Do redakcji "Dziennik Łódzkiego" wpłynął list od firmy Kriss z województwa podkarpackiego, która zajmowała się wycinaniem drzew i usuwaniem korzeni w ramach przygotowania terenu do budowy stadionu.
"Jako podwykonawca zostaliśmy zgłoszeni do inwestora, a to miało nas zabezpieczyć. Praca została podzielona na trzy etapy. Dwa z nich zostały wykonane" - pisze w liście do redakcji właściciel pokrzywdzonej firmy Christian Schmeissner.
Jego zdaniem, miejscy urzędnicy zapewniali firmę, iż w razie problemów konsorcjum budującego stadion, pieniądze zapłaci inwestor. "Później okazało się, że zapłata nam się jednak nie należy, ponieważ nasze prace zakwalifikowani jako usługę, a nie jako roboty budowlane. Czujemy się oszukani. Jesteśmy bardzo małą firmą i nie stać nas na takie prezenty dla miasta Łodzi" - dodaje Schmeissner.
O komentarz do listu właściciela firmy poprosiliśmy Biuro Prasowe Urzędu Miasta Łodzi. Do końca dnia nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.
Jak już informowaliśmy, kontrakt na budowę stadionu i hali sportowej został rozwiązany na podstawie ugody. Według jej zapisów, Mostostal musi zapłacić miastu ok. dziesięć milionów złotych odszkodowania.
Jest bardzo prawdopodobne, że w najbliższych tygodniach rozpisany zostanie kolejny przetarg na budowę stadionu i hali. Nieoficjalnie wiadomo, że miasto nie zamierza zmieniać lokalizacji stadionu miejskiego, który powstanie na terenach przy al. Unii, tuż obok Atlas Areny. W sąsiedztwie Areny stanie również nowa hala sportowa dla sportów drużynowych, która ma pełnić funkcję hali rozgrzewkowej podczas przyszłorocznych Mistrzostw Świata w siatkówce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?