Bardzo ciekawe widowisko oglądaliśmy w Genui. Choć oba zespoły dzieli sporo w tabeli gospodarze pod wodzą nowego trenera nie przestraszyli się renomowanego rywala. W pierwszej części na goli się nie doczekaliśmy, ale widzieliśmy dużo walki, dużo biegania i akcji ofensywnych.
Wszystko co najciekawsze w tym spotkaniu rozpoczęło się w drugiej połowie. Już kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu gry chyba zbyt pochopnie arbiter tego meczu usunął z boiska Nenada Krsticicia. W tym momencie wydawało się, że gole dla Lazio to kwestia czasu. Nic bardziej mylnego.
To Sampdoria atakowała i czekała na swojego gola. Marzenia kibiców spełniły się na 23 minuty przed końcem, gdy Roberto Soriano z bliska wepchnął piłkę do siatki.
Po stracie bramki Lazio wcale nie zaatakowało. Goście zupełnie nie potrafili stworzyć na boisku przewagi jaka miałaby wynikać z gry jednym zawodnikiem więcej. A gospodarze ambitnie dążyli do zdobycia kompletu punktów. I wszystko zakończyłoby się po myśli gospodarzy gdyby nie akcja w ostatnich sekundach spotkania w wykonaniu Lazio i bramka Lorika Cana, która dała gościom jeden punkt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?