Rozczarowanie w Katowicach. Rozwój przegrał z Lechem Rypin

Michał Kopciński
Kibice Rozwoju liczyli na lepszy wynik w meczu z Lechem Rypin
Kibice Rozwoju liczyli na lepszy wynik w meczu z Lechem Rypin Piotr Szymański
W meczu 6. kolejki grupy zachodniej 2. ligi Rozwój Katowice przegrał z Lechem Rypin 0:1. Zwycięską bramkę dla drużyny gości zdobył Jakub Bojas.

Przed meczem obie drużyny były sąsiadami w górnej części tabeli, co zapowiadało wyrównane i ciekawe spotkanie. Lech Rypin zajmował 3. miejsce, katowiczanie byli oczko niżej z taką samą ilością punktów (10).

Początek spotkania był wyrównany, jednak lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, którzy już w 7. minucie mogli wyjść na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Tyca dobrym uderzeniem głową popisał się Zalewski. Karol Szymański, bramkarz Lecha, uratował drużynę przed stratą bramki fantastyczną robinsonadą.

Kolejne minuty to gra głównie w środku pola. Obie drużyny starały się rozgrywać atak pozycyjny. Odrobinę lepsi w tym fragmencie gry byli katowiczanie, jednak nie potrafili tego potwierdzić żadną groźną akcją.

W 30. minucie było 1-0 dla Lecha. Po szybkiej, kombinacyjnej akcji piłka znalazła się pod nogami stojącego na piątym metrze Bojasa, który pewnym uderzeniem dał swojej drużynie prowadzenie.

Końcówka pierwszej połowy należała zdecydowanie do gości, którzy przeprowadzali groźne kontry. W 42, minucie Atanacković uderzył mocno z dystansu, jednak strzał został obroniony przez Solińskiego. Kilka minut później sytuacja się powtórzyła. Uderzenie z lewej nogi Serba ponownie wybronił, z dużym trudem, golkiper Rozwoju.

Druga połowa stała na niezbyt wysokim poziomie. Rozwój starał się za pomocą ataku pozycyjnego rozmontować szczelną obronę rywali, co po pewnym czasie wydało się wręcz niemożliwe. Rypinianie natomiast wyprowadzali szybkie kontry, które sprawiały zagrożenie pod bramką katowiczan. Gdyby nie Bartosz Soliński, Rozwój mógł przegrywać więcej niż jedną bramką. Golkiper gospodarzy jednak w bardzo dobry sposób bronił strzały Bojasa i Tabaczyńskiego.

Nadzieja w serca kibiców Rozwoju wstąpiła w 75 minucie, kiedy to w odstępie kilkudziesięciu sekund dwie żółte kartki (najpierw za faul, a chwilę później za uderzenie łokciem rywala), a w konsekwencji czerwoną, otrzymał Atanacković.

Zawodnicy z Górnego Śląska, grając w przewadze, nie potrafili jednak przedrzeć się przez szczelną obronę rypinian. Jedyną szansę na bramkę w ostatnim kwadransie mieli w 90. minucie, kiedy to bardzo dobrym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Rafał Lis. Piłka po tym strzale otarła się o ręce bramkarza gości, po czym trafiłą w poprzeczkę i wyszła poza pole gry.

Ostatni gwizdek wzbudził wielką radość w drużynie przyjezdnych - zawodnicy oraz sztab szkoleniowy odprawili taniec zwycięstwa. Lech ma już na koncie 13 punktów i jeśli w środę w zaległym meczu pokona Elanę Toruń zostanie liderem II ligi.

Katowiczanie natomiast muszą szybko zapomnieć o tym nieudanym meczu, by już za tydzień w Oławie zaprezentować się o wiele lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24