Prywata ma na drugie imię Ricardo (KOMENTARZ)

jac
Ricardo Moniz odchodzi z Lechii do TSV Monachium
Ricardo Moniz odchodzi z Lechii do TSV Monachium Tomasz Bołt/Dziennik Bałtycki
Ricardo Moniz zamienił ekstraklasę na drugą Bundesligę i wypłatę w złotówkach na wypłatę w euro. Chór złośników, do którego dołączam, nie podniósłby głosu na niego lub krzyczałby pół tonu ciszej, gdyby nie pora i okoliczności, które ciążą na decyzji.

Wiele bowiem w postanowieniu Moniza zaskakuje, nie daje spokoju. Nogę dał przecież trener, który pracował w Lechii tylko trzy miesiące. Trener, który miał zapał, wizję, styl, wyniki. Do którego kibice zaczęli nabierać szacunku i sympatii, który zaczął wpajać budowę mocnej marki i był w tym wyjątkowo autentyczny, przekonujący. Miał urok, przyciągał. Poważny rzemieślnik. Pracowity i z charakterem. W poprzednim klubie płakano, kiedy odchodził. Słowem – kandydat idealny.

Ale ktoś taki nagle wywija numer tysiąclecia… Dla grubszego portfela? Dla prowadzenia klubu na Allianz Arenie? Zaraz, zaraz! To bursztynowa PGE Arena brzydka, stara, śmierdząca moczem? Lechia płaci grosze? Lepszy średniak z zaplecza Bundesligi od drużyny, która zajęła czwarte miejsce i przy odpowiednich wzmocnieniach ma szansę na pucharową przygodę? Wreszcie – jak ustosunkować się do tych wszystkich płonnych słów o planach z Lechią, skoro umowa wylądowała już w koszu razem z obierkami po ziemniakach.

Nie ma wątpliwości, że Moniz nabrał wszystkich po równo - boleśnie. Włodarzy Lechii, bo ci mu zaufali, a on dał dyla przy pierwszej okazji. Kibiców, bo naobiecywał im złotych gór. Nawet piłkarze zostali zrobieni w konia, skoro ich kapitan opuścił okręt, na którym wspólnie płynęli „ku lądowi”. Jak więc w obliczu takiej decyzji budować drużynę na lata, kiedy tylu trenerów o nędznej mentalności obraca się w polskiej piłce? Zrozumienia dla Moniza byłoby choć odrobinę, gdyby odszedł po dwóch latach, roku. On natomiast w biegu przyjmuje jeden projekt, jeszcze szybciej go odrzuca i przyjmuje kolejny. Ciekawe, czy w Monachium mają tego świadomość...

W Lechii nadchodzi siódme konklawe, od kiedy grają na PGE Arenie. To kuriozalne, że w trzy lata jeden zespół prowadziło aż sześciu szkoleniowców. Przy tak rozchwianej polityce do miana cudu urasta więc zajęcie czwartego miejsca.

PS Czy to nie chichot losu, że trener, który przesunął Sebastiana Maderę do rezerw za publiczne przebąkiwania o transferze, sam ucieka z klubu przy pierwszej sposobności?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24