Sandecja 0:0 GKP: Piłkarze Sandecji to nie baletnic

Łukasz Madej/Gazeta Krakowska
Warta Poznań 1:0 Sandecja Nowy Sącz
Warta Poznań 1:0 Sandecja Nowy Sącz Roger Goraczniak (Ekstraklasa.net)
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz kontynuują serię meczów bez porażki. Tym razem podopieczni Dariusza Wójtowicza bezbramkowo zremisowali w Gorzowie Wielkopolskim.

Sobotnie starcie było czwartym z kolei meczem beniaminka bez przegranej. W tym czasie zespół z Nowego Sącza zdobył 10 punktów.

W jednym z najbrzydszych występów poza Nowym Sączem Sandecja paradoksalnie zdobyła punkt. - Czasami warto zagrać słabiej i zremisować - kiepskiego poziomu spotkania nie zamierzał usprawiedliwiać opiekun gości, Dariusz Wójtowicz. Podobną retoryką posłużył się rywal z Gorzowa. - Jeśli meczu nie da się wygrać, trzeba go zremisować - przypomniał starą piłkarską maksymę Adam Topolski.

Sobotni remis to czwarty punkt zdobyty jesienią przez beniaminka na boisku rywali. - Dlatego, chociaż jechaliśmy po trzy punkty, z jednego też trzeba się cieszyć - nie wybrzydzał na minimalną zdobycz Jano Frohlich.

Pierwsza połowa na remis, druga remis ze wskazaniem na gospodarzy. - Za grę po zmianie stron zasłużyliśmy na jednego gola - stwierdził tuż po zakończeniu starcia Topolski. Trener miejscowych miał przede wszystkim na myśli sytuacje Łukasza Maliszewskiego, Macieja Truszczyńskiego i Pawła Kaczorowskiego. - Nic z nich jednak nie wynikało - żałował.

Dumy z postawy zespołu szczególnie w drugiej połowie nie zamierzał ukrywać Wójtowicz. - Na tym trudnym terenie pokazali walkę i determinację - chwalił podopiecznych.

Bez tych elementów na kiepskim boisku w Gorzowie punkt byłby poza ich zasięgiem. - Nie jesteśmy baletnicami. Gramy w każdych warunkach. Czy jest zimno, pada deszcz albo śnieg - po męsku sprawę postawił obrońca Sandecji, Marcin Makuch.

Najwięcej emocji w sobotnim meczu wzbudziła sytuacja z 26 min, po której Mateusz Piątkowski w sytuacji sam na sam pewnie pokonał Mariusza Różalskiego. Sędzia Paweł Raczkowski bramki jednak nie uznał.

Sandecja jeden punkt okupiła kontuzją Dariusza Gawęckiego, który tuż przed przerwą musiał opuścić boisko. Jego miejsce zajął Wojciech Fabianowski. Do tego zespół kończył mecz w osłabieniu, po tym jak w 86 min za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał środkowy obrońca Jan Cios.

W czterech ostatnich spotkaniach beniaminek nie zaznał goryczy porażki. Ba, z możliwych 12 oczek piłkarze Wójtowicza zdobyli aż 10. W sobotę zakończyli zmagania w rundzie jesiennej.

Na kolejne punkty nie będą jednak czekać do wiosny. Jeszcze w listopadzie zagrają awansem dwa mecze z rundy rewanżowej. Pierwszym rywalem będzie słabo spisujące się Podbeskidzie Bielsko-Biała, a tegoroczne zmagania zakończą starciem z rewelacyjną Flotą Świnoujście.

GKP Gorzów Wielkopolski 0-0 Sandecja Nowy Sącz
[b]GKP:
Janicki - Truszczyński, Wojciechowski, Jakosz, Ziemniak - Andruszczak, Obem (46 Kaczmarczyk), Maliszewski, Wan (70 Kaczorowski) - Piątkowski, Czerkas (80 Ilków-Gołąb).
Sandecja: Różalski - Makuch, Frohlich, Cios, Choruzi - Jonczyk, Berliński, Zawadzki, Gawęcki (42 Fabianowski), Piegzik (90 Jędrszczyk) - Aleksander (74 Niane).

Sędziował: Raczkowski (Warszawa).
Żółte kartki: Obem - Cios.
Czerwona kartka:Cios (za drugą żółtą).
Widzów: 1200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24