Sensacja w Gdyni! Arka przegrała z Okocimskim Brzesko

Adam Kamiński
Okocimski znów cieszy się z dobrego wyniku w 1. lidze
Okocimski znów cieszy się z dobrego wyniku w 1. lidze Ewelina Żak
Po dwóch z rzędu wysokich zwycięstwach wydawało się, że Arka Gdynia złapała w 1. lidze odpowiedni rytm. Tymczasem dziś do Gdyni przyjechał zespół Okocimskiego Brzesko i wygrał z faworytem 2:1. W drugiej połowie w ciągu jednej minuty na boisku padły dwa gole.

Okocimski miał przyjechać do Gdyni głównie po to by się bronić. Faktycznie po 2-3 minutach typowego kopania piłki w środku pola Arka zaczęła spychać gości do defensywy. Strzał oddał Tomasik, potem uderzenie Aleksandra w polu karnym zostało zablokowane. Blisko zdobycia gola był też Kubowicz, ale jego strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przeleciał nad bramką.

Akcje zespołu z Brzeska były sporadyczne i w większości wynikały z indywidualnych błędów zawodników Arki, takich jak zabawy na swojej połowie Rzuchowskiego czy Tomasika. Arka z kolei wytraciła animusz z jakim weszła w ten mecz i chociaż częściej była przy piłce i konstruowała akcje to niewiele z nich wynikało. Sporo nieporozumień, zbyt mocnych dograń, brak ruchu - to obraz żółto-niebieskich w pierwszych 30 minutach tego spotkania. Można powiedzieć, że gospodarze grali wręcz „na stojąco”.

Taka gra Arki zemściła się i Okocimski objął prowadzenie w 38. minucie, w praktyce po pierwszej składnej akcji. Z lewej strony dośrodkował Stefańczyk, a Szewczyk na raty wpakował piłkę do siatki pokonując Szromnika. Mimo tej bramki kibice nie ustali w dopingu, skandując głośne: „Jesteśmy z Wami, Arkowcy jesteśmy z Wami”.

Goście byli o wiele bardziej ruchliwi i grali całkiem dobrze. Arka podeszła do pierwszej połowy bardzo pewna siebie i została trochę zaskoczona faktem, że Okocimski nie oddał jej pola tak łatwo. Paweł Sikora musiał ratować sytuację i Glaubera w przerwie zmienił Radzewicz od razu ustawiając się na lewym skrzydle, a miejsce na lewej obronie zajął Tomasik.

Druga połowa zaczęła się od dwóch dobrych sytuacji po obu stronach. W 51. minucie zza pola karnego uderzał Szewczyk, ale Szromnik wypiąstkował piłkę przed siebie. W odpowiedzi po niezłej wrzutce Tomasika, strzału głową spróbował Aleksander, ale Pączek dobrze interweniował.

Trener Paweł Sikora spokojnie oglądał mecz, inaczej niż jego vis a vis Piotr Stach, który co chwila wyskakiwał za dozwoloną linię i mocno komentował decyzje sędziego. Arbitrowi oberwało się nie tylko od trenera gości, ale także od kibiców. Ci drudzy nie wytrzymali najpierw po kartce dla Radzewicza, a następnie gdy po tym jak Szromnik złapał piłkę, która już opuściła boisko, sędzia wskazał na rzut rożny. Również zastanawiający był brak kartki dla Darmochwała po brutalnym wejściu w Tomasika dwiema nogami. Sprawy nie ułatwiali też grający na czas goście, którzy celebrowali każdą sekundę z piłką, czy to przy wykonywaniu rzutu rożnego, rzutu wolnego bądź faulu, co również zaostrzyło sytuację.

Zegar był jednak dla Arki nieubłagany i zanim zawodnicy z Gdyni zdążyli się rozkręcić wybił już 73. minutę. Wtedy też trener Arki postawił wszystko na jedną kartę i przestawił swój zespół na grę trójką w obronie, zmieniając Kubowicza, którego zastąpił napastnik Jamróz.

Zmiany przyniosły efekty i Aleksander wyrównał stan meczu w 77. minucie. Gdy wszyscy już myśleli, że to początek drogi do zwycięstwa Arki, Piotr Darmochwał uciszył stadion wykorzystując znakomite prostopadłe podanie i fatalne ustawienie obrony Arki. Pomocnik gości doszedł do sytuacji sam na sam i pokonał bezradnego Szromnika. Arka cieszyła się z remisu tylko kilkadziesiąt sekund. Dokładnie 10 minut po swoim pierwszym golu Aleksander miał szansę drugi raz doprowadzić do wyrównania, ale po świetnym dośrodkowaniu Pruchnika z rzutu wolnego uderzył głową obok bramki.

Arka już się nie podniosła i ostatecznie przegrała u siebie 1:2 z Okocimskim. Jest to niespodzianka, ale na pewno wypracowana przez zespół gości, który wcale nie „położył” się na boisku i zagrał bardzo mądrze. Najbardziej żal chyba kibiców Arki, którzy cały czas wierzyli w swój zespół, a gdy ten dał im nadzieję wyrównując, przeciwnik natychmiast ją zniszczył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24