Polonia udanie inauguruje wiosnę. Baran i Mąka dają zwycięstwo

Atanazy Wojdak
Kibice w Bytomiu zobaczyli zwycięstwo swojego zespołu z Sandecją
Kibice w Bytomiu zobaczyli zwycięstwo swojego zespołu z Sandecją Atanazy Wojdak
Polonia Bytom pokonała Sandecję Nowy Sącz 2:1. Bramki zdobyli debiutant ze Słowacji Martin Baran i nowy kapitan Daniel Mąka. Mimo, że gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę, zdołali utrzymać prowadzenie do końca.

Polonia Bytom - Sandecja Nowy Sącz 2:1 (1:0) - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

Drużyna Dariusza Fornalaka do pierwszego spotkania rundy wiosennej przystępowała w odmienionym składzie. Na Olimpijską przybyło aż czternastu nowych graczy. Ciężko było więc wnioskować jak będzie kształtowała się gra niebiesko-czerwonych w pierwszym mecz rundy rewanżowej. By zobaczyć zupełnie nową drużynę, na stadion Polonii wybrało się niemal 3 tysiące widzów - najwięcej w tym sezonie.

Kibice Polonii przygotowali na ten mecz specjalną oprawę, mającą uczcić 50. rocznicę mistrzostwa Polski z 1962 roku. Do Bytomia przyjechała też liczna grupa fanów Sandecji, jednak nie wszyscy zostali wpuszczeni na trybunę gości, i w rezultacie... w komplecie opuścili stadion.

Gospodarze, niesieni dopingiem wiernych kibiców, rozpoczęli mecz z dużym animuszem. Poskutkowało to jednak dopiero w 17. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Przemysława Szkatuły, do główki skoczył Słowak Martin Baran i pokonał Gerarda Bieszczada. Pierwszy gol był więc w całości dziełem debiutantów, o co jednak przy obecnej sytuacji Polonii, nie było zbyt trudno.

Do końca pierwszej połowy wynik się utrzymał, tak samo jak utrzymywała się lekka przewaga gospodarzy. Drugą część gry ambitnie rozpoczęli Sądeczanie, ale bez powodzenia. Wykorzystali to piłkarze trenera Fornalaka, wyprowadzając w 59. minucie zabójczą kontrę!

Przemysław Szkatuła popędził lewym skrzydłem i podał w polu karnym do Hermesa. Brazylijczyk podał jeszcze do Daniela Mąki, a nowemu kapitanowi bytomskiej jedenastki nie pozostało już nic innego, jak tylko pokonać Gerarda Bieszczada. Tak też się stało i gospodarze prowadzili już 2:0. Obrona Sandecji była w tej sytuacji bez szans!

Goście jednak nie poddawali się i na kwadrans przed końcem wywalczyli rzut karny. Strzał Arkadiusza Aleksandra został co prawda odbity przez Marcina Cabaja na poprzeczkę, jednak przy dobitce, nowy bramkarz Polonii był już bezradny. Końcówka zapowiadała się więc emocjonująco! Tym bardziej ciśnienie kibiców gospodarzy podniosło się w 81. minucie, kiedy Wilczyński otrzymał drugą żółtą kartkę za agresywną grę.

Podopiecznym Roberta Moskala zależało na wywalczeniu przynajmniej jednego punktu, czego dali świadectwo choćby w 88. minucie, kiedy to Aleksander, próbując przejąć podanie, kopnął w twarz Cabaja, któremu udało się wybić piłkę. Starcie było oczywiście przypadkowe, a nowy bramkarz Polonii już po kilku chwilach mógł wrócić do gry.

W doliczonym czasie gry (aż 5 minut!) Sandecja miała jeszcze kilka okazji. Najpierw po rzucie wolnym Wojciecha Trochima, do główki skakał Martin Zlatohlavy, później mieliśmy jeszcze serię rzutów rożnych, a na samym końcu strzał rozpaczy z rzutu wolnego. Jednak nic z tego nie wyszło i Polonia mogła cieszyć się z udanie zainaugurowanej wiosny. Trudno cokolwiek wnioskować po jednym spotkaniu, jednak póki co, piłkarze Dariusza Fornalaka są na dobrej drodze by wywalczyć utrzymanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24