Radler dla Ekstraklasa.net: Prezentujemy pierwszoligowy poziom

Beata Fojcik
Były zawodnik Górnika, z miejsca stał się podporą ROW-u
Były zawodnik Górnika, z miejsca stał się podporą ROW-u Polskapresse
W piątek Energetyk ROW Rybnik pewnie pokonał Tura Turek aż 5:0. Wielki udział w zwycięstwie miał obrońca gospodarzy Błażej Radler, który nie dość, że powstrzymywał ataki przyjezdnych, to sam zdobył pierwszą bramkę w barwach drużyny z Gliwickiej.

Odnieśliście czwarte zwycięstwo z rzędu. O ile w ostatnim meczu Raków jakoś minimalnie Wam zagroził, o tyle Turowi nie daliście pograć wcale.
Zgadza się. Przed tym spotkaniem były sygnały, że chłopaki z ŁKS, którzy mieli zasilić Tura jednak nie zdążą na ten mecz. Do Rybnika przyjechała sama młodzież. Goście cofnęli się na własną połowę i próbowali nam jak najbardziej przeszkadzać. Takie mecze wyglądają tak, że do momentu straty gola tym drużynom jakoś idzie, ale jak już coś wpadnie, to nam gra się potem "z górki".

W tym roku nie straciliście jeszcze bramki. Ile w tym pańskiej zasługi?
Gramy teraz trójką stoperów w obronie, ale to na pewno zasługa całej drużyny. Wszyscy gramy w defensywie, jeśli trzeba. Bardzo dobrze to wygląda, ale wszystkie te cztery spotkania graliśmy u siebie. Tutaj jesteśmy mocni. W sobotę jedziemy do Torunia i myślę, że to będzie weryfikacja naszego ustawienia i gry.

To będzie Wasz pierwszy wyjazd, ale trudno będzie Elanie odebrać Wam punkty.
Dokładnie. Co prawda Elana wygrała ostatnio u siebie z Bytovią, ale myślę, że będzie to mecz podobny do naszego piątkowego. Elana nie ruszy na nas z atakiem, tylko spróbuje zagrać z kontry. Będziemy musieli się do tego tak ustawić, żeby myśleć tylko o zdobyciu trzech punktów.

Już czuć tę 1. ligę w Rybniku. Dalibyście radę jakiemuś pierwszoligowcowi już dzisiaj?
Na pewno byśmy powalczyli. Widać, że jesteśmy w formie. Myślę, że można już powiedzieć, że prezentujemy pierwszoligowy poziom. Nie boję się tego powiedzieć, bo to po prostu widać na boisku. Nawet w tych sparingach z drużynami z 1. ligi, przed inauguracją rundy rewanżowej, co prawda przegraliśmy, ale nie odstawaliśmy.

Czyli twierdzi pan, że już dzisiaj jesteście drużyną na 1. ligę?
Myślę, że tak. Na pewno poradzilibyśmy sobie w 1. lidze. Jesteśmy liderem w drugiej lidze, ale ta czołówka prezentuje już pierwszoligowy poziom.

Grał pan m.in. w klubach pierwszoligowych. Czy może pan porównać Rybnik pod paroma względami do klubu z zaplecza ekstraklasy?
Trener Wieczorek wykonuje z nami bardzo dobrą pracę. Zespół wygląda bardzo dobrze fizycznie. Jeśli chodzi o drużynę, to nie ma różnicy, ale co do organizacji, to klub musi się do tego jeszcze przygotować. Jeżeli awansujemy, to piłkarsko będzie to już centralna Polska, a do tego trzeba być jeszcze lepiej przygotowanym.

A czy mógłby pan przybliżyć nam kulisy rozstania z Pogonią Szczecin?
Rozstawałem się w zgodzie. Takie jest życie piłkarza, że po awansie, który wywalczyłem z drużyną, przyszedł nowy trener i nie znalazł dla mnie miejsca w zespole. Musiałem się rozstać, bo być jeszcze na długim kontrakcie i nie wąchać murawy, to nie moje ambicje. Postanowiłem, że opuszczę Szczecin i powalczę o dobry wynik w innym zespole. Widziałem szansę na "zrobienie" dobrego wyniku w Rybniku i przyszedłem powalczyć o awans.

Były zapytania z innych klubów?
Były, ale w tych okienkach transferowych jest tak, że jedni każą czekać, drudzy się zastanawiają. Podjąłem decyzję, że będę grać w Rybniku i jej nie żałuję.

Pańskie pożegnanie z Pogonią było decyzją trenera Skowronka?
Trener powiedział, że to jego decyzja, ale jak to było za kulisami, tego nie wiem.

A czy to prawda, że jak drużynie się nie układa, to trener Skowronek pokazuje drugą, niesympatyczną twarz?
Nie chcę wypowiadać się na temat trenera Skowronka, bo łatwo jest kogoś oczerniać. Mogę tylko powiedzieć, że do jego warsztatu szkoleniowego nie miałem żadnych zastrzeżeń. Z treningów, które on nam proponował w Szczecinie dużo wyniosłem. Nie mam nawet żalu, takie jest życie piłkarza. Trzeba było pogodzić się z decyzją i zacząć nowy rozdział.

Z obecną drużyną jesteście już jedną nogą w 1. lidze. Czy jest coś takiego, co mogłoby popsuć to, co teraz tak świetnie wykonujecie?
Myślę, że nie, bo wszyscy dążą do jednego celu. Każdy chce awansować. Ciężko będzie to zepsuć, bo jeśli wygrywa się cztery spotkania, a bilans bramkowy wynosi 14:0, to naprawdę będzie ciężko to zaprzepaścić. Co prawda nie graliśmy jeszcze na wyjeździe, ale mamy dużą przewagę w tabeli. Jeśli będziemy iść dalej w tym samym kierunku i będziemy na boisku, w szatni i poza nią taką jednością, jaką jesteśmy teraz, to będziemy na najlepszej drodze do tego, by awansować i zrobimy wszystko, by to udowodnić.

Rozmawiała Beata Fojcik

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24