Przez całą pierwszą połowę lechiści wyglądali o wiele słabiej od gości z Zabrza. Grę gdańszczan można porównać do spotkania sprzed tygodnia, kiedy przegrali ze Śląskiem na wyjeździe 2:3. - Jesteśmy za mało kreatywni. Z drugiej zaś strony zbyt łatwo tracimy bramki. Te mankamenty były dziś widoczne i musimy to poprawić. Przy skomasowanej obronie rywala ciężko wypracować sobie klarowną sytuację – komentował grę swojej drużyny Nowak.
W drugiej połowie na boisku pojawił się Sebastian Mila. To pierwszy występ byłego zawodnika Śląska od 11 marca 2017 roku. Wówczas "Roger" pojawił się na 12 minut w spotkaniu z Ruchem Chorzów. Skąd taka decyzja szkoleniowca "Biało-Zielonych"? - Seba swoją postawą na treningach zasłużył na to, by wejść do gry w meczu. Przy zacieśnionej obronie rywala zależało nam na tym, by na boisku pojawił się zawodnik, który potrafiłby znaleźć wolne korytarze i posłać piłkę do naszych zawodników. Sebastian to doskonale potrafi. Szkoda, że jednego z jego podań Sławek Peszko nie zamienił na bramkę, bo była ku temu szansa. Myślę, że przy dalszej pracy Sebastiana otrzyma on kolejne szanse – zakończył Nowak.
źródło: lechia.pl
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
Najdroższe transfery z Ekstraklasy tego lata! Kto, gdzie i za ile?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?