Podsumowanie 11. kolejki 1. ligi: Bełchatów odskakuje, niespodziewane porażki Olimpii i Arki

Dominik Smagała
GKS Tychy - GKS Bełchatów 1:3
GKS Tychy - GKS Bełchatów 1:3 Łukasz Łabędzki
Liderujący GKS Bełchatów ma już trzy punkty przewagi nad drugą w tabeli Olimpią, która w tej kolejce nieoczekiwanie przegrała w Nowym Sączu. Kolejne zaskoczenie to wygrana ROW Rybnik w Gdyni, kolejne zwycięstwo zanotowała Miedź Legnica, a twierdza "Bukowa" prawie została zdobyta. Zapraszamy do lektury!

Samodzielny lider, nieudany wyjazd grudziądzan

Na czele wciąż Bełchatów, który po tej kolejce odskoczył na trzy punkty. Piłkarze GKS-u wygrali na wyjeździe z innym GKS-em, tym z Tychów, 3:1. Do gola Kamila Wacławczyka dwa kolejne dołożył niemal niezawodny Michał Mak. Gospodarze zdołali odpowiedzieć jedynie trafieniem Pawła Smółki. Co ciekawe, wszystkie bramki padły w drugiej części meczu. Na szczególną uwagę zasługuje pierwszy gol Michała Maka. Ma chłopak odejście. Bełchatów rekompensuje sobie ostatnią porażkę z Arką, GKS Tychy pozostaje na dnie pierwszoligowej tabeli. Tyszanie ostatni raz w lidze wygrali… na inaugurację. Od tamtego czasu, doliczając trzy bramki z tego weekendu, „Tyscy” stracili w dziesięciu spotkaniach 24 gole. Nikt w lidze nawet nie zbliżył się do takiego wyniku.

Nie wyszedł piłkarzom Olimpii wyjazd do Nowego Sącza. Grudziądzanie wracają do domu z porażką 0:2. Przegrana ta przerywa passę podopiecznych Tomasza Kafarskiego, którzy wygrywali ostatnie cztery spotkania. Pierwszą bramkę zdobył Łukasz Grzeszczyk, później goście sami skomplikowali sobie ten mecz strzelając samobója – konkretnie Michal Piter-Bućko, ponadto w końcówce Maciej Rogalski dokonał rzeczy niezwykle rzadko spotykanej – obejrzał dwie żółte kartki za próby wymuszenia faulu i w 77. minucie gry mógł już udać się do szatni. Sandecja wygrała zasłużenie, a zwycięstwo pozwoliło nowosądeczanom wydostać się ze strefy spadkowej. Dzięki potknięciom innych drużyn z czołówki, Olimpia pozostaje w czubie tabeli.

1:1, 1:1, 1:1

Kolejnym zaskoczeniem może być dosyć niespodziewany remis GieKSy na własnym stadionie z Puszczą Niepołomice. Skończyło się na 1:1, ale trzeba zaznaczyć, że to gospodarze musieli gonić wynik. Przyjezdni prowadzili przez ponad 40 minut po golu Sebastiana Janika, katowiczanie odpowiedzieli dopiero w końcówce za sprawą trafienia Janusza Gancarczyka. Spory wkład w korzystny wynik Puszczy ma jej bramkarz, Andrzej Sobieszczyk, który w tym spotkaniu popisał się kilkoma efektownymi interwencjami. Sobotni remis jest pierwszą stratą punktów podopiecznych Kazimierza Moskala na własnym boisku, do tej pory wszystkie pięć meczów katowiczanie wygrywali. Tym większy plus po stronie beniaminka, który po efektownej wygranej nad Okocimskim, tym razem wywozi cenny punkt z niezwykle ciężkiego terenu - twierdza Bukowa prawie zdobyta. GieKSa po tej kolejce jest na najniższym stopniu podium, Puszcza również na trzeciej pozycji, z tym że od końca.

Takim samym wynikiem zakończył się mecz w Łęcznej, gdzie Górnik podejmował Dolcan. Spotkanie nie było najbardziej emocjonującym widowiskiem, jakie kibice obu klubów widzieli kiedykolwiek. Gole padały w drugiej połowie. Najpierw błyskawiczną kontrę gości wykończył Dariusz Zjawiński, chwilę później karnego wykorzystał Tomasz Nowak. Widać było, że żaden z zespołów nie chce przegrać, natomiast w dążeniu do zwycięstwa obu ekipom prawdopodobnie brakowało nieco umiejętności ofensywnych. Dolcan, po siedmiu golach straconych w dwóch ostatnich meczach, tym razem w defensywie nie najgorzej, Łęczna poprawnie, aczkolwiek bez fajerwerków. Ząbczanie pozostają w czołówce, podopieczni Jurija Szatałowa nadal w środku tabeli, jednak z handicapem w postaci zaległego meczu z Arką.

