Piłkarze Kolejarza Stróże rozpoczęli spotkanie z wysokiego C. Już w drugiej minucie po faulu na Wojciechu Trochimie sędzia z Bydgoszczy podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Marcin Stefanik. Podopieczni trenera Wieczorka nie mogąc otrząsnąć się po straconej bramce, raz za razem pozwalali Kolejarzowi na akcje pod własną bramką. Jedna z nich mogła zakończyć się stratą drugiej bramki, ale strzał Cichego z około trzydziestu metrów na raty wyłapał Skrzeszewski. Również i z tego ostrzeżenia goście nie wyciągnęli odpowiednich wniosków, bo w 19. i 20. minucie znów pozwolili na zbyt wiele zawodnikiem ze Stróż. W obu tych akcjach główną rolę odegrał Łukasz Bocian, ale najpierw w ostatniej chwili ubiegł go obrońca, a potem jego strzał został zablokowany.
Dopiero te dwie akcje spowodowały, że gracze z Rybnika zabrali się do pracy. W 24. minucie stworzyli oni sobie najlepszą w tej części okazję do zdobycia bramki, jednak Krotofil w sytuacji sam na sam z Radlińskim nie potrafił skierować piłki do bramki. Pięć minut później Kolejarz mógł prowadzić dwoma bramkami, ale strzał Niane, bo zbyt krótkim wybiciu piłki przez obrońcę z Rybnika, poleciała minimalnie obok bramki ROW-u.
Do przerwy oba zespoły stworzyły sobie po jeszcze jednej okazji do zdobycia bramki, ale po raz kolejny Krotofil nie potrafił pokonać Radlińskiego w dogodnej sytuacji, a Niane zbyt mocno podawał do dobrze ustawionego Wolańskiego.
Drugą połowę to zawodnicy z Rybnika zaczęli najlepiej jak tylko mogli, bowiem po błędzie Gryźlaka i Markowskiego, za sprawą Gładkowskiego doprowadzili oni do wyrównania. Podopieczni trenera Cecherza bardzo szybko mogli doprowadzić do wyrównania, ale w 51. minucie, strzał głową Wolańskiego (z pięciu metrów) trafił w środek bramki gdzie na piłkę czekał Skrzeszewski. Pięć minut później bramkarz gości po raz kolejny uratował swój zespół przed utratą bramki tym razem w genialny sposób parując na rzut rożny, potężny strzał Wolańskiego.
Gracze ze Stróż ani myśleli spuszczać z tonu, ale w ich akcjach zaczęło brakować dokładności. Ku ogromnemu zdziwieniu wszystkich zebranych na stadionie Kolejarza, właśnie to w 66. minucie mogło im przynieść powodzenie. Wtedy to Wojciech Trochim ni to dośrodkował, ni to strzelił, a piłka wylądowała na spojeniu słupka z poprzeczką. Od tej pory gra się nieco uspokoiła, a także zarysowała się lekka przewaga zespołu z Rybnika.
Jednak na następną groźną akcję trzeba było czekać, aż do 86. minuty, kiedy to po dośrodkowaniu Rockiego, bramkarz ROW-u wybił piłkę przed pole karne, gdzie dopadł Niane, który natychmiast oddał strzał, ale niestety dla niego piłka poleciała obok słupka bramki zespołu z Rybnika. Podopieczni obu trenerów próbowali jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale im się to nie udało i spotkanie zakończyło się zasłużonym remisem. Dzięki temu remisowi Kolejarz przełamał passę trzech meczy bez zwycięstwa, a Energetyk zyskał miano „Króla remisów” w pierwszej lidze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?