Pocztówka z Meksyku: Piłkarskie emocje, nasza tęsknota…

Kuba Witkowski
Idąc za ciosem, połasiłem się na kolejny tekst dotyczący futbolu w Meksyku. Tym razem już nie chodzi o mecze ligowe, pucharowe, czy derbowe. W ostatnich dniach cały piłkarski świat żył skupiony na wyłanianiu się kolejnych finalistów piłkarskich mistrzostw świata w Brazylii...

Baraże MŚ 2014. Ukraina rozstawiona w losowaniu

Jedni mogli zarezerwować sobie bilety lotnicze do kraju kawy już kilka kolejek wcześniej, jak choćby Holandia, czy USA. Inne były niepewne swego bytu aż do ostatniej serii gier. Zawodnicy reprezentacji Polski oszczędzili nam emocji na jeden mecz przed końcem, zapewniając sobie w tabeli miejsce swobodnie pozwalające na zorganizowanie sobie czasu wolnego w czerwcu 2014 roku w dowolny sposób. Losu naszych orłów nie podzieliła jednak kadra Meksyku.

Kto z Ameryki Północnej i Centralnej zagra na mundialu?

Finaliści piłkarskich mistrzostw świata ze strefy CONCACAF, do której należy Meksyk, są wyłaniani w nieco inny sposób niż drużyny europejskie. Na początku zespoły są dzielone na 3 koszyki: pierwszy, złożony z sześciu ekip, z tej strefy, zajmujących najwyższe miejsca w rankingu FIFA, drugi – z dziewiętnastu kolejnych, natomiast trzeci – z dziesięciu najsłabszych. W pierwszej rundzie mierzą się ze sobą, w fazie play-off, najsłabsze zespoły, grając systemem „mecz i rewanż”. Pięciu wygranych przechodzi do drugiej rundy i razem z kolejnymi dziewiętnastoma klubami z drugiego koszyka, jest rozlosowywanych do sześciu czterozespołowych grup. Należy tu uwzględnić fakt, że w tym roku reprezentacja Bahamów wycofała się z eliminacji, więc jedna grupa została uszczuplona do trzech drużyn. Pierwsze drużyny z każdej z sześciu tabeli awansują do rundy finałowej, gdzie czekają na nich już tylko najlepsi. Po raz kolejny są dzieleni na czterozespołowe grupy, tym razem jest ich już tylko trzy. Dwa najlepsze zespoły z każdej grupy wchodzą do finału, w którym grupa jest już tylko jedna.

Spośród sześciu finalistów ostatniej fazy grupowej, trzy najlepsze drużyny jadą bezpośrednio na mundial. Czwarta gra w barażach z najlepszym zespołem eliminacji z Oceanii (tu istotna uwaga: Australia, jako najmocniejszy kraj z tego regionu, została przesunięta do azjatyckiej strefy eliminacji; nie mniej jednak, udało jej się zapewnić awans na MŚ), więc wyprzedzając fakty – w tym wypadku – z Nową Zelandią.

Na dzień przed meczem…

Belo Horizonte, Brasília, Cuiabá, Curitiba, Fortaleza, Porto Alegre, Recife, Rio de Janeiro, Salvador, São Paulo. Na dzień przed ostatnią kolejką, pewnymi potyczek w co najmniej jednym z tych miast w przyszłym roku, były zespoły Stanów Zjednoczonych i Kostaryki. Dalej sprawa była już nieco bardziej skomplikowana. Amerykanie i Kostarykanie mieli kolejno 19 i 15 punktów. Trzecią lokatę zajmował Honduras z 14 oczkami. O trzy mniej zgromadził Meksyk, zajmujący wówczas czwartą pozycję, dającą prawo do gry w barażach, jednak za plecami miał, z wydawałoby się, nikłymi szansami na awans, kadrę Panamy, z dorobkiem 8 punktów. Stawkę zamykała Jamajka, pozbawiona nadziei na wyjście z grupy.
Oznaczało to, że Meksykanie mogą zarówno awansować na mundial bezpośrednio, jak i nie awansować wcale. W ostatniej serii spotkań Jamajka podejmowała Honduras, Panama – Stany Zjednoczone, natomiast Meksyk wizytował Kostarykę. Po analizie tabeli, zakładając porażkę Hondurasu w pewnym stosunku bramkowym, zwycięstwo Meksyku w stosunku o jedną bramkę lepszym, niż ewentualna wygrana Jamajki, dawałoby im po ostatniej kolejce pewne miejsce w stawce 32 najlepszych zespołów świata. Z kolei porażka w San Jose, przy jednoczesnej wygranej Panamy z USA, oznaczałaby dla Meksyku koniec marzeń o Mistrzostwach Świata. Każdy inny scenariusz tego wieczora był dla Trójkolorowych równoznaczny z wycieczką do Nowej Zelandii.