Kolejna drużyna w tabeli, kolejny mecz i kolejny remis 1:1. Wisła Płock podzieliła się punktami na własnym obiekcie ze Stomilem Olsztyn. Gole w tym spotkaniu wpadały tylko po strzałach głową, dla gospodarzy trafił Bartłomiej Sielewski, wyrównał Arkadiusz Koprucki. „Nafciarze” po tej kolejce plasują się na szóstej pozycji, Olsztynianie natomiast nie potrafią wygrzebać się ze strefy spadkowej i z dziewięcioma oczkami zajmują przedostatnie miejsce.

Słaby mecz tuzów poprzedniego sezonu, chimeryczna Chojniczanka
Zawiódł mecz w Świnoujściu, gdzie miejscowi bezbramkowo zremisowali z Termaliką. Goście dwukrotnie byli niezwykle blisko wpakowania piłki do siatki rywala, ale karnego nie wykorzystał Andrzej Rybski, a z najbliższej odległości w podbramkowym zamieszaniu w poprzeczkę kropnął Vojtech Schulmeister. Oba zespoły, walczące przecież w poprzednich rozgrywkach o najwyższe cele, w tym sezonie wyraźnie zawodzą. Chimeryczną formę odzwierciedla sytuacja w tabeli, w której Termalica jest siódma, a Flota ósma.

W tej kolejce słabą postawę zaprezentowali piłkarze Chojniczanki. Beniaminek przegrał 0:1 w Brzesku, po golu Wojciecha Wojcieszyńskiego. Podopieczni Mariusza Pawlaka wciąż nie potrafią ustabilizować formy, po meczach dobrych przytrafiają im się takie jak ten sobotni z Okocimskim. Zespół z Chojnic pozostaje jednak w środku pierwszoligowego zestawienia. „Piwosze” natomiast odnoszą niezwykle cenne zwycięstwo, te trzy oczka pozwalają im na odskoczenie na dwa punkty od strefy spadkowej. Piłkarze Piotra Stacha przełamują się po trzech porażkach z rzędu.

ROW punktuje Arkę, Miedź wraca do gry?

Największą niespodzianką 11. kolejki 1. ligi była porażka Arki, która poległa na własnym stadionie z ROW Rybnik 0:2. Gospodarze nie potrafili znaleźć drogi do siatki rywala, rywal natomiast był w tym meczu bardzo precyzyjny. Sprawę w trzy minuty załatwili Kamil Kostecki i Daniel Feruga. Ten drugi popisał się fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego, trafiając w samo okienko bramki strzeżonej przez Michała Szromnika. Po wygranej z liderem Arka przegrywa z beniaminkiem, który do tej pory zwyciężał raz na dziesięć spotkań. Przedziwne jest to zaplecze Ekstraklasy. Rybniczanie, w przeciwieństwie do zawodników Arki, łapią wiatr w żagle wygrywając drugi raz z rzędu. Po nieprawdopodobnej liczbie remisów przyszedł czas na zwycięstwa? Fakt jest taki, że ROW wyskoczył ze strefy spadkowej i w tabeli jest tuż za podopiecznymi Pawła Sikory. Gdynianie mają szansę na poprawienie swojego dorobku po rozegraniu zaległego meczu w Łęcznej, ale z taką formą o punkty na Lubelszczyźnie może być ciężko.

Na koniec… pierwszy mecz tej kolejki, czyli czwartkowe starcie Miedzi z Kolejarzem Stróże, zakończone zwycięstwem legniczan 2:0. Wynik otworzył Zbigniew Zakrzewski, drugiego gola, gola kolejki, fantastyczną bombą z dystansu dołożył Piotr Madejski. Wszystko wskazuje na to, iż najgorsze już za „Miedzianką” i teraz przyszedł czas na stopniowe wspinanie się w ligowej tabeli. Podopieczni Piotra Tworka wygrali ostatnie dwa mecze, a patrząc dalej w terminarz, nie przegrali już czterech kolejnych spotkań. Biorąc pod uwagę początek sezonu zespołu prowadzonego wówczas przez Rafała Ulatowskiego, trzeba doceniać takie rezultaty. Miedź jest na dobrej drodze do wybicia się ze strefy spadkowej, Kolejarz natomiast, głównie dzięki gorszym wynikom drużyn z górnej części tabeli, pozostaje na wysokim, piątym miejscu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24