Podsłuchiwany Siejewicz: "Czuję, że się dzisiaj nabiegam" (pełna wersja)

Piotr Szymański
Nie tak dawno pokazaliśmy Wam znakomity materiał, obrazujący pracę jednego z najlepszych polskich sędziów, Huberta Siejewicza. Dziś możecie obejrzeć film przygotowany przez stację Canal+ w pełnej wersji.

Zagłosuj w plebiscycie na najlepszą jedenastkę rundy jesiennej w Ekstraklasie i 1. lidze!

Zawód sędziego nie należy do łatwych, ani tym bardziej wdzięcznych. Po każdym, choćby najmniejszym błędzie, mnóstwo pretensji mają sami zawodnicy biegający po murawie, jak i wymagający kibice na trybunach.

W programie "1 na 1" emitowanym przez Canal+, ujawniono kulisy pracy trójki sędziowskiej podczas meczu Legia Warszawa - Cracovia (w ramach 17. kolejki Ekstraklasy). Oczywiście w roli głównej wystąpił arbiter główny - Hubert Siejewicz.

- Czuję, że się dzisiaj nabiegam, przy tej grze kombinacyjnej - stwierdził na starcie sędzia z Białegostoku. I faktycznie, akcja szybko przenosiła się spod jednej bramki, pod drugą, a niektórzy piłkarze wcale nie zamierzali ułatwiać pracy arbitrowi.

- Mateusz! - po imieniu sędzia głośno upominał obrońcę Cracovii (Mateusza Żytkę - red.) grającego na granicy przepisów w polu karnym. - Uważaj, proszę cię - dodał po kolejnej stykowej akcji.

Z niektórymi zawodnikami, arbiter miał jeszcze więcej pracy. - Saidi! Come on. Proszę do mnie. Calm down, please - tymi słowami starał się uspokoić zadziornego Burundyjczyka, który nie zamierzał odpuszczać w walce z obrońcami Legii. W kolejne sytuacji, napastnik Pasów nabawił się, jak się okazało, niegroźnego urazu. - Saidi, do you need doctor, or not? Tell me - zapytał go arbiter.

- Jeszcze raz się do mnie tak odezwiesz! Nie masz prawa mi przeszkadzać. Jest gwizdek - koniec - po raz kolejny Siejewicz upominał Sławomira Szeligę, który notorycznie starał się wpływać na jego decyzje.

Oprócz interakcji z zawodnikami, Siejewicz przez cały czas pozostawał w kontakcie z arbitrami liniowymi. - Tam coś jest z piłkami. Chłopcy źle podają. Bo już drugi raz, czy trzeci coś wpada. Uważajcie - apelował do swoich asystentów.

Przed przerwą doszło do niebezpiecznego zderzenia Ntibazonkizy z wychodzącym za szesnastkę bramkarzem warszawian, Dusanem Kuciakiem. Obaj padli na murawę, niczym rażeni gromem. - Krzyknij Konrad, że faul, bo nie widziałem kto był pierwszy. Krzyknijcie mi, że to faul Saidiego - prosił o pomoc Siejewicz.

- Według mnie Kuciak ucierpiał dlatego, że kopnął w nogę Saidiego. Tutaj nie było faulu ani w jedną, ani w drugą stronę - twierdził podczas przerwy jeden z sędziów bocznych. - Czyli to po prostu wina przypadku, że się zderzyli? Ja nabiegałem tak, że nie widziałem momentu uderzenia - mówił Siejewicz.

- Wchodzimy panowie w drugą połowę, mocno skoncentrowani - motywował kolegów arbiter główny. - Dobrze wyczekałeś, spokojnie. Absolutnie nie ma o niczym mowy - pochwalił bocznego. - Uważaj kur... - dodał po chwili, gdy szybka kontra ruszyła w kierunku przeciwnej bramki.

- Brawo Konrad, nie widziałem. Aaa, to ty Tomek. Super. Brawo Tomeczku - nie szczędził miłych słów Siejewicz.

Po godzicie gry sędzia główny nie wahał się, by pokazań drugą żółtą kartkę i konsekwencji czerwoną, Andrażowi Strunie. - Proszę, opuszczamy boisko. Faul, korzystna sytuacja, promissing attack. Nothing more - dobitnie wyjaśnił sytuację Słoweńcowi. Siejewicz bez mrugnięcia okiem ukarał kartonikiem także rezerwowego bramkarza Pasów, Szymona Gąsińskiego.

Kluczowym momentem spotkania była 78. minuta. Miroslav Radović wyszedł sam na sam z bramkarzem, który opuścił pole karne. Zawodnicy wpadli na siebie i zabrzmiał gwizdek arbitra. Czyżby czerwona kartka dla Wojciecha Kaczmarka? Nic bardziej mylnego. - Nie ma faulu. Bramkarz trafił w piłkę. Pomyliłem się. Mój błąd - odważnie przyznał Siejewicz i zarządził rzut sędziowski. Jak pokazały telewizyjne powtórki, arbiter miał rację.

Ostatecznie Legia bezbramkowo zremisowała z Cracovią. Mimo, że bramki przy Łazienkowskiego nie padły, na pewno zapamiętamy na dłużej, jak ciężką pracę wykonali w tamtym spotkaniu sędziowie.

Zobacz pełną wersję filmu "Na Podsłuchu":

Jeśli szanujesz pracę Huberta Siejewicza, kliknij "Lubię to!"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24