O 20:30 czasu wschodnio-meksykańskiego rozpoczęły się trzy najważniejsze spotkania eliminacji Mistrzostw Świata w Brazylii strefy CONCACAF. Ja zająłem swoje miejsce w La Barca, jednym z najbardziej popularnych barów w Alta Vista, dzielnicy Monterrey, w którym można obejrzeć piłkę nożną. I na pewno nie żałuję – kibice którzy przybyli w liczbie oscylującej wokół 150-200% pojemności tego miejsca, stworzyli niesamowitą atmosferę. Niemal wszyscy przyodziani w reprezentacyjne koszulki, z zawiązanymi na szyi flagami zajmowali swoje miejsca wszędzie, gdzie tylko było to możliwe, wliczając w to dziesiątki osobników siedzących po prostu na podłodze. Co więcej, bardzo duży odsetek kibiców to kobiety. Proporcje kibiców płci męskiej, którzy wybrali się do baru na mecz z kolegami, oraz tych, którzy postanowili to spotkanie obejrzeć z drugą połówką, rozkładają się mniej więcej pięćdziesiąt na pięćdziesiąt, a były i także grupki złożone tylko z pań. To, co działo się przez kolejne, niespełna, 2 godziny – cały piłkarski światek w Ameryce Północnej i Środkowej zapamięta na długo. Innymi słowy: emocje, za jakimi z pewnością tęsknią kibice piłkarskiej reprezentacji Polski.

Najbardziej przejrzystą i jednocześnie najlepiej odwzorowującą wydarzenia z gorącego (!), październikowego wieczora, będzie relacja à la „akcja po akcji”. Wszystkie drużyny rozpoczęły swoje mecze o tej samej porze, więc każda przytoczona minuta dotyczy każdego spotkania:

1’ – błyskawiczna bramka dla Hondurasu zdobyta przez byłego zawodnika GKS Bełchatów, Carlo Costly’ego, którego zespół w tym momencie umacnia się na pozycji gwarantującej bezpośredni awans na Mistrzostwa Świata.

3’ – kolejna bramka zawodnika z Hondurasu. Tym razem jednak napastnik Los Catrachas, Jorge Claros, trafia do własnej siatki. Jamajka 1:1 Honduras. Jednakże, gol ten niewiele zmienia w stawce.

18’ – Panama 1:0 USA. Po ciekawej, zespołowej akcji, Gabriel Torres trafia do siatki z linii 16. metra, dając nadzieję swojej drużynie na awans. Do pełni szczęścia brakuje tylko porażki Meksykanów, którzy w tej samej minucie trafili do siatki, jednak w sposób nieprawidłowy. Oribe Peralta wyłożył piłkę niczym „na tacy” Javierowi Hernandezowi, jednak ten, mając przed sobą pustą bramkę, nie trafił czysto w piłkę, zamieniając strzał na podanie z powrotem do Peralty, który w tym momencie był na pozycji spalonej.

26’ – zabawa się rozkręca! Lewoskrzydłowy Fulham, Bryan Ruiz wyszedł do górnej piłki zagranej w pole karne Meksyku, jednym sprytnym zwodem zostawił za plecami dwóch obrońców i sprytnym strzałem zapewnił prowadzenie Kostarykanom. Przy aktualnym rozkładzie wyników, do Brazylii jedzie USA, Kostaryka i Honduras, a w barażach grają Panamczycy.

