- Znowu nie weszliśmy dobrze w drugą połowę. Musimy to przeanalizować, żeby tak się nie działo. Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. Wygraliśmy i nie ma tutaj co dodawać - mówi Rafał Janicki, obrońca Lechii. - Na boisku czuliśmy się mocni, nawet pomimo tej straty bramki. Wierzyliśmy, że możemy wygrać, to było widać, a te dwa gole były tego efektem. Spodziewaliśmy się, że w składzie Wisły będą zmiany, że wrócą piłkarze grający na Euro plus Głowacki po kontuzji. Myśleliśmy, że zagra Mączyński, ale nie wystąpił i chyba odchodzi z Wisły. Byliśmy przygotowani na każdy wariant, na to że zagrają na dwóch napastników, a w końcówce meczu było ich już nawet trzech.
Twierdza w Gdańsku trzyma się bardzo mocno, a mecz z Wisłą był już jedenastym z rzędu bez porażki na Stadionie Energa Gdańsk.
- To cieszy i mam nadzieję, że tak zostanie. Przed nami teraz mecz wyjazdowy do Wrocławia i musimy wygrywać także na boiskach rywali. Co zrobić, żebyśmy wreszcie grali na wyjazdach, tak jak u siebie? Może niech przyjedzie dziesięć tysięcy kibiców z Gdańska i będziemy czuli tę atmosferę, jak jest na naszym stadionie, a to bardzo nam pomaga. (śmiech) Nie wiem co ma wpływ na to, ale będziemy robić wszystko, aby było lepiej - zapewnia Rafał.
Jamie Vardy o odrzuceniu oferty Arsenalu i zostaniu w Leicester: To była łatwa decyzja
Press Focus/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?