Sandecja w nowej lidze też przegrywa. Górą beniaminek. Trener: nic tego nie zapowiadało

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Sandecja dobrze zaczęła mecz z Olimpią, ale później było już tylko gorzej
Sandecja dobrze zaczęła mecz z Olimpią, ale później było już tylko gorzej fot. Sandecja.pl
Zapewne nie tak wyobrażali sobie start w rozgrywkach drugiej ligi piłkarze i kibice Sandecji Nowy Sącz. Przed „Dumą Krainy Lachów” po spadku z Fortuna 1. Ligi Miasto, czyli właściciel postawiło konkretny cel – szybki powrót na pierwszoligowy szczebel. Po występie w Grudziądzu, gdzie sądeczanie przegrali z beniaminkiem 1:3, już widać, że misja ta nie będzie należała do łatwych i nikt przed „Biało-Czarnymi” nie zamierza się „położyć”.

Podopieczni trenera Tomasza Kafarskiego jechali na Północ z konkretnym zamiarem zdobycia na start kompletu punktów. Mówił zresztą o tym wprost trener Kafarski, który pozostał na swoim stanowisku mimo spadku do drugiej ligi. I faktycznie zaczęło się obiecująco, od gola zdobytego w 13. minucie przez nowy nabytek Sandecji, Radosława Gołębiowskiego. Później goście z Nowego Sącza mieli kolejną dobrą okazję, ale bramki strzelali już tylko miejscowi. Pięć minut po otworzeniu wyniku do wyrównania po rzucie karnym doprowadził Ukrainiec Czernij, w 33. minucie ten sam zawodnik podwyższył rezultat, a „kropkę nad i” w 78. minucie rywalizacji postawił Gutowski.

- Nie zapowiadało się, że skończy się to takim wynikiem. Bardzo dobrze rozpoczęliśmy spotkanie, szybko zdobyliśmy bramkę. Po chwili mieliśmy bardzo podobną sytuację, żeby ten mecz być może zamknąć. Ale chwila nieuwagi i przegrywamy 2:1. A po przerwie znów mieliśmy sytuację, która powinna nas "wrócić do meczu". A jednak przegrywamy to spotkanie. Jest nam przykro, bo przyjechali nasi kibice z bardzo daleka. Sądzę, że z tej porażki wyciągniemy bardzo szybko wnioski – po meczu stwierdził trener Kafarski.

- Ja po prostu zrobiłem swoje, podobnie jak moi koledzy – ocenił swój występ strzelec dwóch goli dla Olimpii Kostiantyn Czernij.

Multum zmian

Przypomnijmy, że tego lata przy Kilińskiego doszło do istnej rewolucji kadrowej. Nie było właściwie dnia, by klub nie informował o kolejnych nowych zawodnikach zasilających zespół. Łącznie odeszło aż 19 piłkarzy, przyszło 16. Drużynę opuścili tak znani w Nowym Sączu gracze jak m.in. Damian Chmiel, Maissa Fall, Bartłomiej Kasprzak, Michal Piter-Bućko czy Michał Walski. Ten ostatni zasilił ekstraklasową Puszczę Niepołomice, ale nie zdołał zadebiutować w 1. kolejce przeciwko Widzewowi Łódź (porażka 2:3).

W miejsce odchodzących powitano bardziej anonimowych graczy, ale jak zapowiadano wcześniej, zdecydowano się dać szansę młodym i perspektywicznym, którzy mają coś do udowodnienia i będą związani z biało-czarnymi barwami mentalnie. Kontrakty z Sandecją podpisali też piłkarze z regionu. Do miasta nad Dunajcem powrócił obrońca Mateusz Bartków (występował tu w latach 2014-2016). Związano się z wychowankami Dunajca pomocnikiem Erykiem Galarą, Mateuszem Popielą (Sokół S.Sącz/Dunajec) czy AP 2012 Nowy Sącz Piotrem Kowalikiem. W porównaniu z poprzednim sezonem wyjściowy skład Sandecji na premierowe starcie z Olimpią tworzyli głównie nowi gracze za wyjątkiem Kamila Słabego, Kacpra Talara, Denisa Potomy czy Jakuba Wróbla.

Teraz spadkowicz

W najbliższy piątek 28 lipca o godz. 19 Sandecja Nowy Sącz zmierzy się w Częstochowie ze Skrą, która jeszcze w minionej kampanii podobnie jak ekipa z Kilińskiego, walczyła o ligowe punkty na szczeblu Fortuna 1. Ligi – ostatecznie częstochowianie wyprzedzili sądeczan o cztery punkty, ale i tak nie dało im to utrzymania – do pełni szczęścia zabrakło co najmniej sześciu „oczek”.

Podopieczni trenera Konrada Geregi w pierwszej kolejce drugoligowych zmagań dali się ograć Hutnikowi w Krakowie 0:3.

- Ciężko zebrać myśli po takim meczu. Przegraliśmy zasłużenie, nie wykreowaliśmy za dużo szans bramkowych, straciliśmy trzy gole. W swojej przygodzie z piłką jeszcze nie spotkałem się z taką sytuacją, że kończymy mecz w ośmiu… Biorę tę porażkę na siebie. Przed nami dużo pracy, byśmy jak najszybciej zdołali się pozbierać. Mamy trzy mecze przy Loretańskiej, musimy być przygotowani do nich jak najlepiej. Jeśli będziemy wyglądać tak jak w starciu z Hutnikiem, ciężko będzie nam upatrywać punktów w tej lidze – ocenił opiekun Skry.

Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że w minionym sezonie w starciu Sandecji z częstochowianami najpierw w Bełchatowie padł bezbramkowy remis, a następnie w Niepołomicach sądeczanie przegrali 1:2 po trafieniach Walskiego, Noconia i samobóju Boczka. Dwaj ostatni nadal występują w swoim zespołach.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24