Remis już "czeskiej" Odry

Rafał Musioł/Dziennik Zachodni
W Wodzisławiu rządy na całego przejmują Czesi
W Wodzisławiu rządy na całego przejmują Czesi Michał Wieczorek (Ekstraklasa.net)
- Załatwiliśmy sprawę. Odra jest w czeskich rękach - powiedział prezes wodzisławskiego klubu, Dariusz Kozielski tuż przed meczem z MKS Kluczbork. Na boisku był remis 1:1.

Czterdzieści minut przed meczem z MKS Kluczbork na stadion Odry Wodzisław przyjechał Zdenek Zlamal, szef firmy Rovina. - Dziwne, że nie pojawił się na białym koniu, poprzedzony fanfarami - żartowano przy wejściu do klubowego budynku.

Czeski biznesmen występował bowiem w roli zbawcy: jego podpis pod umową kupna należącego do Stowarzyszenia pakietu zawierającego 48 procent akcji miał zakończyć tragifarsę, w jaką przekształciły się spory udziałowców Odry i dać jej szansę wyjścia z kryzysu.

Pół godziny później na trybunę krytą wszedł przemoczony deszczem, ale szeroko uśmiechnięty prezes klubu Dariusz Kozielski. - Załatwiliśmy sprawę. Odra jest w czeskich rękach - potwierdził oficjalnie.
Formalności związane z przejęciem klubu przez Rovinę potrwają kilkanaście dni. - Nie będziemy jednak czekać na ich zakończenie, pewne decyzje zapadną znacznie szybciej - przyznał Kozielski. - Myślę, że do poniedziałku poznamy nazwiska osób, które będą rządzić w klubie.

On sam najprawdopodobniej obejmie rolę dyrektora sportowego, a głównym kandydatem na stanowisko prezesa jest Roman Wistuba.

- O nazwiskach na razie nie będę mówił, dopóki nie będą oficjalne. Sprawa sprzedaży była załatwiona właściwie wcześniej, ale postanowiliśmy zamknąć ją właśnie przy okazji meczu, na który Zdenek Zlamal i tak się wybierał. Na pewno rozmawiało by nam się inaczej niż gdyby Odra dalej była w ekstraklasie, ale przecież Czesi i tak świetnie wiedzą w co wchodzą - przyznał Kozielski, unikając jednak podania dat, w jakich Czesi mają na konto Odry wpłacić pieniądze i kiedy uregulowane zostaną zaległości wobec piłkarzy.

Pomyślne wieści z gabinetów wprawiły obecnych szefów klubu w tak dobry nastrój, że zaprosili wszystkich kibiców na trybunę krytą, by uchronić ich przed deszczem. Z oferty skorzystała niewielka część fanów, ale gest został dobrze przyjęty. Ze sporym entuzjazmem wyszli też z tunelu sami piłkarze Odry i szybko zepchnęli rywali do obrony.

- Nic nie wiedzieliśmy o podpisaniu umowy z Czechami - zarzekał się jednak trener gospodarzy, Leszek Ojrzyński.

Jego podopieczni mieli przewagę, ale i spore problemy z wymanewrowaniem zagęszczonej defensywy gości. Prowadzenie dla Odry zdobył Andrzej Rybski technicznym strzałem, po którym piłka wpadła za kołnierz Krzysztofowi Stodole, ale kibice jeszcze nie zdążyli usiąść po wybuchu radości, gdy Kamil Nitkiewicz wyrównał strzałem głową. Reakcja Ojrzyńskiego, który z wściekłości niemal wpadł na boisko, mówiła sama za siebie: Odra w tym meczu nie zyskała punktu, tylko straciła dwa.

- Samo podpisanie umowy to nie wszystko. Za tym muszą pójść konkretne ruchy. Zobaczymy w poniedziałek lub wtorek czy tak się stanie. Jeśli nie, to na pewno będę chciał rozwiązać kontrakt. Nie przyszedłem do Odry pracować charytatywnie, budujemy coś na zgliszczach, ale to musi mieć sens, a na razie sytuacja jest tragiczna - powiedział Ojrzyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24