Reprezentacja Polski wkroczyła na ostatnią prostą przed Euro

Tomasz Dębek
Dziesięć dni. Tyle dzieli nas od meczu otwarcia Euro 2012. Ósmego czerwca około 20 okaże się, czy balon z oczekiwaniami wytrzymał próbę spotkania z Grekami.

Pesymiści w ciemno obstawiają porażkę 0:2 - takimi wynikami kończyły się dla reprezentantów Polski mecze z Koreą Południową (mundial 2002), Ekwadorem (2006) i Niemcami (Euro 2008) otwierające ich zmagania w trzech ostatnich wielkich turniejach, na które się zakwalifikowali. Za to optymiści nie chcą słyszeć o innym rezultacie niż zwycięstwo. W końcu minister sportu zapowiadała, że plan minimum to półfinał.

Jak ostatnie dni przed Euro spędzają reprezentanci Polski? Wczoraj wieczorem wrócili do kraju po dwóch zagranicznych obozach: regeneracyjno-integracyjnym w Turcji (9-16 maj) oraz przygotowawczym w Austrii (16-28 maja). Co prawda polskie ośrodki przyjęłyby kadrowiczów z otwartymi rękami, a na sparingi z Łotwą i Słowacją (oba wygrane 1:0) przyszłoby nie 734 i 3000, a po kilkanaście tysięcy kibiców, ale z koncepcją trenera się nie dyskutuje. Podczas wizyty w Lienz prezes PZPN zapewniał jednak, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik, a piłkarzom nie brakuje nawet ptasiego mleka.

- Żadna reprezentacja w historii nie miała tak znakomitych warunków do pracy. Hotel, w którym mieszkają zawodnicy, boisko oraz eksperci, którzy dołączyli do sztabu reprezentacji, są na najwyższym poziomie - chwalił organizację zgrupowania Grzegorz Lato.

Franciszek Smuda również nie narzeka. - Trener jest bardzo zadowolony ze zgrupowania. Drużyna wykonała wszystkie zakładane plany, wygrała dwa mecze sparingowe. Były w nich momenty lepsze i gorsze, ale pierwsza połowa spotkania ze Słowacją na pewno napawa optymizmem - twierdzi Tomasz Rząsa, dyrektor reprezentacji Polski ds. kontaktów z mediami. - Słabsze momenty? Kontuzja Łukasza Fabiańskiego, który niestety wypadł z kadry na Euro. Wielka szkoda, bo w meczu z Łotwą Łukasz potwierdził, że jest znakomitym bramkarzem - dodaje Rząsa.

Wczoraj Polacy opuścili Austrię. Wylądowali na Okęciu z prawie półgodzinnym opóźnieniem, o 19.18. Przyczyną były prace operacyjne na lotnisku w Klagenfurcie. Chwilę po wyjściu z samolotu kadrę przywitali przedstawiciele UEFA, Warszawy i spółki PL.2012. Każdy z piłkarzy oraz członków sztabu szkoleniowego przeszedł po czerwonym dywanie. Po krótkiej wymianie uprzejmości Polacy przesiedli się do autokaru, który zawiózł ich do hotelu Hyatt (w nim kadra będzie mieszkała podczas Euro). Tam odbyła się oficjalna część powitania Polaków przez delegację UEFA, zakończona uroczystą kolacją.

Do 31 maja piłkarze i sztab dostali wolne. Część z nich pojechała do domów już po kolacji, pozostali spędzą noc w hotelu i rano wyruszą do rodzin. Są tylko dwa wyjątki. - Damien Perquis nie wraca do Francji i zgłosił chęć treningów w Warszawie. Oprócz niego zajęcia będzie miał Grzegorz Sandomierski - tłumaczył Franciszek Smuda. - Ja pojadę do domu, aby przepakować walizkę. Później wrócę do chłopaków. Natomiast pozostałym trochę wolnego dobrze zrobi. Po spotkaniu z rodzinami będą w lepszych nastrojach - dodał.

Od 1 czerwca reprezentacja powraca do zajęć. Cztery treningi - 3, 9, 13 i 17 czerwca - będą otwarte dla publiczności. Wcześniej, 2 czerwca (sobota, 17.00) kadra Smudy po raz ostatni sprawdzi formę przed Euro. Andora nie powinna być wymagającym rywalem, kibice mogą więc liczyć na wysokie zwycięstwo przynoszące optymizm przed turniejem. Z Grecją nie będzie już tak łatwo. Czy klątwa pierwszego meczu zostanie przełamana?

Polska The Times

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24