze Prasowym, dwóch sprzątaczek, magazyniera, jednej osoby z działu marketingu i jednego pracownika Strefy Kibica.

Kibice najmocniej odczuć mogą zmiany w obrębie Biura Prasowego Wisły. Od teraz okrojony skład, zrzeszający właściwie rzecznika prasowego oraz klubowego fotoreportera, będzie musiał poradzić sobie z obsługą oficjalnej strony internetowej, w tym relacjami live ze spotkań „Białej Gwiazdy” czy pomeczowymi wywiadami. Do obowiązków Biura należy także organizacja medialna meczów i innych wydarzeń związanych z klubem. Tak ubogiej, w sensie ilościowym, ekipie może być ciężej niż dotychczas. Choć można przypuszczać, że będzie mogła liczyć na pomoc stażystów, to i tak sprawa wydaje się być utrudniona.

Młodzież a prezesi

Fani „Białej Gwiazdy” zadają sobie pytanie, co do sensu zwalniania osób, które nieznacznie obciążają budżet klubu, podczas gdy na swoich stanowiskach pozostają najlepiej opłacani ludzie. Szczególnie, gdy jest ich aż tylu, że liczebnością przewyższają członków sztabu szkoleniowego jednej z sekcji.

Dla porównania: organizacja szkolenia grup młodzieżowych, a skład ekipy trzymającej władzę. Zarząd „Białej Gwiazdy” składa się z czterech osób na prezesowskich stołkach. Tymczasem grupy młodzieżowe mogą liczyć na pomoc… trzech trenerów. Wielu wie, że system szkolenia młodzieży w Wiśle jest kiepski. Być może jednym z powodów jest to, że więcej jest zarządzających niż zarządzanych?

Jak to działa w innych klubach? Weźmy dwa pierwsze zespoły od góry – Legię Warszawa i Lecha Poznań.

Legia i jej Akademia Piłkarska ubogaca rodzimą ligę młodymi piłkarzami, którzy mają pojęcie o co w tym sporcie chodzi. W zarządzie zasiadają dwie osoby, a do pracy z młodzieżą zaangażowanych jest kilkadziesiąt (około 20!) osób. Proporcje wydają się być w porządku.

W Poznaniu też idą chyba dobrą drogą. Jest tam tylko jedna osoba tytułującą się mianem prezesa i 17 osób zajmujących się szkoleniem młodzieży.

Jeden rzut oka na tabelę i szybka analiza stanu rzeczy pozwalają wyciągnąć prosty wniosek. Być może lepiej jest zerknąć czasem jak w pewnych sprawach radzi sobie konkurencja? Szczególnie wtedy, gdy bije nas na głowę i odpadamy w przedbiegach…

Chcesz być na bieżąco? Polub nasz nowy fanpage Wisły Kraków na facebooku!

Twitter

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24