29’ – trzy minuty trwała radość w Panama City. Sytuacji sam na sam z bramkarzem Kostaryki nie wykorzystuje Chicharito, jednak dobitka Peralty okazuje się skuteczna. Kostaryka 1:1 Meksyk.

33’ – obrońca Hull City, Maynor Figueroa, precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego wyprowadza Honduras na prowadzenie 2:1 w starciu z The Reggae Boyz.

45’ – do końca pierwszych połów wyniki nie uległy już zmianie. Panama 1:0 USA, Kostaryka 1:1 Meksyk, Jamajka 1:2 Honduras. Miejsca w samolocie do Brazylii mają na ten moment piłkarze USA, Kostaryki i Hondurasu, natomiast Meksykanie zajmują miejsce dające prawo gry w barażach.

58’ – Rodolph Austin strzałem z rzutu karnego wyrównuje stan meczu w Independence Park. Jamajka 2:2 Honduras.

64’ – aż dwie bramki na dwóch różnych stadionach. Álvaro Saborío wyprowadził na prowadzenie Kostarykę, jednakże w tym samym momencie bramkę dla USA zdobył Michael Orozco, wybawiając swoich południowych sąsiadów z opresji. Smaku całej sytuacji dodaje fakt, że rodzice tego drugiego zawodnika są Meksykanami. Kostaryka 2:1 Meksyk, Panama 1:1 USA, Jamajka 2:2 Honduras

83’ – kibice Meksyku wstrzymują oddech. Wprowadzony 5 minut wcześniej na boisko Luis Tejada pokonuje Brada Guzana, sprawiając, że cała Panama wpada w szał radości. Jego zespół prowadzi 2:1 z Amerykanami i jeśli tak zakończy się to spotkanie – czeka ich dwumecz z Nową Zelandią. W La Barce, gdzie oglądam mecz, nikt nic nie mówi – szok, gorycz i rozczarowanie. Jednakże wszyscy kibice El Tri wciąż wierzą w sukces swoich zawodników.

90+2’ – eksplozja radości, to za mało aby opisać reakcję kibiców na bramkę dla USA. Graham Zusi precyzyjną główką ucisza Panama City, jednocześnie wystrzeliwując miliony Meksykanów z krzeseł, foteli, sof, czy po prostu z podłogi. Nieprawdopodobne emocje i niesamowita radość w Meksyku, który spycha tym samym Los Canaleros na piątą pozycję.

90+3’ – „gwóźdź do trumny” Panamczyków. Aron Jóhannsson, tym razem zawodnik pochodzenia islandzkiego, strzałem z dystansu zapewnia USA wygraną 3:2. Chwilę później arbitrzy kończą wszystkie trzy spotkania.

Baraże interkontynentalne dla Meksyku

Kiepscy uczniowie matematyki po tym wieczorze z pewnością zapamiętają czym jest sinusoida. Skrajności emocji i reakcji wystąpiły tu w tych najbardziej odległych od siebie punktach, przenosząc meksykańskich kibiców „z piekła do nieba”. I to niejednokrotnie. Gdyby to był piątek lub sobota, z pewnością radość trwałaby dłużej i bardziej okazale, jednak po upływie mniej więcej jednej minuty od ostatniego gwizdka, załoga La Barki wyłączyła ekrany telewizyjne, zmuszając tym samym kibiców do opuszczenia baru.

13 listopada na Estadio Azteca w Mexico City, oficjalnie największym stadionie typowo piłkarskim na świecie, Meksyk podejmie Nową Zelandię w pierwszym meczu baraży interkontynentalnych do Mistrzostw Świata. Rewanż odbędzie się tydzień później na Westpac Stadium w Wellington. Zwycięzca dwumeczu pojedzie do Brazylii. Drugą parę barażową tworzą Urugwaj i Jordania.

Z Monterrey - Kuba Witkowski / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24