Piłkarze Motoru Lublin na razie są bliżej spadku, niż awansu

Marcin Puka/Kurier Lubelski
Piłkarze Motoru Lublin jesienią zawodzą na całej linii
Piłkarze Motoru Lublin jesienią zawodzą na całej linii Kurier Lubelski
Piłkarze Motoru mieli się włączyć do walki o awans do pierwszej ligi. Tymczasem po pięciu kolejkach lublinianie znaleźli się w strefie spadkowej. Żółto-biało-niebiescy w tym sezonie tylko remisowali. Ta i tak niezbyt dobra passa została przerwana w sobotę w Niepołomicach, gdzie Motor uległ Puszczy aż 0:3.

Można śmiało napisać, że podopieczni Mariusza Sawy nie zdobyli czterech punktów, lecz stracili piętnaście. Ich dotychczasowi rywale, a więc: Wisła Puławy, Pelikan Łowicz, Stal Rzeszów, Olimpia Elbląg, czy Puszcza to nie są mocarze. Po drugie martwi, że lublinianie strzelili tylko trzy gole, a stracili sześć bramek.

- Na treningach prezentujemy się dobrze, ale nie umiemy tego przełożyć na mecze o punkty - mówi Sawa. - Gramy nieźle, ale przytrafiają nam się indywidualne błędy, przez które tracimy punkty.

Nie wiadomo, czy Sawa dalej będzie trenerem Motoru. Niewykluczone, że w najbliższych dniach zbierze się Rada Nadzorcza Motoru S.A. i zapadną decyzje. Chociaż możliwe, że stanie się to dopiero po czwartkowym meczu lublinian w Suwałkach.

- Wierzę w ten zespół i chciałbym go dalej prowadzić - wyjawia Sawa. - Jeszcze nie wszystko stracone, ale też nie jestem przyspawany do ławki. Zaakceptuję każdą decyzję - dodaje.

Pierwsza połowa nie zapowiadała takiego pogromu Motoru. Ba, lepiej nawet zaczęli goście. W 4 minucie zupełnie niekryty w polu karnym stał Przemysław Kanarek, lecz z jego uderzeniem głową bardzo dobrze poradził sobie Krystian Stępniowski. Identycznie było też w 29 min, kiedy to bramkarz Puszczy wybronił kolejny strzał Kanarka. Ale ten ostatni raził też bezmyślnością.

Najpierw dostał żółtą kartkę za faul na Stępniowskim, mimo że piłka już dawno była w objęciach bramkarza. Potem sfaulował w polu karnym Łukasza Nowaka. W efekcie ujrzał czerwień, a Puszczę na prowadzenie strzałem z rzutu karnego wyprowadził Tomasz Księżyc. Ten sam zawodnik w drugiej połowie podwyższył prowadzenie z kolejnej "jedenastki", a gości dobił po 60 sekundach Mateusz Cholewiak.

Po meczu piłkarze Motoru musieli długo słuchać od licznie zgromadzonej grupy kibiców swojego zespołu cierpkich uwag na temat swojej słabej gry.

Kurier Lubelski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24