Podsumowanie lig zagranicznych: Fabiański o centymetry od zwolnienia van Gaala

Kacper Rogacin (AIP)
Naprawdę niewiele zabrakło, by Łukasz Fabiański został katem Louisa van Gaala. Polski bramkarz o mało co nie strzelił gola Manchesterowi United.

Zabrakło dosłownie centymetrów, by o Łukaszu Fabiańskim mówił cały piłkarski świat. W ostatnich sekundach meczu Manchesteru United ze Swansea City, polski golkiper pobiegł w pole karne gospodarzy i dostał idealne podanie z rzutu rożnego. Przez jedną długą sekundę całe Old Trafford wstrzymywało oddech, by po chwili głośno odetchnąć z ulgą. Strzał, którym Polak mógł – dosłownie – zwolnić Luisa van Gaala, minął o centymetry lewy słupek bramki Davida De Gei. Manchester wygrał 2:1 i przełamał kompromitującą serię sześciu meczów bez zwycięstwa. Na Wyspach mówiło się, że cierpliwość władz klubu do van Gaala już się skończyła i tylko natychmiastowa poprawa wyników uratuje Holendra przed zwolnieniem.

W meczu ze Swansea Manchester wreszcie zagrał skutecznie. Gola strzelił nawet Wayne Rooney (przepiękne trafienie piętką, Fabiański był bez szans), a wcześniej trafił Anthony Martial. Goście ograniczali się do kontrataków, z których jednego wykorzystał Gylfi Sigurdsson.

Bramkarzem kolejki w Anglii był inny Polak, który ledwie kilka dni temu został przez dziennikarzy „The Telegraph” wybrany najgorszym golkiperem Premier League w obecnym sezonie. Tym razem Artur Boruc wyczyniał cuda w bramce Bournemouth, dzięki czemu jego drużyna zremisowała bezbramkowo z wiceliderem tabeli – Leicester. Zwieńczeniem świetnego występu Polaka był obroniony w 59. minucie rzut karny, wykonywany przez Riyada Mahreza.

Po dwóch skromnych zwycięstwach z rzędu (po 1:0 z Leicester i Sunderlandem) Liverpool przegrał 0:2 z West Ham United. Dzięki wygranej 1:0 z Newcastle United, liderem Premier League został Arsenal Londyn. Mało brakowało, by Kanonierzy powiększyli trzypunktową przewagę nad Manchesterem City. Do 82. minuty The Citizens przegrywali bowiem z Watford 0:1. Na szczęście dla nich w ciągu dwóch minut po bramce zdobyli Yaya Toure i Sergio Aguero, dzięki czemu City dalej zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Po fatalnych tygodniach do formy wraca wreszcie Chelsea Londyn. Mistrzowie Anglii nie dali szans Crystal Palace i wygrali na wyjeździe 3:0.

W Hiszpanii wygląda z kolei na to, że piłkarze Barcelony naprawdę porządnie przywitali nowy rok, bo następnego dnia w derbach stolicy Katalonii zremisowali bezbramkowo na wyjeździe z Espanyolem. Mistrzowie kraju zaciekle ostrzeliwali bramkę rywali, ale piłka za nic w świecie nie chciała wpaść do bramki Espanyolu. W pierwszej połowie Lionel Messi trafił w poprzeczkę, a w drugiej Luis Suarez słupek.

Dzięki skromnej wygranej z Levante 1:0 liderem La Liga zostało Atletico Madryt. Piłkarze Diego Simeone strzelają w tym sezonie bardzo mało goli (zaledwie 25 w osiemnastu spotkaniach), ale jednocześnie tracą ich najmniej. Na razie tylko osiem. Atletico szybko wystartowało z ofensywą transferową i zakontraktowało Augusto Fernandeza. 29-letni pomocnik występował ostatnio w rewelacyjnej Celcie Vigo, a z klubem z Madrytu związał się 3,5-letnim kontraktem.

Jeszcze więcej zamieszania wzbudziła wypowiedź Mino Raioli, agenta Paulo Pogby, który przyznał, że gwiazdor Juventusu mógłby wkrótce zostać piłkarzem Barcelony. Warunki są dwa – przekonanie Pogby, któremu póki co podoba się w Turynie oraz wyłożenie ponad stu milionów euro za transfer.

Więcej o LIDZE ANGIELSKIEJ i LIDZE HISZPAŃSKIEJ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24