Przyczajony Śląsk wykorzystał swoją szansę i został liderem T-Mobile Ekstraklasy

Zbyszek Anioł
Cristian Diaz został bohaterem Śląska w Chorzowie
Cristian Diaz został bohaterem Śląska w Chorzowie Mikołaj Suchan/Polskapresse
Śląsk Wrocław po bramce Cristiana Omara Diaza wygrał w Chorzowie z Ruchem 1:0 i został nowym liderem T-Mobile Ekstraklasy. Na trybunach był Franciszek Smuda, który obserwował potencjalnych kadrowiczów. Nikt jednak specjalnie się nie wyróżniał.

Trener Waldemar Fornalik w dwóch wcześniejszych meczach preferował ofensywne ustawienie z dwoma napastnikami, ale przeciwko Śląskowi zdecydował się wystawić jednego snajpera i pięciu pomocników, w tym trzech środkowych. Ofiarą zmian padł Paweł Abbott, który mimo dwóch bramek strzelonych w tym sezonie usiadł na ławce rezerwowych.

Teoretycznie bardziej zachowawcza taktyka nie przeszkodziła chorzowianom, by od początku spotkania narzucić swój styl gry i ruszyć do przodu. „Niebiescy” próbowali na różne sposoby zagrozić Marianowi Kelemenowi – zarówno skrzydłami jak i atakami ze środka pola. Za każdym razem jednak piłka mijała bramkę gości. I tak na dobrą sprawę najbliżej zdobycia gola był w ostatniej minucie pierwszej połowy Marcin Malinowski, który huknął z dystansu, a futbolówka przeleciała tuż obok słupka. Poza tym podopieczni Fornalika bili głową w mur, nie potrafiąc postawić kropki nad "i" już pod bramką przeciwnika.

Przyczajony Śląsk cierpliwie czekał na swoje okazje i robił wszystko, aby tylko nie stracić gola. I ten sposób gry do przerwy okazał się lepszy, bo to wrocławianie byli bliższy wyjścia na prowadzenie. Najpierw w 38. minucie przypadkowy strzał w podbramkowym zamieszaniu Marka Wasiluka z dużym trudem sparował Marko Perdijić. Po chwili Chorwat musiał skopiować swój wyczyn, bo Rafał Grodzicki źle zagrywał głową i niewiele brakowało, a przelobowałby własnego golkipera. Ruch wyszedł z opresji obronną ręką i pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem.

Druga połowa rozpoczęła się od kilku akcji zaczepnych z obu stron, ale dużego zagrożenia pod bramkami nie było. Arkadiusz Piech i Piotr Ćwielong spróbowali swoich sił, ale bez rezultatów. Ponownie groźne pod bramką Ruchu zrobiło się tuż przed upływem godziny gry. Jako pierwszy Perdijicia do pracy zmusił Dariusz Sztylka, ale bramkarz ponownie okazał się lepszy. Potem głową strzelał Sebastian Mila, lecz niecelnie. Trenerzy zmieniali, próbowali wpłynąć na swoich piłkarzy, ale goli wciąż brakowało.

Sporo ożywienia do gry Śląsk wniósł Omar Diaz, który był dużo szybszy niż Joahn Voskamp i sprawiał sporo problemów defensywie Ruchu przy prostopadłych podaniach. Tyle że do 87 minut Argentyńczyk niczego wielkiego nie zrobił, kiedy to wykorzystał doskonałe zagranie Sebastiana Mili, ograł stoperów gospodarzy i pokonał Perdijicia. W tym momencie ławka rezerwowych Śląska eksplodowała z radości.

I nie ma się czemu dziwić, bo wrocławska drużyna została liderem T-Mobile Ekstraklasy i teraz spokojnie może przygotowywać się do potyczki z Rapidem Bukareszt w Lidze Europy. A Ruch ponownie nie wykorzystał szansy, by objąć przewodnictwo w lidze.

Ruch Chorzów 0-1 Śląsk Wrocław - czytaj zapis naszej relacji live

Bramka: Cristian Diaz 88

Żółte kartki: Grodzicki, Malinowski, Komac, Szyndrowski - Pietrasiak, Madej.

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: 5500.

Ruch: Matko Perdijić - Igor Lewczuk, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski - Wojciech Grzyb (63 Jakub Smektała), Marcin Malinowski, Andrej Komac (61 Paweł Lisowski; 72 Paweł Abbott), Gábor Straka, Łukasz Janoszka - Arkadiusz Piech.

Śląsk: Marián Kelemen - Piotr Celeban, Dariusz Pietrasiak, Marek Wasiluk, Amir Spahić - Łukasz Madej, Rok Elsner, Mateusz Cetnarski (85 Waldemar Sobota), Sebastian Mila, Piotr Ćwielong (46 Dariusz Sztylka) - Johan Voskamp (63 Cristián Díaz)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24