Polonia wygrała z Wisłą przy Reymonta! Czarne Koszule zostają na podium

Michał Laskowski
Polonia Warszawa wygrała trzeci mecz z rzędu. Tym razem podopieczni Jacka Zielińskiego zostawili w pokonanym polu aktualnego mistrza Polski, Wisłę Kraków. Przy takiej formie Czarnych Koszul, właściciel Józef Wojciechowski powinien wreszcie czuć się usatysfakcjonowany.

Fatalnie dla Wisły rozpoczęło się spotkanie. Już w 5. minucie pogotowie zabrało do szpitala Dragana Paljicia, który stracił przytomność po starciu z graczem przyjezdnych. Całemu zdarzeniu przyglądała się z trybun dwójka kontuzjowanych stoperów - Kew Jaliens oraz Osman Chavez. Po chwilach grozy na Stadionie Miejskim w Krakowie na placu gry pojawił się jedyny rezerwowy obrońca „Białej Gwiazdy” Gordan Bunoza.

Pierwsze piętnaście minut przebiegało pod dyktando przyjezdnych, a dobrą okazję w 12. minucie zmarnował Pavel Sultes. Chwilę później rzut wolny z 19. metra wykonywał Maor Melikson, ale lider Wisły Kraków trafił prosto w mur, a potężna bomba Cezarego Wilka przeleciała nieopodal spojenia słupka z poprzeczką bramki Michała Gliwy. Gra jednych i drugich była przyjemna dla oka, zarówno Wisła jak i Polonia grały szybko piłką, często przenosząc akcje z jednej strony boiska na drugą. W 23. minucie żółtą kartę ujrzał piłkarz Polonii za taktyczny faul w środku pola, na wracającym do pierwszej jedenastki Meliksonie. Maciej Sadlok od początku meczu pracował na „żółtko” i po kolejnym bezmyślnym faulu jego zachowanie zostało ukarane.

Od początku zawodów „pod grą” był ofensywny tercet Wisły w postaci Małeckiego, Meliksona oraz Ilieva, który po ostatnich meczach wyrasta na prawdziwą gwiazdę mistrzów Polski. Podsumowując pierwsze dwa kwadranse na usta ciśnie się powiedzenie, że gra się tak jak przeciwnik pozwala, bo rzeczywiście Wisła pozwalała Polonii na sporo – szczególnie w defensywie. Pierwsze dwadzieścia minut mogło się podobać, ale w następnych minutach tempo meczu siadło, sporo było antyfutbolu, kartek i kopanini oraz nieprzemyślanej gry z jednej jak i drugiej strony.

Sporo ostrej gry oglądali kibice zgromadzeni na stadionie przy Reymonta 22. W 34. minucie Cani uderzył łokciem Juniora Diaza, za co ujrzał żółty kartonik. Chwilę później Melikson ściął z nóg Łukasza Trałkę, ale arbiter oszczędził niedawnego rekonwalescenta, chodź sam faulujący został najbardziej poszkodowany. W 41. minucie zupełnie niesłusznie żółtą kartkę dostał Wilk, który rzekomo faulował swojego rywala, a arbiter był ustawiony od całej sytuacji… może 1,5 metra. To w zasadzie jedyna sytuacja, w której można zarzucić Pawłowi Gilowi poziom sędziowania spotkania. Chwilę później Brzyski głupio zatrzymał Pareikę podczas wprowadzania piłki do gry.

Zobacz zdjęcia ze spotkania!

Druga część meczu rozpoczęła się od żwawych ataków jednych i drugich oraz nawiązała do historii z pierwszej połowy. Po przerwie Tomas Jirask zmienił Michaela Lameya. W 56. minucie leżał Tomasz Brzyski, a chwilę później Melikson, więc piłkarze nie zapomnieli o ostrzej grze. Bardzo brzydka gra od pierwszych minut drugiej połowy towarzyszyła zawodom przy Reymonta. W 58. minucie z placu gry wyleciał Junior Diaz i „Biała Gwiazda” została z dwoma nominalnymi obrońcami. Kostarykańczyk nawet nie protestował, gdyż po uderzeniu rywala bez piłki, dyskusje na nic by się zdały.

Z minuty na minutę rosła przewaga Polonii Warszawa, która „step by step” zagrażała gospodarzom, a na ławce trenerskiej widać było zatroskaną twarz Kazimierza Moskala. „Tak się bawią ludzie, kiedy Wisła gra” brzmiało z trybun, co świadczy o dobrej zabawie fanów gospodarzy – być może piłkarze bawili się nieco mniej wybornie. Wydaje się, że czerwona kartka była przełomowym momentem spotkania pod Wawelem, gdyż ostanie pół godziny zdominowała ekipa Jacka Zielińskiego, która raz za razem próbowała zagrozić bramce czujnego Sergieja Pareiki.

Wielki błąd przytrafił się defensorom Wisły Kraków w 82. minucie, kiedy to Sultes wykorzystał znakomite podanie od Roberta Jeża z rzutu wolnego przed pole karne i po rykoszecie pokonał estońskiego bramkarza Wisły. Po zdobytej bramce gracze „Czarnych Koszul” zadedykowali kołyskę swojemu prezesowi - Józefowi Wojciechowskiemu, któremu w dniu meczu urodziła się córka. Nawiasem mówiąc, po raz kolejny wówczas pomylił się Paweł Gil, gdyż faulu nie było.

Mecz dwóch czołowych polskich drużyn mógł się podobać, ale jednak w szarym świetle pozostanie arbiter tego spotkania. Paweł Gil mylił się kilkakrotnie, chociażby w przypadku kartki dla Wilka. Piłkarze Wisły i Polonii starali się grać w piłkę i wiele z akcji obu drużyn mogło się podobać. W 93. minucie z placu gry wyleciał jeszcze Sadlok, który od początku pracował wykluczenie. Wisła przegrała u siebie z Polonią może nie zasłużenie, ale z drugiej strony Polonia nie była drużyną lepszą. Tym samym Czarne Koszule przezimują na podium ligowej stawki.

Wisła Kraków - Polonia Warszawa 0:1 (0:0)- czytaj zapis relacji na żywo z meczu
Bramka:

0:1 - Pavel Sultes 82'

Żółte kartki: Wilk, Jirsak, Bunoza (Wisła) - Sadlok, Cani, Brzyski, Jodłowiec (Polonia)

Czerwone kartki: Junior Diaz (Wisła, 57', za faul), Sadlok (Polonia, 90', za drugą żółtą)

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)

Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Michael Lamey (46' Tomas Jirsak), Marko Jovanović, Junior Diaz, Dragan Paljić (7' Gordan Bunoza) - Patryk Małecki, Cezary Wilk, Gervasio Nunez, Maor Melikson, Ivica Iliev (62' Andraż Kirm) - David Biton

Polonia Warszawa: Michał Gliwa - Jakub Tosik, Marcin Baszczyński, Maciej Sadlok, Djordje Cotra - Pavel Sultes (88' Aleksandar Todorovski), Tomasz Jodłowiec, Łukasz Trałka, Robert Jeż, Tomasz Brzyski (77' Paweł Wszołek) - Edgar Cani

Sprawdź tabelę ekstraklasy aktualizowaną NA ŻYWO!

Polska piłka nożna jest u Ciebie na 1. miejscu?Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24