Piłkarze Korony po meczu z Legią: Niebiosa nad nami czuwały

Konrad Kryczka
Legia Warszawa - Korona Kielce
Legia Warszawa - Korona Kielce Bartek Syta/Polska Press
- Nie mieliśmy planu, żeby od razu ruszyć na Legię. Być może to, że strzeliliśmy tak szybko, było w jakimś sensie przypadkiem. Od początku mieliśmy się cofnąć i wykorzystać grę skrzydłami, gdzie grali szybcy Łukasz Sierpina oraz Tomasz Zając. Oni mieli ciągnąć naszą grę na bokach. Jakby nie patrzeć, plan się powiódł, a my cieszymy się ze zwycięstwa - powiedział po meczu z Legią bramkarz Korony Zbigniew Małkowski.

Przemysław Trytko:
Jeżeli się przełamać, to w takim meczu i w takim dniu. To gol ze specjalną dedykacją dla mojej mamy. Cieszę się tym bardziej, że zapewnił nam zwycięstwo. Ta bramka doda mi luzu. Gdybym jednak dzisiaj nie strzelił, na pewno nie popadłbym w depresję. Być może Legia miała trochę więcej z gry: większe posiadanie piłki, większą liczbę strzałów, ale koniec końców to my wygraliśmy i nie chce mi się oceniać, czy był to sprawiedliwy wynik. Niech tym zajmą się inni. Naszym zadaniem było wyjść na boisko i zagrać najlepiej, jak potrafimy. I tak zrobiliśmy, choć, oczywiście, nadal mamy nad czym pracować. A że wielu nas skreśliło? Nie będę się odnosił do słów innych – nie czuję ani takiej potrzeby, ani takiego obowiązku.

Zbigniew Małkowski:
Dwa tygodnie temu mój przyjaciel Pavol Stano zapisał się w historii Termaliki, strzelając dla niej pierwszą bramkę w Ekstraklasie, która zagwarantowała temu zespołowi pierwsze zwycięstwo i to od razu na zero z tyłu. Teraz my odnieśliśmy bardzo duży sukces, zdobywając pierwsze punkty na stadionie Legii.

Nie mieliśmy planu, żeby od razu ruszyć na Legię. Być może to, że strzeliliśmy tak szybko, było w jakimś sensie przypadkiem. Od początku mieliśmy się cofnąć i wykorzystać grę skrzydłami, gdzie grali szybcy Łukasz Sierpina oraz Tomasz Zając. Oni mieli ciągnąć naszą grę na bokach. Jakby nie patrzeć, plan się powiódł, a my cieszymy się ze zwycięstwa.

Nie dotknąłem Nikolicia. Sam fakt, że nie dostałem w tej sytuacji kartki, mógł świadczyć o tym, że arbiter nie był do końca pewien swojej decyzji. Nie powiedział nam jednak, dlaczego ją podjął, uciekał od odpowiedzi. Na szczęście strzeliliśmy bramkę w ostatniej akcji meczu i zwycięstwo nie uciekło nam z rąk z powodu błędu sędziego. Najwidoczniej niebiosa nad nami czuwały.

Rozmawiał i notował: Konrad Kryczka/Ekstraklasa.net

Więcej o 6. KOLEJCE EKSTRAKLASY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24