Rafał Musioł: Sosnowiec ostoją śląskości [KOMENTARZ]

Rafał Musioł
Rafał Musioł
- Region, który w wielu innych dziedzinach próbuje wykuć swoją pozycję jako całość, dzięki sile aglomeracji, w sporcie nigdy nie potrafił na takiej nucie zagrać - pisze Rafał Musioł, zastępca szefa działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Jedno nie ulega wątpliwości - stadionowa infrastruktura wyprzedziła o całe lata świetlne wartość sportową piłkarskich rozgrywek w Polsce. Przy potraktowaniu tej oczywistości w kategoriach rozbicia dzielnicowego Śląsk jawi się jednak na mapie jako miejsce wyjątkowo dziwne.

Bądź na bieżąco i obserwuj

Region, który w wielu innych dziedzinach próbuje wykuć swoją pozycję jako całość, dzięki sile aglomeracji, w sporcie nigdy nie potrafił na takiej nucie zagrać. I nie wyciągał wniosków z wynikających z tego klęsk. Takich, jak starania Stadionu Śląskiego o Euro 2012, w których za „Kotłem Czarownic” stał nie region, a miasto Chorzów, co skończyło się wyautowaniem obiektu i wieloletnim opóźnieniem jego modernizacji.

W piłce ligowej jest podobnie. Niby mamy się czym pochwalić, a jednak w każdym niemal przypadku brakuje czegoś, co sprawia, że z końcowej oceny znikają kolejne „gwiazdki”. A to nie wybudowano całej jednej trybuny, a to nie ma wystarczającego parkingu, a to kształt architektoniczny (żeby była jasność, całkowicie uzasadniony ekonomicznie) sprawia, że nawet domowi kibice nazywają „swoją” arenę skojarzeniem z tandetnym blaszanym supermarketem. Ale przecież można mieć jeszcze gorzej - na przykład grać daleko od macierzystej miejscowości, bo własny stadion nadaje się co najwyżej do skansenu.

W tej całej grze olbrzymią rolę odgrywają najbardziej fanatyczne grupy kibiców. To one postawiły weto wszystkim pomysłom budowy stadionów wspólnych dla dwóch, a nawet trzech klubów, które dzieli kilkanaście kilometrów. W efekcie każde „piłkarskie” miasto stanęło przed podobnym wyzwaniem - skąd znaleźć pieniądze na inwestycję budzącą na ulicach niejednoznaczne emocje. Pod taką ścianą znajdują się obecnie Katowice, gdzie trwa skomplikowana gra między urzędem i architektami, oraz Chorzów, w którym pochopnie złożone obietnice prezydenta wpędziły go w ślepy polityczny zaułek. Na tle tego bagienka na najbardziej śląski, przynajmniej pod względem stereotypowym, wygląda Sosnowiec. Tam prace toczą się po cichu i rzetelnie. Czy tak będzie do końca?

Nie przegap

Zobacz koniecznie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24