Podobnie jak w pierwszym meczu, również w drugim gracze „Kolejorza” rozpoczęli od szybko zdobytej bramki. Błysnął sprowadzony w przerwie letniej Szymon Pawłowski, dla którego był to pierwszy występ w podstawowym składzie poznańskiego zespołu. Były już pomocnik Zagłębia Lubin zagrał prostopadłą piłkę do Łukasza Teodorczyka, a ten w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Honki.
Ledwo kibice Lecha zdążyli ucieszyć się z prowadzenia swojego zespołu, musieli pogodzić się z remisem. Prawy obrońca fińskiego zespołu Sampo Koskinen najpierw dośrodkował w pole karne „Kolejorza”, gdzie akcję skutecznie zamykał Tim Vayrynen, a następnie po jego dograniu pokonał Jasmina Buricia.
Wystawienie Bośniaka między słupkami było jedną z trzech zmian personalnych w zestawieniu zespołu Lecha. W podstawowym składzie pojawił się również Tomasz Kędziora, zastępując Manuela Arboledę, a także wspomniany wcześniej Pawłowski. Kędziora zagrał na lewej stronie defensywy, a występujący tu ostatnio Hubert Wołąkiewicz stworzył duet stoperów wraz z Marcinem Kamińskim.
Poznaniacy po raz kolejny wyszli na prowadzenie tuż przed końcem pierwszej połowy spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym Honki znalazł się Kędziora i strzałem głową zmienił wynik na 2:1, strzelając swojego debiutanckiego gola dla pierwszego zespołu Lecha.
Bramka 19-letniego obrońcy była udokumentowaniem okresu ogromnej przewagi poznaniaków w końcówce pierwszej połowy. Chwilę przed tym trafieniem wyśmienitą okazję po podaniu Kaspera Hamalainena miał Vojo Ubiparip, ale jego strzał obronił Walter Viitala. Golkiper Honki był górą również w 44. minucie, gdy poradził sobie z próbą lobu Serba. Odnotujmy jeszcze ostatnią akcję poznaniaków w pierwszych czterdziestu pięciu minutach – bliscy zdobycia gola byli Ubiparip i Teodorczyk, ale ostatecznie żaden nie zdołał pokonać bramkarza zespołu z Espoo.
Po przerwie poznaniacy nadal dążyli do podwyższenia prowadzenia, ale z dużo mniejszym animuszem. Bardzo groźną okazję miał dopiero w 72. minucie Ubiparip, gdy po podaniu Gergo Lovrencsicsa trafił w słupek. A chwilę później sam Węgier huknął jak z armaty z około 25 metrów, ale posłał piłkę nad poprzeczką. Ostatecznie jednak piłkarze Rumaka po przerwie nie zdołali pokonać bramkarza Honki i zakończyli spotkanie z jednobramkowym prowadzeniem.
Lech wykonał swój plan, wygrał rewanż z Honką i zdobył kolejne punkty do rankingu UEFA. W kolejnej rundzie przyjdzie im się zmierzyć z Żalgirisem Wilno, zespołem prowadzonym przez polskiego szkoleniowca Marka Zuba, mającego w składzie Polaka Kamila Bilińskiego. Do niedawna piłkarzem klubu ze stolicy Litwy był jeszcze Jakub Wilk, ale latem odszedł do FC Vaslui. Nie jest to rywal z najwyższej półki, w związku z czym inny wynik niż awans poznaniaków będzie nie lada niespodzianką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?