PSG nabiera rozpędu. Trzecie z kolei zwycięstwo paryżan w Ligue 1

Grzegorz Ignatowski
W 3. kolejce francuskiej Ligue 1 ekipa Paris Saint-Germain odniosła trzecie z kolei zwycięstwo. Tym razem mistrzom Francji nie zdołał się przeciwstawić Montpellier, które przegrało na własnym stadionie 0:1. Bramkę na wagę trzech punktów strzelił doskonale spisujący się w tym sezonie Blaise Matuidi.

W pierwszej połowie piłki nożnej z prawdziwego zdarzenia oglądaliśmy niewiele. To jednak nie oznacza, że nie było emocji. Już w 6. minucie z rzutu wolnego niebezpiecznie uderzał David Luiz, ale piłka zmierzała w centralną część bramki, więc Jonathan Ligali nie miał problemu z udaną interwencją. Kilka chwil później paryżanie musieli się pogodzić ze stratą. Ale nie chodzi tu o stratę bramki, lecz zawodnika. Javier Pastore doznał jakiegoś urazu po jednej z akcji i musiał opuścić boisko.

Pod koniec pierwszej połowy podopieczni trenera Laurenta Blanca znaleźli sposób na skierowanie piłki do siatki przeciwnika. W 37. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego celnym strzałem głową popisał się Serge Aurier, jednak sędzia słusznie nie uznał bramki, dopatrując się pozycji spalonej. Ledwie 60 sekund później kolejną szansę na otworzenie wyniku miał Ezequiel Lavezzi, lecz Argentyńczyk spudłował w dogodnej sytuacji.

W drugiej połowie inicjatywę przejęli gospodarze. Już trzy minuty po wznowieniu gry mogli oni wyjść na prowadzenie, jednak po kapitalnym strzale głową Remy’ego Bensebainiego jeszcze lepszą interwencją wykazał się Kevin Trapp. Odpowiedź gości była szybka. Po długim prostopadłym podaniu Edinson Cavani znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i po wygraniu tego pojedynku skierował piłkę do siatki. Jednak sędzia po raz kolejny dopatrzył się spalonego i bramki nie uznał. Tym razem można mieć wątpliwości, czy jego decyzja była prawidłowa.

Jest takie przysłowie – do trzech razy sztuka. I tym razem się ono sprawdziło. Kiedy paryżanie po raz trzeci umieścili piłkę w siatce, żadna siła nie mogła im zabrać tych kilku chwil radości. Zaczęło się wszystko od Lavezziego, który poradził sobie z dwójką obrońców, po czym dograł piłkę do Maxwella. Ten natychmiast oddał ją Matuidiemu, a reprezentant Francji oddał strzał na bramkę Ligaliego, po którym futbolówka zatrzepotała w siatce.

Piłkarze Monpellier próbowali odrabiać straty, ale mistrzowie Francji nie pozwalali im na zbyt wiele. Mało tego, na dziesięć minut przed końcem spotkania Jean-Kevin Augustiin miał doskonałą sytuację do zdobycia gola, ale tym razem górą był golkiper gospodarzy. Podopieczni Ronalda Courbisa dopiero w doliczonym czasie gry mieli szanse na wyrównanie. W ostatniej szarży Souleymane Camara w ekwilibrystyczny sposób usiłował pokonać Trappa, ale na szczęście dla niemieckiego bramkarza piłka poszybowała nad poprzeczką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24